KarolinaDD
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Czerwiec 2022
- Postów
- 1 191
Mnie to wręcz trafia jak słyszę, że można przyzwyczaić do noszenia, ale chyba nic nie przebije mojej mamy. Jak urodził się mój synek, po niespełna dobie okazło się, że ma obustronne zapelenie płuc, niska saturację. Zabrali mi go i leżał pod cepapem, ponieważ miał problemy z oddychaniem. Ja odchodziłam od zmysłów. Spędziliśmy w szpitalu po porodzie 10 dni. I wyobraźcie sobie, że moja mama mówi do mnie tak: "To jak on już tak kilka dni tak sam leży, to jak Ci go oddadzą, to może go nie przyzwyczaja do rąk". Nawet teraz jak sobie to przypomniałam to mam w sobie taką burzę złych emocji. Nie wiem jak można być tak nieczułym. Jak mi go w końcu oddali, to nie mogłam się od niego odkleić. I ja kocham tą cudowną bliskość z takim maleństwem. W ogóle jestem za rodzicielstwem bliskości, tak na 100%.
Ja tez jestem za przytulaniem ile się da, Bo potem dziecko rośnie i nie chce co prawda moj ma 17 miesięcy a daje lubi się tulić, wtedy jest mi tak miło, czuje się dla niego taka najważniejsza i najpotrzebniejsza może dlatego ze nie odmawiałam mu nigdy bliskości, i nie zostawiałam samego… ja miałam czas, siedziałam w domu, mąż tez dba o dom, często robi obiad, to ja nie miałam aż tyle do roboty wiec mogłam poświęcać cały czas dziecku
Teraz będzie troszkę inaczej, bo będę musiała ten moj czas dzielić na dwa, nie wyobrażam sobie odtrącać jedno dziecko bardziej bo jest mniejsze i nie rozumie, albo bo jest większe i nie potrzebuje mnie tak.
Wlansie! Dziewczyny w dzieciakami 2+, jak to u was wyglądało z kolejnym dzieckiem ? Jak wychodziło wam dzielenie się na pół czasem? Jest to łatwe? Czy w rzeczywistości nie zawsze się da podzielić?