reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majóweczki 2008

reklama
Powiem Wam, że moje karmienie piersią zmierza chyba ku końcowi:-(, lewą pierś mam mniejszą od prawej i daje ona tylko 10 ml mleka, za to prawa 50 ml jest to zbyt mało, żeby moja niunia się najadała, a mleko nie zdąży się tak szybko naprodukować:-(. Cały czas dokarmiam małą mlekiem NAN, gdzie zalecane dawka jest 120 ml i tyle wciąga co 2,3 godziny a potem śpi. Ja muszę ściągać pokarm ze dwa, trzy razy żeby mieć te 120 ml, żeby się najadła:-(.

Nie sugeruj sie całkiem tym ile ściągnęłaś- dziecko uciągnie więcej niż laktator- nawet najlepszy:tak:.
Fakt faktem, nawet sie podczas nocnego karmienia nad tym zastanawiałam, że to sie musi jakoś inaczej liczyć: ml mleka matki - ml mleka modyfikowanego.Nie wiem, ze mleka matki może być mniej bo jest bardziej wartościowe- sama nie wiem. Bo 120 w jednej lub niech by nawet w dwóch piersiach tez na pewno nie mam ( latatorem najwyżej 30 ściągam).
Ja najpierw przystawiam do piersi- jeśli on zaczyna w którymś momencie ( po 20 min.zazwyczaj) szarpać, wierzgać sie jak dziki to wiem , ze oprócz bólu nic nie wskóram i dodaje butelką. Czasami jednak podje i tyle, przyśnie albo wypluje i wtedy wiem , ze dojadł.
Oczywiście jak go do piersi przystawiam to też bitwę toczę, coś mu nie pasuje, ale koniec końców chwyci i zadowolony.
I w taki sposób karmienie trwa wieki.

wybaczcie, ze znowu o karmieniu na ogólnym a nie na tym wątku o karmieniu
:sorry:.
 
cos mi sie knoci i muli dziś forum wiec dwa razy wysłałam to samo, potem skasowałam.W każdym badź razie wprowadziłam chaos i syf :no:.
 
Ostatnia edycja:
Dzięki dziewczyny, właśnie Was czytam i co robię??? piję WODĘ nawet sprawnie mi to wychodzi, o 14:00 mam wizytę u pediatry, więc zobaczymy ile moja niunia przybrała na tych kombinacjach pokarmowych:happy2:
 
Nati dobrze,ze z Anulka juz wszystko w porzadku.Jak ja bylam w jej wieku spedzilam w sama w szpitalu az 2 mce.Nie jestem w stanie sobie wyobrazic jak strasznie czuli sie beze mnie moi rodzice jeszcze z niepewnoscia czy przezyje. Bo Ty rozumiem moglas byc z Ania caly czas


cześc dziewczyny niestety nie mogłam byc z kruszynka cały czas bo przy jej łózeczku miałam tylko plastikowe krzeselko ...:no:przez pierwsze dwa dni wytrzymałam od 6 rano do 2.30 w nocy ale wiecej mój organizm nie dał rady spalam tam w hotelu dwa pietra wyżej ale tylko 5 dni nie dałam rady psychicznie jak widzialam te wenflony te chore dzieci pod różnymi maszynami SZOK jezdziłam na noc do domu potrzebowałam zeby mnie tez ktoś przytulił nie życze nikomu pobytu w szpitalu :no:

moja biedna kruszynka:-:)-:)-(
 

Załączniki

  • moto_0111.jpg
    moto_0111.jpg
    279,6 KB · Wyświetleń: 29
  • moto_0104.jpg
    moto_0104.jpg
    206,7 KB · Wyświetleń: 35
hej dziewczyny
ja tez mam chyba kryzys i iga dostala wczoraj pierwszy raz butle. jestem taka zla, ale nie moglam juz patrzec jak jest glodna, a poza tym sama bylam i fizycznie i psychicznie wykonczona. do tej pory jadla co 2, 3 a nawet raz na dobe miala przerwe 5 h, jadla 20-30 min i sie najadala, a wczoraj od 10.30 do ok 22 przy cycu z przerwa laczna max 3 h- bylam zalamana-jak zasypiala, wyciagalam cyca i znowu ryk. dzis to samo, a z butli nie za bardzo chce jesc-jeszcze nie potrafi . wczoraj troche zjadla bo musila byc chyba bardzo glodna. dzis juz nie potrafi ssac smoka....jestem zalamana

iwonka wyrazy wspolczucia...
 
czesc, dziewczynki..

u mnie nic nowego.. jeden i drugi rosna i dokazuja.. raz mniej, raz wiecej. Maksio generalnie grzeczny, ale bardzo chetnie je :-p co 1,5-2h w dzien i mniej wiecej co 2,3-3h w nocy. rzadko kiedy dluzsza przerwa. a pomiedzy karmieniami w dzien troche przesypia, ale glownie to 15-30min i pobudka, bo kupa czy inne baki. i pokreci sie, poplacze, posteka i albo zasnie, albo nie, natomiast nie bardzo lubi lezec sam - ciagle sie pcha na rece ;-) znaczy domaga sie placzem. ehhh.
Filip moj sie zrobil bardzo zazdrosny, rzuca zabawkami w nas i bije, Maksia tez :-( dzis np maly spal w lozeczku, a ten w niego z calej sily rzucil smoczkiem przez szczebelki. i jak dran maly trafil, centralnie w powieke. mowie wam, mam traume, ze jestesmy ak rodzina patologiczna.. ja dre morde, bo mam humory jakies ostatnio i wszystko mnie strasznie wkurza, Filip bije, Maks i Filip rycza na zmiane ;-) oczywiscie przesadzam troche ;-)
ogolnie to mam kochane bable, Fiolek strasznie madry sie zrobil ostatnio, wszystko umie ;-)
Maksio maly silacz, slicznie dlugo trzyma glowke i przekreca glowke jak chce, z lewej na prawa strone i odwrotnie. probuje tez sie przekulac na brzuszek, ale na razie kula sie tylko na boczek.

iwonko
, strasznie wspolczuje.. ogromna strata i dla ciebie, i dla dziewczynek :-( raz jeszcze wspolczuje :-(

panna migotka
- moj tez nie za bardzo lubi na brzuszku lezec, ale poniewaz to zdrowe i generalnie 1.poprawia perystaltyke jelit, czyt. latwiej baczyc, 2.pomaga mu odbic to klade. i poklepuje po pleckach lub po pupci, strasznie to lubi (mruczy wtedy swoje aaaaa albo eeeee i tak sobie spiewamy). najczesciej u mnie na brzuchu w pozycji pollezacej, lub na lozku, lub - najfajniej - na moich kolanach, brzuszek Maksia miedzy kolanami, mam nadzieje, ze dobrze opisalam ;-) i bujam wtedy. a probowalas nosic na ramieniu (glowka przy lokciu, moja dlon podtrzymuje pupe)? moj strasznie tak lubi tez :-) a jak sie wtedy prezy, jak pierdzioszkuje, o rany :-)

magali
, tez musze sprobowac do spania go klasc na brzuszek! nie pomyslalam o tym! moze mu sie spodoba..??? pamietam, ze Filip uwielbial spac na brzuszku :tak:

kerry, madamagda,
jejku, jak ja wam tych spiochow zazdroszcze.. marze o takiej nocce, kiedy Maksio, odlozony do lozeczka po kapieli ok 22 budzi sie rano o 5 lub 6 ;-) teraz go odkladam tez, ale spi max. do 2.. i potem laduje w naszym wyrku. i budzi sie co 2,5-3h. ale nie narzekam, bo i tak jest niezle.. spi cala noc do 9, z przerwami na amu, ale karmie na lezaco, to w sumie nie wybudzam sie za bardzo. raz tylko nad ranem, ok 6-7 robi kupe, wiec nawet nie przebieram go w nocy. luksus, bo Filip srajdolil przy kazdym karmieniu. brrrr.

panna migotka
znowu ;-) co do siedzenia w domu, mam to samo.. straszne.. choc przyznam, ze ja mam niezle, bo rodzice mi pomagaja bardzo, jak tylko jest pogoda czy maja chwile to zabieraja mnie do Gdyni, lub do siebie, lub nad jeziorko czy morze.. wiec super. a moj malz jak wraca z pracy to czesto tez zabiera nas gdzies, idziemy na spacer, zakupy jakies. a i tak mi malo, i tak mam depresje leksza.. siedzenie w domu, 'domokurzenie', gotowanie i ogarnianie calego tego kramu.. bez chwili dla siebie.. odbiera mi cala energie potrzebna do zajecia sie czym innym niz dziecmi.. nawet filmu mi sie nie chce ogladac wieczorem.. nawet kapac mi sie nie chce (no oczywiscie nie ulegam temu lenistwu ;-) ), w ogole nic, tylko bym spala :-( i meczy mnie strasznie ta stagnacja, brak rozwoju, brak rozrywek, brak perspektyw zawodowych - naukowych czy innych.. przez pare lat jeszcze.. szok!.. :-(
w ogole to czuje sie jak robot, day by day, codziennie to samo, w tej samej kolejnosci..
od kilku dni mam powaznego dola z tego powodu :-( nerwy mi puszczaja, dre sie na dzieci, nie gadam z malzem, nie chce mi sie nawet na bb czy allegro siedziec ;-) ehhh :-( :-( :-(
a najgorsze ze to nie chodzi o te domowe obowiazki. tylko o brak wlasnie rozwoju.. chce na fajne studia wrocic, tylko chodzic normalnie, a nie zaliczac bez chodzenia na zajecia.. chce do pracy fajnej.. na praktyki, na spotkania, na imprezy ze znajomymi, a tu nici.. juz nigdy chyba tak nie bedzie, albo za kilkanascie lat! tylko z jakimi znajomymi ja bede gadac, jak sie tak zamkne w domu!..
 
Ostatnia edycja:
dzięki, ponoć występuje jakiś kryzys laktacyjny w którymś momencie, i ja go chyba mam, nie dość że miałam zapalenie piersi wcześniej pogryzione sutki to teraz jak na złość pokarmu coraz mniej:wściekła/y: oj trzeba mieć na to wszystko siły, no nic będziemy próbować, tak łatwo sie nie poddamy:tak:;-)


oj chyba mam to samo, slyszalam o tym kryzysie. od wczoraj maly wysysa wszystko z obu piersi i nadal jest placz, watpie czy to brzuszek. ale na razie sie nie poddaje i tylko cyc. a z ta woda, to tez za malo pije! wiem. zacisnijmy zeby, to jest najgorszy moment i najczestszy kiedy sie przechodzi na butle podobno. ale konsekwentnie przystawiac cierpliwie i uspokajac malentswo i pic! trzymam za nas kciuki. chcialam troche odciagnac zeby pojsc do dentysty bo cholera zaczal mnie bolec zab, ale w takiej syt, nie mam co odciagac, bo z czego?
 
reklama
Nati dobrze,ze z Anulka juz wszystko w porzadku.Jak ja bylam w jej wieku spedzilam w sama w szpitalu az 2 mce.Nie jestem w stanie sobie wyobrazic jak strasznie czuli sie beze mnie moi rodzice jeszcze z niepewnoscia czy przezyje. Bo Ty rozumiem moglas byc z Ania caly czas


cześc dziewczyny niestety nie mogłam byc z kruszynka cały czas bo przy jej łózeczku miałam tylko plastikowe krzeselko ...:no:przez pierwsze dwa dni wytrzymałam od 6 rano do 2.30 w nocy ale wiecej mój organizm nie dał rady spalam tam w hotelu dwa pietra wyżej ale tylko 5 dni nie dałam rady psychicznie jak widzialam te wenflony te chore dzieci pod różnymi maszynami SZOK jezdziłam na noc do domu potrzebowałam zeby mnie tez ktoś przytulił nie życze nikomu pobytu w szpitalu :no:

moja biedna kruszynka:-:)-:)-(
Tak mi szkoda maleńkich dziecinek, które muszą się męczyć w szpitalu. Bardzo ci współczuję Nati. Ja przy pierwszym musiałam zostać dwa tygodnie od razu po porodzie z Kubusiem bo miał wrodzone zapalenie płuc. Ale mogłam być z nim... bo tak nie wiem co bym zrobiła ;-( No ale najważniejsze że jesteście już w domciu i wszystko powoli będzie się układać. Kubuś mimo tego wczesnego zapalenia płuc jest bardzo zdrowym dzieckiem, więc to nie ma wpływu na dalszy rozwój.
 
Do góry