reklama
Aurelia, przecież te testy są omylne - na pewno niepotrzebnie się tylko zestresowałaś! Mi w pierwszej ciąży ani teraz żaden lekarz nie proponował dodatkowych testów (a miałam ich 2) - właśnie twierdząc że są omylne i jest to mega stres dla matki jeżeli test da wynik fałszywie dodatni więc nie warto robić bez wyraźnej przyczyny. Jak czytałam że wiele z Was chce sobie robić takie testy to i ja się zastanawiałam, ale teraz wiem, że po prostu nie warto!
Zrób ten potrójny jak najszybciej i spokojnie czekaj na wynik!!!!
A ja mam dziś fatalny nastrój z powodu mojego męża. Czasem żałuję że zdecydowałam się z nim być.![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
Zrób ten potrójny jak najszybciej i spokojnie czekaj na wynik!!!!
A ja mam dziś fatalny nastrój z powodu mojego męża. Czasem żałuję że zdecydowałam się z nim być.
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
M
madamagda
Gość
Ola K. ma racje ja tez z tego powodu nie robie żadnych testów, co ma byc to będzie, po co sie dodatkowo stresować.
Tak samo było z moja wczesną wizyta u lekarza żeby wykrył ciążę, potem pytanie czy jajo jest puste, czy bije serce czy nie.
Teraz mam nauczkę i nierobię nic poza standardowymi badaniami krew, mocz itp.
Olu az tak jest źle w relacjach z mężem?
Tak samo było z moja wczesną wizyta u lekarza żeby wykrył ciążę, potem pytanie czy jajo jest puste, czy bije serce czy nie.
Teraz mam nauczkę i nierobię nic poza standardowymi badaniami krew, mocz itp.
Olu az tak jest źle w relacjach z mężem?
Aurelia79
Podwójna Mamusia
- Dołączył(a)
- 7 Wrzesień 2007
- Postów
- 2 044
Witajcie!
Ogromne buziaki dla Was za wsparcie, kochane jesteście i bardzo mi pomogłyście.
Nie wiem jak to się stało, ale udało mi sie dziś przespac całą noc...chyba dzidziuś miał dosyć tych nerwów i zagonil mnie do spania. Jestem już troszkę spokojniejsza po lekturze w necie na temat tych testów. Jednak niepokój pozostaje i co sobie o tym pomyślę to mi się łzy pojawiają w oczach.
Jutro mam wizytę u lekarza i znowu zobaczę się z maluszkiem na usg:-).Spytam się mojego ginekologa, po co te testy, skoro wprowadzają taki zamęt. Wczoraj na konsultacji lekarz mówił, że mam się nie denerwować, bo często wychodzą zafałszowane wyniki.
Może warto skorzystać z tego skierowania do poradni genetycznej i tam jakoś to wyjaśnić.
Na usg było wszystko w porządku, CRL 72,8mm a przezierność karkowa 1,5mm. Co do noska to nie pamietam czy był mierzony, ale chyba nie:-(.
Natomiast z testu Pappa wynika, że B-HCG wynosi 125ng/ml przy normie 20-28, a PAPP-A 1,43 mUl/ml przy normie 2,88.
Sama dokładnie nie wiem co to znaczy.Żyję teraz nadzieją, że test potrójny wyjdzie dobrze. Tylko kiedy odzyskam całkowity spokój,tego nie wiem...
Ogromne buziaki dla Was za wsparcie, kochane jesteście i bardzo mi pomogłyście.
Nie wiem jak to się stało, ale udało mi sie dziś przespac całą noc...chyba dzidziuś miał dosyć tych nerwów i zagonil mnie do spania. Jestem już troszkę spokojniejsza po lekturze w necie na temat tych testów. Jednak niepokój pozostaje i co sobie o tym pomyślę to mi się łzy pojawiają w oczach.
Jutro mam wizytę u lekarza i znowu zobaczę się z maluszkiem na usg:-).Spytam się mojego ginekologa, po co te testy, skoro wprowadzają taki zamęt. Wczoraj na konsultacji lekarz mówił, że mam się nie denerwować, bo często wychodzą zafałszowane wyniki.
Może warto skorzystać z tego skierowania do poradni genetycznej i tam jakoś to wyjaśnić.
Na usg było wszystko w porządku, CRL 72,8mm a przezierność karkowa 1,5mm. Co do noska to nie pamietam czy był mierzony, ale chyba nie:-(.
Natomiast z testu Pappa wynika, że B-HCG wynosi 125ng/ml przy normie 20-28, a PAPP-A 1,43 mUl/ml przy normie 2,88.
Sama dokładnie nie wiem co to znaczy.Żyję teraz nadzieją, że test potrójny wyjdzie dobrze. Tylko kiedy odzyskam całkowity spokój,tego nie wiem...
Madamagda, raz jest lepiej raz gorzej, można powiedzieć że na ogół poprawnie, choć od jakiegoś czasu czuję się traktowana jak stara kanapa czy lodówka w domu - w zasadzie pełniąca różne funkcje użytkowe. Chyba wynika to z tego, że M ma tutaj kilku kolegów w wieku mocno średnim (ok. 50), którzy są mocno znudzeni swoimi żonami i szczerze mówiąc nie do końca je szanują. A co poniektórzy to i na panienki sobie wyskoczą ![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
W każdym razie najpierw mi wczoraj dokuczył (chodziło o to, że powiedziałam moim zdaniem coś pozytywnego na temat jego starszego syna, oczywiście zostałam za to standardowo zaatakowana słownie), oczywiście potem uważał że nic się nie stało, a później ok 19 wyszedł na imprezę pożegnalną do kolegi który odchodzi z firmy. Ja sobie wieczorkiem trochę pochlipałam, że mam niedobrego chłopa który mnie nie docenia i dokucza.... a potem obejrzałam coś w telewizji i poszłam spać. Obudziłam się o 4.20 a jego nie było... Postanowiłam zadzwonić, próbowałam 5 razy, nie odbierał. Wrócił do domu o 6 rano.....![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
twierdząc, że w końcu siedzieli u tego kolegi we dwóch, oczywiście był jakiś alkohol, no i gadali sobie i przysnęli. Jak dla mnie, niestety, przegiął maksymalnie.
Zwykle wracał z takich wyjść ok 1-2.
Pomyślałam sobie że jeżeli jeszcze mnie wnerwi, to poproszę ojca, który mieszka w moim mieszkaniu, żeby ładnie odnowił i wysprzątał, i zamiast do teściów przeprowadzę się z Maksem do siebie. Zaczynam mieć dość. Jak mam się użerać z pasierbem, teściową i mężem, to wolę chyba tylko z ojcem, który też jest trudny ale za to jeden.
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
W każdym razie najpierw mi wczoraj dokuczył (chodziło o to, że powiedziałam moim zdaniem coś pozytywnego na temat jego starszego syna, oczywiście zostałam za to standardowo zaatakowana słownie), oczywiście potem uważał że nic się nie stało, a później ok 19 wyszedł na imprezę pożegnalną do kolegi który odchodzi z firmy. Ja sobie wieczorkiem trochę pochlipałam, że mam niedobrego chłopa który mnie nie docenia i dokucza.... a potem obejrzałam coś w telewizji i poszłam spać. Obudziłam się o 4.20 a jego nie było... Postanowiłam zadzwonić, próbowałam 5 razy, nie odbierał. Wrócił do domu o 6 rano.....
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
Zwykle wracał z takich wyjść ok 1-2.
Pomyślałam sobie że jeżeli jeszcze mnie wnerwi, to poproszę ojca, który mieszka w moim mieszkaniu, żeby ładnie odnowił i wysprzątał, i zamiast do teściów przeprowadzę się z Maksem do siebie. Zaczynam mieć dość. Jak mam się użerać z pasierbem, teściową i mężem, to wolę chyba tylko z ojcem, który też jest trudny ale za to jeden.
M
madamagda
Gość
Ola to naprawde ci współczuję, dlatego ja od początku nie pozwalałam mężowi na samotne wyjścia, wszędzie cisne sie za nim jak przylepa. Dzieki temu nie ma samotnych dni i nocy, a my jesteśmy prawie zawsze razem.
Znalazłam sposób na to żeby tez nie czuł sie osaczony przezemnie, otóż koledzy przychodza do nas, nie jest to nagminnie często ale fajnie jest bo siedza i piją piwko, oglądaja mecze i w sumie chyba czuje że go nie ograniczma co do spotkań z kolegami.
Znalazłam sposób na to żeby tez nie czuł sie osaczony przezemnie, otóż koledzy przychodza do nas, nie jest to nagminnie często ale fajnie jest bo siedza i piją piwko, oglądaja mecze i w sumie chyba czuje że go nie ograniczma co do spotkań z kolegami.
Magda, u nas było dokładnie tak samo - do momentu urodzenia się Maksia. Mój M ciągnął mnie ze sobą zawsze i wszędzie, nawet na spotkania na które wszyscy koledzy przychodzili sami.... nawet z wielkim brzucholem. U nas też były ciągle jakieś grille i spotkania w domu. Potem urodził się Maksio i wizyty u nas zostały ograniczone bo w domu w którym mieszkamy akustyka jest tragiczna i na piętrze slychać dokładnie każde słowo wypowiedziane na parterze, telewizor itd. więc mały nie mógł spać a ja musiałam go godzinami nosić na rękach gdy mąż siedział ze znajomymi na dole. No i jeszcze to że oni się spotykają w większym gronie, sami panowie (no przynajmniej taka jest wersja oficjalna), idą sobie na kolację, potem piwo, a są to faceci w wieku średnim, którzy za wszelką cenę chcą się "urwać ze smyczy" i nie chodzą do siebie nawzajem do domów tylko idą do jakiejś knajpy.
No nic dziś albo i dłużej jestem mega nadąsana i nie gadam z nim, zobaczymy co dalej.
No nic dziś albo i dłużej jestem mega nadąsana i nie gadam z nim, zobaczymy co dalej.
Czesc Dziewczyny!
Ale dzis długo pospałam:-)
Jesli chodzi o relacje z mezem (przyszłym) to robie tak samo jak Madamagda, on zaprasza kolegów, ja im zrobie cos do jedzenia i zmykam z domku np umawiam sie z kolezanka na zakupy a potem idziemy do kawiarni :-) Ja ufam swojemu facetowi ale wole jednak wiedziec gdzie przebywa:-) On beze mnie tez nigdzie nie wychodzi, albo razem albo wcale...
Ale dzis długo pospałam:-)
Jesli chodzi o relacje z mezem (przyszłym) to robie tak samo jak Madamagda, on zaprasza kolegów, ja im zrobie cos do jedzenia i zmykam z domku np umawiam sie z kolezanka na zakupy a potem idziemy do kawiarni :-) Ja ufam swojemu facetowi ale wole jednak wiedziec gdzie przebywa:-) On beze mnie tez nigdzie nie wychodzi, albo razem albo wcale...
M
madamagda
Gość
Aurelio znalazłam wiele wypowiedzi na necie co do mylności tych testów oto jedna z wypowiedzi :
najważniejsze to zachować spokój... ja wiem że to brzmi banalnie i mi się to w żaden sposób nie udało to teraz z perspektywy czasu widzę na jaki bezsensowny stres naraziłam mojego synka... ja byłam kompletnie załamana po wynikach przezierności karkowej i nawet badania krwi które były lepsze nie poprawiły mojego humoru... zapaliły tylko iskierkę nadziei że będzie dobrze... wiesz ja jednak miałam jeszcze większą grupę ryzyka niż ty...
bardzo budujące jest to że przeziernośc u ciebie jest prawidłowa i kość nosowa też jest a co do testu PAPP-a (sporo na ten temat się naczytałam) to on jest bardzo wrażliwy i potrafi wskazać że jest źle mimo że jest dobrze.
Jeżeli chodzi o same badania inwazyjne to ciężko mi się wypowiadać o specjalistach gdyż ja aktualnie przebywam za granicą (Anglia) i tu miałam robione moją biopsję kosmówki... u mnie zdecydowano się na biopsję kosmówki gdyż na amniopunkcję musiałabym jeszcze trochę poczekać a mój stan psychiczny (totalne załamanie) nie nadawał się do tego żeby przedłużać to czekanie nawet o jeden dzień.
to tak na pocieszenie jeszcze ci powiem że norma fałdu karkowego dla mojego dziecka była max. 2mm a ja miałam 3,9mm czyli prawie dwukrotnie przekroczoną... no i jeszcze przeczytałam że usg przezierności wykrywa 75% przypadków ZD
wyobraź sobie że też myślałam że już wszystko przesądzone... a jednak...
bądź dobrej myśli i zrób badanie inwazyjne jak najszybciej bo to jedyne badanie które daje odpowiedź "tak" bądź "nie"
pamiętaj że przezierność u ciebie jest w normie no i jest kość nosowa (mi kości nosowej nie mierzyli
)
najważniejsze to zachować spokój... ja wiem że to brzmi banalnie i mi się to w żaden sposób nie udało to teraz z perspektywy czasu widzę na jaki bezsensowny stres naraziłam mojego synka... ja byłam kompletnie załamana po wynikach przezierności karkowej i nawet badania krwi które były lepsze nie poprawiły mojego humoru... zapaliły tylko iskierkę nadziei że będzie dobrze... wiesz ja jednak miałam jeszcze większą grupę ryzyka niż ty...
bardzo budujące jest to że przeziernośc u ciebie jest prawidłowa i kość nosowa też jest a co do testu PAPP-a (sporo na ten temat się naczytałam) to on jest bardzo wrażliwy i potrafi wskazać że jest źle mimo że jest dobrze.
Jeżeli chodzi o same badania inwazyjne to ciężko mi się wypowiadać o specjalistach gdyż ja aktualnie przebywam za granicą (Anglia) i tu miałam robione moją biopsję kosmówki... u mnie zdecydowano się na biopsję kosmówki gdyż na amniopunkcję musiałabym jeszcze trochę poczekać a mój stan psychiczny (totalne załamanie) nie nadawał się do tego żeby przedłużać to czekanie nawet o jeden dzień.
to tak na pocieszenie jeszcze ci powiem że norma fałdu karkowego dla mojego dziecka była max. 2mm a ja miałam 3,9mm czyli prawie dwukrotnie przekroczoną... no i jeszcze przeczytałam że usg przezierności wykrywa 75% przypadków ZD
![icon_eek.gif](/forum/proxy.php?image=http%3A%2F%2Fwww.forum.e-mama.pl%2Fimages%2Fsmiles%2Ficon_eek.gif&hash=4bd0974704148af446c4df336801f5b2)
bądź dobrej myśli i zrób badanie inwazyjne jak najszybciej bo to jedyne badanie które daje odpowiedź "tak" bądź "nie"
pamiętaj że przezierność u ciebie jest w normie no i jest kość nosowa (mi kości nosowej nie mierzyli
![icon_confused.gif](/forum/proxy.php?image=http%3A%2F%2Fwww.forum.e-mama.pl%2Fimages%2Fsmiles%2Ficon_confused.gif&hash=900b09f79b54ef82b010940c09ad7f5f)
reklama
iwonka2006
Szczesliwa mamusia!
- Dołączył(a)
- 22 Marzec 2006
- Postów
- 13 692
Witam u mnie tez slonecznie ![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
OlaK nie ciekawie sie u was dzieje.....Powiem ci ze sie tobie nie dziwie i tez bym sie zastanawiala nad pewnymi rzeczami.A powiedz kochana czy wiedzialas wczesniej,kilka dni wczesniej ze on wychodzi na to pozegnani kolegi? Czy tak wyskoczyl nagle i wyszedl? Jest jeszcze jeden plus bo jak sie przeprowadzicie to moze ten kontakt z tymi znudzonymi swoimi zonami panami sie kontakt urwie??????
OlaK nie ciekawie sie u was dzieje.....Powiem ci ze sie tobie nie dziwie i tez bym sie zastanawiala nad pewnymi rzeczami.A powiedz kochana czy wiedzialas wczesniej,kilka dni wczesniej ze on wychodzi na to pozegnani kolegi? Czy tak wyskoczyl nagle i wyszedl? Jest jeszcze jeden plus bo jak sie przeprowadzicie to moze ten kontakt z tymi znudzonymi swoimi zonami panami sie kontakt urwie??????
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 72
- Wyświetleń
- 32 tys
Podziel się: