Być może to co piszę sprawia wrażenie, że się czepiam i w ogóle, ale wiecie to jest tak, że jestem przemęczona, M mi średnio pomaga a raczej się czepia... a moja rola, gdy jestesmy razem (tzn z synem M) sprowadza się do tego, żeby im ugotować, sprzątnąć oraz najlepiej utrzymywać Maksia w bezpiecznej odległości (bo przecież "ten okropny dzieciak" przeszkadza pasierbowi w wielogodzinnym oglądaniu kreskówek itd) a i mąż potrafi rzucić jakimś tekstem w tej materii...
Zaczynam mieć tego dość, po prostu mam teraz trochę mniej sił a naprawdę dużo obowiązków.... a że wreszcie postanowiłam po kilku latach zacząć mówić otwarcie co czuję oraz domagać się praw dla siebie.... to dzieje się w domu oj dzieje...!
Ale poradzę sobie z nimi wszystkimi, zobaczycie, nie będę ich terroryzować broń Boże ale zrobię tak że moje potrzeby też będą się liczyły, oraz moje zdanie.
Dobranoc!!
Zaczynam mieć tego dość, po prostu mam teraz trochę mniej sił a naprawdę dużo obowiązków.... a że wreszcie postanowiłam po kilku latach zacząć mówić otwarcie co czuję oraz domagać się praw dla siebie.... to dzieje się w domu oj dzieje...!
Ale poradzę sobie z nimi wszystkimi, zobaczycie, nie będę ich terroryzować broń Boże ale zrobię tak że moje potrzeby też będą się liczyły, oraz moje zdanie.
Dobranoc!!