reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2021

I tak miałam teraz urlop zaplanowany bo mieliśmy jechać do Chorwacji . Ale u męża w pracy się pozmieniało no i trochę się baliśmy o tego koronawirusa żeby nie zamknęli granic albo jakaś kwarantanna
 
reklama
Ja pomimo, że pracuje w szpitalu to chciałabym popracować do połowy/ do końca grudnia. Trzeba realnie ocenić czynniki ryzyka i swój stan zdrowia. Ciąża to nie choroba. Dla zdrowej kobiety niepracującej fizycznie siedzenie w domu 9 miesięcy nie jest dobre, ani dla zdrowia psychicznego, ani fizycznego, bo jest się wtedy mniej aktywnym. Nasze prababki robiły w polach do rozwiązania i wszystko było dobrze. Jeszcze nasze mamy nie miały w zwyczaju czmychać na L4 zaraz po pierwszej wizycie lekarskiej. Brak normalnej aktywności fizycznej osłabia mięśnie, rozregulowuje rytm dobowy mamy (ale i dziecka), bo przecież na L4 nic nie stoi na przeszkodzie, aby pospać godzinę dłużej, albo zrobić drzemeczkę w południe. Brak aktywności to w przypadku cukrzycy ciężarnych dodatkowy czynnik utrudniający regulację gospodarki insulinowej.

Nie do końca się zgodzę jak bym była na l4 mogłabym coś zrobić dla siebie z czasem na posiłek spacer,czy jakieś ćwiczenia pracując od 7.30 do 15.30 za biurkiem w pomieszczeniu 2x2 ogarniać się na niewygodnym krześle, nie ruszając sie wgl, wciskajac między czasie jakies jedzenie żeby nie mdlilo też nie jest fajnie. Wszytsko w pośpiechu dziecko z przedszkola ,dom i na co masz sile? Właśnie wtedy marzę żeby się położyć. Nie chce mi się gotować już,bawić z dzieckiem czy ogarnąć chaty. Jasne że to nie choroba ale wolałabym czas poświęcić dobie i dziecku niż pracy. Może problemy z tarczyca teraz od paru miesięcy zaczęły się właśnie jak zaczęłam tak siedzieć za biurkiem.
 
Ja mam pracę biurową i w pierwszej ciąży pracowałam jakoś do 23 czy 24 tygodnia, a w tej chwili jestem na macierzyńskim, który kończy się dopiero 15.12, więc do grudnia będę pewnie ciągnąć macierzyński, a potem przejdę na L4, bo raczej nie bardzo się będzie opłacać wrócić wówczas do pracy (Szczególnie, że najpierw musiałabym odebrać zaległy urlop z dwóch lat).
 
Ja pomimo, że pracuje w szpitalu to chciałabym popracować do połowy/ do końca grudnia. Trzeba realnie ocenić czynniki ryzyka i swój stan zdrowia. Ciąża to nie choroba. Dla zdrowej kobiety niepracującej fizycznie siedzenie w domu 9 miesięcy nie jest dobre, ani dla zdrowia psychicznego, ani fizycznego, bo jest się wtedy mniej aktywnym. Nasze prababki robiły w polach do rozwiązania i wszystko było dobrze. Jeszcze nasze mamy nie miały w zwyczaju czmychać na L4 zaraz po pierwszej wizycie lekarskiej. Brak normalnej aktywności fizycznej osłabia mięśnie, rozregulowuje rytm dobowy mamy (ale i dziecka), bo przecież na L4 nic nie stoi na przeszkodzie, aby pospać godzinę dłużej, albo zrobić drzemeczkę w południe. Brak aktywności to w przypadku cukrzycy ciężarnych dodatkowy czynnik utrudniający regulację gospodarki insulinowej.
Oczywiście, że wszystko zależy od sytuacji - od stanu zdrowia, rodzaju wykonywanej pracy itp. W pierwszej ciąży studiowałam dziennie, nie opuściłam żadnych zajęć, dojeżdżałam komunikacją miejską 1,5 godziny w jedną stronę i do końca dałam radę - nawet w dniu wyliczonego terminu porodu na egzaminie byłam 😂 Ale nie wiem, może też wiek miał wpływ na samopoczucie, miałam wtedy 21 lat, teraz 33 i czuję różnicę.
Natomiast nie zgadzam się z rozleniwieniem i brakiem rytmu dobowego u kobiet będących na L4. Jeśli ktoś chce się rozleniwić i "zastać" to tak zrobi, ale przecież nikt nie zabrania mi iść na spacer, czy poćwiczyć w miarę możliwości, tak jak wspomniała Szałwia. A rytm dobowy zachowuję, bo i tak muszę rano wyprawić syna do szkoły, a przynajmniej nie muszę robić wszystkiego w pośpiechu i w stresie, że gdzieś z czymś nie zdążę.
 
Ja mam co prawda pracę biurową, natomiast dość stresującą... W pierwszej ciąży poszłam w 10 tygodniu bo musiałam ze względu na serce. Teraz jestem już po wykonanej ablacji i czuję się dobrze więc mam zamiar pracować napewno do końca grudnia jak nie dłużej (wiadomo że jak będzie coś nie tak to pójdę wcześniej) ewentualnie jak mnie ktoś zdenerwuje na tyle że powiem" mam to w d*, radźcie sobie" Natomiast wiem jak wpływa siedzenie w domu prawie całą ciążę i później cały rok na macierzyńskim... Czułam się jakbym się cofała w rozwoju, nic tylko gugu gaga odbiło się na mojej psychice na tyle wystarczająco że nie chciałabym teraz iść od razu na wolne 😊
A można zapytać co było z sercem i Jak przebiegała ciąża? Bo ja już mam podwyższone ciśnienie boję się co będzie później
 
Jestem już w domu. Lekarz nie znalazł jeszcze zarodka, mówił, że może coś tam widzi ale nie jest pewien. Na razie akurat o tym nie myślę. Teraz najważniejsze, żeby nie krwawic. Lekarz mówił, że albo się utrzyma ciąża albo poroni. W sumie to wiedzialam🙈 luteina 2×2 dziennie dopochwowo. Jak nie zaczne krwawic czy plamic mocniej to wizyta 22 lipca. Zobaczymy też czy w ogóle się ciąża rozwija. Beta natomiast rośnie. A i witam wszystkie nowe przyszłe majowe mamy😍😍
 
reklama
A można zapytać co było z sercem i Jak przebiegała ciąża? Bo ja już mam podwyższone ciśnienie boję się co będzie później
Miałam stwierdzoną tachykardię, w sumie od dawna się borykałam ze zbyt wysokim tętnem natomiast zdiagnozowano problem dopiero w 2017 a na zabieg czekałam dwa lata, zdążyłam zajść w ciążę i urodzić 😁 natomiast z ciśnieniem nigdy nie było problemu, w ciąży wręcz jak odstawiłam kawę to spadało do 80 na 40 (wg lekarza super ciśnienie w ciąży i nie ważne że nie miałam na nic siły 😁) wróciłam do kawy i ciśnienie było w normie 😊
 
Do góry