Ja mam z kolei straszny ból w pośladku. Nie jest to napewno rwa kulszowa bo nie promieniuje na nogę. Boli mnie głownie jak coś robie w pochyleniu. Np. odkurzam, myje podłogi to poźniej jak się wyprostuje nie mogę stąpnąć na nogę taki mam ból w pośladku. Pamietam, że w poprzedniej ciąży miałam podobny problem ale to był 3 trymestr. Wtedy czasami nie mogłam w łożku się przewrócić z boku na bok. Ale teraz to jest masakra :/
Dzisiaj byliśmy na grzybach wiec wiadomo, ciagle pochylanie i jak wróciliśmy do domu to nie mogłam na mogę stanąć tak mnie bolało.
Do tego ta infekcja intymna. Coś strasznego. Piecze, swędzi. Nie pamietam kiedy miałam taki problem. Martwi mnie to, żeby nie zaszkodziło dzieciaczkowi.
Co do porodu to ja miałam jeden SN z nacięciem. Ja ogólnie nawet nie wiem kiedy zdecydowali, że mnie natną. Po 16h porodu nie kontaktowałam prawie. Po prostu poczułam jak położna to robi, nieumiejętnie bo za pierwszym razem się nie udało. Ogólnie mój poród był tragiczny. Źle go wspominam bardzo
Ale chciałam napisać, że po porodzie strasznie uwierał mnie szew i dopóki położna mi nie ściągnęła ich to nie mogłam chodzić :/ poźniej jak ręka odjął, rewelacja.
Kolejny porod rownież chce SN. Jestem bardziej świadoma, jest już doświadczenie wiec myśle, że inaczej do tego podejdę i mam nadzieje, że będzie lepiej.