reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe mamy 2021

Laktator miałam Philips Avent ale ręczny i musiałam się namęczyć, aby odciągnąć, dlatego rzadko go używałam ;) wolałam brać dziecko ze sobą, gdzie się da i nakarmić. Wiem, że nie zawsze jest to możliwe, dlatego laktator jak najbardziej przydatna rzecz, ale teraz chyba bym wybrała elektryczny.

Detektora nigdy nie miałam, za to do dziś używam monitora oddechu u synka (a ma już 1,5 roku), ale jakoś tak dzięki temu spokojniej śpię w nocy. Nianię miałam, ale szybko ją sprzedałam, nie była mi potrzebna, nigdy maluch nie spał jakoś daleko ode mnie.

Miałam i chustę i nosidło megadrogie Tula i obie rzeczy u mnie okazały się zbędne. Jak tylko próbowałam włożyć dziecko do jednego albo drugiego to był ryk i to było niestety niezależnie od sytuacji, czy był spokojny czy marudny po prostu nie akceptował ani nosidła ani chusty, więc to jest indywidualna sprawa - jednym się przyda, innym nie.

Przewijak i wanienka - u mnie obowiązkowo ;)

Ach, zapomniałam o monitorze oddechu, też miałam, moje dziecko urodziło się 3 tygodnie przed terminem więc teoretycznie było wcześniakiem, chociaż na szczęście nie była w inkubatorze, bo wszystko miała już prawidłowo rozwinięte, ale oczywiście na początku panikowałam i monitor pozwalał mi w miarę spokojnie spać🙂 Wanienka i przewijak oczywiście też dla mnie podstawa. Wanienkę miałam ze stelażem i to było bardzo wygodne🙂
Co do ubranek to na początek kupiłam dosłownie kilka sztuk różnych typów ubranek z rozmiaru 56 i jakieś dwie sztuki 62, a po narodzinach córki dokupowałam jeszcze 50, bo 56 jednak były za duże😊 Jak już sprawdziłam co jest wygodne to dokupowałam tylko takie ubranka, na początku używałam głównie półśpiochów i bodziaków, śpiochów nie lubiłam, a pajacyki używałam tylko zimą jako piżamkę😀
Dla mnie też przydatna była poduszka rożek do karmienia🙂
Podostawałam jakieś otulacze, beciki itp. ale to się u mnie kompletnie nie sprawdziło.
Moja córka spała w takim śpiworku dla maluchów- jak gdyby z szelkami - to też się u nas świetnie sprawdziło, bardzo długo nie używaliśmy zwykłej pościeli.
Kurcze, jak tak o tym piszę to już było wieki temu😀 i teraz się zaczęłam zastanawiać jak ja to znowu ogarnę🤔😀
 
reklama
Ach, zapomniałam o monitorze oddechu, też miałam, moje dziecko urodziło się 3 tygodnie przed terminem więc teoretycznie było wcześniakiem, chociaż na szczęście nie była w inkubatorze, bo wszystko miała już prawidłowo rozwinięte, ale oczywiście na początku panikowałam i monitor pozwalał mi w miarę spokojnie spać🙂 Wanienka i przewijak oczywiście też dla mnie podstawa. Wanienkę miałam ze stelażem i to było bardzo wygodne🙂
Co do ubranek to na początek kupiłam dosłownie kilka sztuk różnych typów ubranek z rozmiaru 56 i jakieś dwie sztuki 62, a po narodzinach córki dokupowałam jeszcze 50, bo 56 jednak były za duże😊 Jak już sprawdziłam co jest wygodne to dokupowałam tylko takie ubranka, na początku używałam głównie półśpiochów i bodziaków, śpiochów nie lubiłam, a pajacyki używałam tylko zimą jako piżamkę😀
Dla mnie też przydatna była poduszka rożek do karmienia🙂
Podostawałam jakieś otulacze, beciki itp. ale to się u mnie kompletnie nie sprawdziło.
Moja córka spała w takim śpiworku dla maluchów- jak gdyby z szelkami - to też się u nas świetnie sprawdziło, bardzo długo nie używaliśmy zwykłej pościeli.
Kurcze, jak tak o tym piszę to już było wieki temu😀 i teraz się zaczęłam zastanawiać jak ja to znowu ogarnę🤔😀

Mój do dziś śpi w takim śpiworku i faktycznie jest to świetna sprawa :) i bezpieczna dla dziecka, bo się nie zakryje
 
Ach, zapomniałam o monitorze oddechu, też miałam, moje dziecko urodziło się 3 tygodnie przed terminem więc teoretycznie było wcześniakiem, chociaż na szczęście nie była w inkubatorze, bo wszystko miała już prawidłowo rozwinięte, ale oczywiście na początku panikowałam i monitor pozwalał mi w miarę spokojnie spać🙂 Wanienka i przewijak oczywiście też dla mnie podstawa. Wanienkę miałam ze stelażem i to było bardzo wygodne🙂
Co do ubranek to na początek kupiłam dosłownie kilka sztuk różnych typów ubranek z rozmiaru 56 i jakieś dwie sztuki 62, a po narodzinach córki dokupowałam jeszcze 50, bo 56 jednak były za duże😊 Jak już sprawdziłam co jest wygodne to dokupowałam tylko takie ubranka, na początku używałam głównie półśpiochów i bodziaków, śpiochów nie lubiłam, a pajacyki używałam tylko zimą jako piżamkę😀
Dla mnie też przydatna była poduszka rożek do karmienia🙂
Podostawałam jakieś otulacze, beciki itp. ale to się u mnie kompletnie nie sprawdziło.
Moja córka spała w takim śpiworku dla maluchów- jak gdyby z szelkami - to też się u nas świetnie sprawdziło, bardzo długo nie używaliśmy zwykłej pościeli.
Kurcze, jak tak o tym piszę to już było wieki temu😀 i teraz się zaczęłam zastanawiać jak ja to znowu ogarnę🤔😀
Haha :) największą prawdą jest, że u każdego sprawdza się coś zupełnie innego. Ja nie miałam ani detektora tętna ani monitora oddechu, ale za to mam nianię elektroniczną (z obrazem) i to się sprawdziło bardzo. Jak synek śpi to ja jestem na dole i robię co chce a on tam w ciszy pochrapuje :) Zerkam tylko sobie na niego na monitor czy wszystko ok. Śpiworki do spania u mnie się w ogóle nie sprawdziły, synek się szarpał wyrywał nie chciał w tym być. Jak zasnął to go w becik zawijałam i tak spał a jak był trochę starszy to pod kocykiem. Kołderką pierwszy raz przykryłam dziecko jak miało 10miesięcy, a poduszki do tej pory nie używamy. Z ubrań u mnie najbardziej sprawdziły się pajace, bo były jak dla mnie najwygodniejsze i najłatwiejsze do zakładania. Mam grudniowe dziecko, więc zazwyczaj zakładałam mu body z krótkim rękawem i na to pajaca. Inne ubrania nosił tylko sporadycznie np. na jakieś wyjścia (mówię tu o pierwszych 3-4miesiącach życia), potem jak był większy to już różnie go ubierałam. Mój miał 3110 i 57cm w chwili porodu, a po urodzeniu rozmiar 56 to na nim wisiał, miałam jakieś pojedyncze rzeczy na 50 to w tym wyglądał najlepiej. Ale tu muszę zaznaczyć, że synek od zawsze był i nadal jest szczupły, więc generalnie ubrania dobre na jego wzrost są po prostu za szerokie (i tak było od maleńkości i tak zostało, a za 2 tygodnie już mamy roczek :D ). Nie ma co przesadzać z ilością najmniejszych ubrań, bo dziecko szybko wyrasta, mój 56 nosił chyba 3 tygodnie, 62 nosił w drugim miesiacu życia i 68 zaczał jak miał 1,5 miesiąca. Za to potem na 74/80 zatrzymał się na bardzo długo (właściwie 80 teraz nadal nosimy). Co do wanienki to mamy ze stelażem (mam taką większą 102cm) i synek nadal się w niej kąpie. Przewijak to też podstawa, ja osobiście mam przewijak położony na takim półko-przewijaku. Butelkę miałam jedną Avent 60ml, którą dostałam w szpitalu z jakąś miejską wyprawką (nie uzywałam praktycznie, bo karmiałam piersią). Właściwie dopiero teraz będąc w ciąży synek odstawił się od piersi i zaczął pić mm. Z wygodnych rzeczy polecam fotelik z bazą Isofix (+my mieliśmy śpiworek do fotelika, ale w maju może już być dość ciepło więc nie wiem czy potrzebny)
 
Haha :) największą prawdą jest, że u każdego sprawdza się coś zupełnie innego. Ja nie miałam ani detektora tętna ani monitora oddechu, ale za to mam nianię elektroniczną (z obrazem) i to się sprawdziło bardzo. Jak synek śpi to ja jestem na dole i robię co chce a on tam w ciszy pochrapuje :) Zerkam tylko sobie na niego na monitor czy wszystko ok. Śpiworki do spania u mnie się w ogóle nie sprawdziły, synek się szarpał wyrywał nie chciał w tym być. Jak zasnął to go w becik zawijałam i tak spał a jak był trochę starszy to pod kocykiem. Kołderką pierwszy raz przykryłam dziecko jak miało 10miesięcy, a poduszki do tej pory nie używamy. Z ubrań u mnie najbardziej sprawdziły się pajace, bo były jak dla mnie najwygodniejsze i najłatwiejsze do zakładania. Mam grudniowe dziecko, więc zazwyczaj zakładałam mu body z krótkim rękawem i na to pajaca. Inne ubrania nosił tylko sporadycznie np. na jakieś wyjścia (mówię tu o pierwszych 3-4miesiącach życia), potem jak był większy to już różnie go ubierałam. Mój miał 3110 i 57cm w chwili porodu, a po urodzeniu rozmiar 56 to na nim wisiał, miałam jakieś pojedyncze rzeczy na 50 to w tym wyglądał najlepiej. Ale tu muszę zaznaczyć, że synek od zawsze był i nadal jest szczupły, więc generalnie ubrania dobre na jego wzrost są po prostu za szerokie (i tak było od maleńkości i tak zostało, a za 2 tygodnie już mamy roczek :D ). Nie ma co przesadzać z ilością najmniejszych ubrań, bo dziecko szybko wyrasta, mój 56 nosił chyba 3 tygodnie, 62 nosił w drugim miesiacu życia i 68 zaczał jak miał 1,5 miesiąca. Za to potem na 74/80 zatrzymał się na bardzo długo (właściwie 80 teraz nadal nosimy). Co do wanienki to mamy ze stelażem (mam taką większą 102cm) i synek nadal się w niej kąpie. Przewijak to też podstawa, ja osobiście mam przewijak położony na takim półko-przewijaku. Butelkę miałam jedną Avent 60ml, którą dostałam w szpitalu z jakąś miejską wyprawką (nie uzywałam praktycznie, bo karmiałam piersią). Właściwie dopiero teraz będąc w ciąży synek odstawił się od piersi i zaczął pić mm. Z wygodnych rzeczy polecam fotelik z bazą Isofix (+my mieliśmy śpiworek do fotelika, ale w maju może już być dość ciepło więc nie wiem czy potrzebny)
Tak to prawda, u każdego co innego się sprawdza, sama miałam kilka rzeczy poleconych przez koleżanki jako super-hiper potrzebne i przydatne a które u mnie szybko wylądowały w kącie. Prawda jest taka, że dużo zależy od dziecka, wygody rodziców czy choćby mieszkania/domu (np. kwestia niani). Nie ma co przesadzać, zawsze można dokupić jeśli się okaże, że by się przydało🙂
 
Ojej co to za cholerstwo nam się przyplatalalo.
Niestety też jestem pozytywna 😣😣. Mąż póki co negatywny.
Pani już po, chociaż odczuwa jeszcze skutki.
Ja cały czas czekam co jeszcze mi się przyplącze.... Wiedziałam że nie może być zbyt pięknie... Taki już mój los.
Mimo wszystko muszę być dobrej myśli, a to tak ciężko.

Podobno kobiety w ciąży przechodzą to łagodniej. A wirus nie przechodzi do dziecka :) Zdrowia! :)
 
reklama
Do góry