reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe mamy 2023

Tak, do tej pory jest duży 😝 jest szczupły, ale bardzo wysoki, najwyższy u siebie w przedszkolu :)
Ja mam podobne odczucia co do tej ciąży... Nie potrafię się cieszyć, i to dziecko to jakaś abstrakcja dla mnie póki co, do tego to fatalne samopoczucie nie pomaga. Mam nadzieję, że jak już minie pierwszy trymestr, i dziecko będzie większe, poczuję pierwsze ruchy, to jakoś naturalnie mi przyjdzie ten instynkt macierzyński. Na razie jestem w takim dołku psychicznym, czuję, że znowu kolejne lata spędzę w domu, chciałam wyjść do ludzi, do tego mam problemy ze starszakiem, on strasznie przeżył pojawienie się siostry i boję się, jak zareaguje na kolejne maleństwo 🙄
I czytam tak Wasze posty, i mam wyrzuty sumienia, że jedyne co teraz czuję, to jakiś taki żal...
Ja rozumiem, podczas drugiej ciąży to co się działo w mojej głowie to nawet nie chce do tego wracać po porodzie wcale nie było lepiej. Dopiero z czasem wszystko się ułożyło. U mnie było tak bo wcale nie planowałam drugiego dziecka dlatego wszystko się aż tak nasililo. Teraz już jest zupełnie inaczej to jest planowane i nie mam już żadnych złych emocji. No ale jak sobie tak pomyśle to wiadomo że mam jakieś poczucie utraconego życia itp ale to normalne.
U ciebie ta ciaza była planowana ?
 
reklama
Ja rozumiem, podczas drugiej ciąży to co się działo w mojej głowie to nawet nie chce do tego wracać po porodzie wcale nie było lepiej. Dopiero z czasem wszystko się ułożyło. U mnie było tak bo wcale nie planowałam drugiego dziecka dlatego wszystko się aż tak nasililo. Teraz już jest zupełnie inaczej to jest planowane i nie mam już żadnych złych emocji. No ale jak sobie tak pomyśle to wiadomo że mam jakieś poczucie utraconego życia itp ale to normalne.
U ciebie ta ciaza była planowana ?
Nie, totalna wpadka. Dlatego już jedną nogą byłam w pracy, już wracałam do siebie. Poza tym myślę, że też dużo robi to jak znoszę ciążę. Kobiety często mówią, że dla nich to najpiękniejszy czas. A dla mnie najgorszy. Pierwszy trymestr wymioty, nudności, migreny, bóle żołądka, bezsenność. W każdej ciąży dużo tyłam (17 i 20 kg), pamiętam te spuchnięte nogi, żylaki, ból kręgosłupa, zgagę. Olbrzymie brzuchy, ja nawet nie mogłam sama butów założyć. Nie mogę na siebie patrzeć z tym wielgachnym brzuchem 😟 to może samolubne, ale naprawdę nie akceptuję tych wszystkich ciążowych zmian. Najchętniej nie wychodziłabym z domu przez te miesiące. I wkurza mnie to jak ktoś mi mówi, że trzeba było tyle nie jeść, to bym nie miała takiego brzucha, bo i takie głosy słyszałam, jak można tyle przytyć🤯 tylko nikt nie wie, że dzieci wielkie, że zawsze mam dużo wód płodowych i te nieszczęsne opuchnięcia, nogi, ręce, że nie jem za dwoje, wręcz po pierwszym trymestrze chudnę przez wymioty, i ta zupełna utrata kontroli nad moim ciałem mnie przeraża 😭 płakać mi się chce, że jestem zmuszona po raz trzeci przez to przechodzić...
 
Nie, totalna wpadka. Dlatego już jedną nogą byłam w pracy, już wracałam do siebie. Poza tym myślę, że też dużo robi to jak znoszę ciążę. Kobiety często mówią, że dla nich to najpiękniejszy czas. A dla mnie najgorszy. Pierwszy trymestr wymioty, nudności, migreny, bóle żołądka, bezsenność. W każdej ciąży dużo tyłam (17 i 20 kg), pamiętam te spuchnięte nogi, żylaki, ból kręgosłupa, zgagę. Olbrzymie brzuchy, ja nawet nie mogłam sama butów założyć. Nie mogę na siebie patrzeć z tym wielgachnym brzuchem 😟 to może samolubne, ale naprawdę nie akceptuję tych wszystkich ciążowych zmian. Najchętniej nie wychodziłabym z domu przez te miesiące. I wkurza mnie to jak ktoś mi mówi, że trzeba było tyle nie jeść, to bym nie miała takiego brzucha, bo i takie głosy słyszałam, jak można tyle przytyć🤯 tylko nikt nie wie, że dzieci wielkie, że zawsze mam dużo wód płodowych i te nieszczęsne opuchnięcia, nogi, ręce, że nie jem za dwoje, wręcz po pierwszym trymestrze chudnę przez wymioty, i ta zupełna utrata kontroli nad moim ciałem mnie przeraża 😭 płakać mi się chce, że jestem zmuszona po raz trzeci przez to przechodzić...
Ehh łączę się w bólu.
Ja mam mieszane uczucia. Tez boję się stracić kontrole nad wszystkim. Nad ciałem, nad życiem. Mam okropne tendencje do tycia i odkad pamiętam, kontroluje się z żarciem, jem mało, bo wystraczy miesiąc jedzenia 3 posiłków regularnie i potrafie przybrać albo i 6 kilo...
Jestem w 10 tyg juz przytyłam 2kg 🤔 co będzie dalej, strach się bać. Do tego jestem bardzo aktywna, szczupła, wysportowana. W poprzednich dwóch ciążach miałam ogromne brzuchy i czułam się jak kaleka. Przy wzroscie 158cm dzieci o wadze 3650 i 3950. Boję się zdziadziec, zapuścić. Gdy urodze bede miala ponad 43 lata a jak wiadomo w tym wieku ciężko schodzą kilogramy.. boje sie, ze utkne w domu i juz nic nie przeżyję, że moje plany wzięły w łeb. Zanim odchowam dziecko bede 60 latką.
Chciałam to dziecko ale teraz, jak juz jestem w ciąży, chyba do mnie dociera wszystko a hormony ciazowe nie polepszają sytuacji 😅😅😅

Za tydzień mam badanie NIPT i wariuję już. Boje się, że przez to, że mam takie dylematy i skupiam się na sobie, dziecko będzie chore...
 
Ehh łączę się w bólu.
Ja mam mieszane uczucia. Tez boję się stracić kontrole nad wszystkim. Nad ciałem, nad życiem. Mam okropne tendencje do tycia i odkad pamiętam, kontroluje się z żarciem, jem mało, bo wystraczy miesiąc jedzenia 3 posiłków regularnie i potrafie przybrać albo i 6 kilo...
Jestem w 10 tyg juz przytyłam 2kg 🤔 co będzie dalej, strach się bać. Do tego jestem bardzo aktywna, szczupła, wysportowana. W poprzednich dwóch ciążach miałam ogromne brzuchy i czułam się jak kaleka. Przy wzroscie 158cm dzieci o wadze 3650 i 3950. Boję się zdziadziec, zapuścić. Gdy urodze bede miala ponad 43 lata a jak wiadomo w tym wieku ciężko schodzą kilogramy.. boje sie, ze utkne w domu i juz nic nie przeżyję, że moje plany wzięły w łeb. Zanim odchowam dziecko bede 60 latką.
Chciałam to dziecko ale teraz, jak juz jestem w ciąży, chyba do mnie dociera wszystko a hormony ciazowe nie polepszają sytuacji 😅😅😅

Za tydzień mam badanie NIPT i wariuję już. Boje się, że przez to, że mam takie dylematy i skupiam się na sobie, dziecko będzie chore...
Jak ja to rozumiem... Powiem jeszcze więcej, że jak patrzę na mojego męża, to mu zazdroszczę, akurat teraz rozwija się zawodowo, jeździ w delegacje, chodzi na bankiety, a ja siedzę w domu, bo czuję się do niczego, i jedyne miejsce gdzie jadę to przedszkole 😳 i nie zrozumcie mnie źle, kocham swoje dzieci nad życie, cieszę się, że mogłam z nimi tyle być, że nie musiałam od razu oddawać do żłobka, że miałam czas, jestem mamą, która jest na każde zawołanie, która organizuje wszystko sama dla dzieci, żeby było najlepiej, nigdzie ich nie zostawiam, chyba że to wyższa konieczność - poród, szpital, jakieś całonocne wesela w rodzinie - poza tym wszędzie jeździmy całą rodziną. Naprawdę cenię sobie ten czas razem. Tylko, że ja jestem też kobietą. Chcę, żeby mój mąż patrzył na mnie z zachwytem. Żebym mogła się ładnie umalować, uczesać i wyjść gdzieś dalej niż do przedszkola. Cieszyłam się z powrotu do pracy, do koleżanek, miałam jakieś plany zawodowe, małe przedsięwzięcia, które znowu muszę zawiesić. I jeszcze gdybym spełniała się jako idealny rodzic w tym momencie, a tu przez to jak się czuje totalny klops, spędzam cały dzień na kanapie, a mój starszak pół dnia ogląda bajki 😭 naprawdę mam jakiś zjazd przez to wszystko, jeszcze nie czuję takiego wsparcia od męża, zrozumienia, bo on jest z tych optymistów, cieszy się, słyszę tylko, że damy sobie radę. Ja wiem, że dla niego to nie będzie wielka zmiana. Wychodzi po 6 rano, wraca po 17, a o 19 dzieci idą spać. Do tego te jego wyjazdy. I tego też jakoś nie mogę przeżyć, że dla mnie to będzie prawdziwy przewrót, a mój mąż nie widzi problemu 🙄
 
Rany, moja roczna córka ma bostonkę :/

Oczywiście martwię się o nią i nią opiekuję, ale boję się też o dziecko w moim łonie :( czytam i czytam i znajduję jedynie, że gdybym zachorowała, to groźna jest na poziomie podobnym do innych infekcji, głównie z powodu gorączki. Dorośli chorują też rzadko i tego się trzymam jak pijany płotu.
Oby było dobrze! Córka przeszła to łagodnie, a ja wcale albo łagodnie!

Spotykałyście się z bostonką w ciąży?

PS jak się podrąży temat, to okazuje się, że „bostonka” to błędna nazwa akurat tej dolegliwości, ale tak się przyjęło ją nazywać.

ciekawostka nr 2, w UK NHS mówi, że można dziecko posyłać do żłobka i przedszkola jak ma jeszcze wysypkę, jeśli dziecko czuje się dobrze i nie gorączkuje 😄
 
Rany, moja roczna córka ma bostonkę :/

Oczywiście martwię się o nią i nią opiekuję, ale boję się też o dziecko w moim łonie :( czytam i czytam i znajduję jedynie, że gdybym zachorowała, to groźna jest na poziomie podobnym do innych infekcji, głównie z powodu gorączki. Dorośli chorują też rzadko i tego się trzymam jak pijany płotu.
Oby było dobrze! Córka przeszła to łagodnie, a ja wcale albo łagodnie!

Spotykałyście się z bostonką w ciąży?

PS jak się podrąży temat, to okazuje się, że „bostonka” to błędna nazwa akurat tej dolegliwości, ale tak się przyjęło ją nazywać.

ciekawostka nr 2, w UK NHS mówi, że można dziecko posyłać do żłobka i przedszkola jak ma jeszcze wysypkę, jeśli dziecko czuje się dobrze i nie gorączkuje 😄
kolezanka miała bostonke na początku ciazy, synek ja zaraził, lekarz mowil jej ze najważniejsze to zbijać goraczke bo potrafi być wysoka.

Mój synek 2.8 l ma zapalenie krtani, w nocy mial goraczke I zaczął się szczekający kaszel, dostal steryd a dzisiejsza noc mamy zmiany i nie śpimy bo doktor nas postraszyła (przy niej dzis podczas badania gardła zacisnęła się krtań z obrzęku) także czuwamy, przy otwartym oknie , ubrałam go ciepło i póki co spi dobrze (jest 01:37) ale słyszałam że kolo 2 w nocy potrafi się zacząć kaszel także narazie mam stres. Oby do rana ...
 
kolezanka miała bostonke na początku ciazy, synek ja zaraził, lekarz mowil jej ze najważniejsze to zbijać goraczke bo potrafi być wysoka.

Mój synek 2.8 l ma zapalenie krtani, w nocy mial goraczke I zaczął się szczekający kaszel, dostal steryd a dzisiejsza noc mamy zmiany i nie śpimy bo doktor nas postraszyła (przy niej dzis podczas badania gardła zacisnęła się krtań z obrzęku) także czuwamy, przy otwartym oknie , ubrałam go ciepło i póki co spi dobrze (jest 01:37) ale słyszałam że kolo 2 w nocy potrafi się zacząć kaszel także narazie mam stres. Oby do rana ...


U nas krtan to na poziomie dziennym... zawsze spimy przy oknie rozszczelnionym, mokry recznik w okolicy glowy, dziecko cieplej ubrane i inhalacje do oporu.

Daj znac jak synek.

Rany, moja roczna córka ma bostonkę :/

Oczywiście martwię się o nią i nią opiekuję, ale boję się też o dziecko w moim łonie :( czytam i czytam i znajduję jedynie, że gdybym zachorowała, to groźna jest na poziomie podobnym do innych infekcji, głównie z powodu gorączki. Dorośli chorują też rzadko i tego się trzymam jak pijany płotu.
Oby było dobrze! Córka przeszła to łagodnie, a ja wcale albo łagodnie!

Spotykałyście się z bostonką w ciąży?

PS jak się podrąży temat, to okazuje się, że „bostonka” to błędna nazwa akurat tej dolegliwości, ale tak się przyjęło ją nazywać.

ciekawostka nr 2, w UK NHS mówi, że można dziecko posyłać do żłobka i przedszkola jak ma jeszcze wysypkę, jeśli dziecko czuje się dobrze i nie gorączkuje 😄


Duzo cytrynki pij. Nie daj sie! I jak sie boisz to nawet w maseczce kolo malutkiej chodz.
 
A mi połowa ginekologów chce je wciskać, bo jestem po poronieniach - nie mam żadnych wskazań do leków podtrzymujących ciąże 🙈🙊🙉
Widzę, że spotykasz się z tym co ja. Progesteron ok a duphaston/luteine w każdej ciąży mi wciskają bo mam za sobą poronienia. Teraz badam się pod kątem tego, czy muszę brać heparynę bo też mi lekarz zleca, bo mam za sobą poronienia.
 
reklama
Hej :) dzidzia już prawie 3cm 😍

Mniej się udzielam bo chyba nie do końca chce się przywiązywać do bobasa po pierwszym poronieniu parę miesięcy temu, ale wszystko wskazuje na to że ma się dobrze ;) rusza się, serce biło tylko na obrazie, dźwięku jeszcze nie włączaliśmy ;) dostałam skierowanie na krew i w końcu na kolejnej wizycie założymy kartę ciąży.
Jakie fajne zdjęcie lekarz uchwycił :D
 
Do góry