reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majowe mamy 2021

reklama
Stało się :) w końcu wczoraj zdecydowaliśmy z mężem, że powiemy o ciąży najbliższej rodzinie. Byliśmy zarówno u jego jak i moich rodziców (było też moje rodzeństwo). Wczoraj było dokładnie 12t+0d, więc "okrągły" termin na takie ogłoszenia. Teraz już muszę wierzyć, że będzie dobrze :D Na wizytę (prenatalną) wybieram się w poniedziałek 26.10.... A ogólnie powiem Wam, że rodzina chyba zachwytu nad naszą decyzją nie ma, raczej wszyscy uważają (może oprócz teściów), że to zdecydowanie za wcześnie. U mnie "w domu" to chyba nawet nie pogratulowali, siostra na początku krzyknęła "O Boże, masakra", a brat później dodał "po co to sobie robicie"... no w każdym razie powiadomienie rodziny za nami :D

Edit: tylko dodam dla doprecyzowania, uważają, że za wcześnie, bo mam 10 miesięcznego synka i różnica między dziećmi wyniesie 1rok i 4 miesiące, a nie dlatego, że jestem za młoda bo jednak 32 lata już na karku ;)
 
A jak u Was? Rodzina, znajomi, w pracy już wiedzą czy nadal czekacie z ogłoszeniem tej radosnej "nowiny"? :)

Patrząc na reakcję twojej rodziny (powinni uszanować waszą decyzję, a nie głupio komentować) obawiam się, że u teściów będę miała podobnie zero zachwytu (to nasze pierwsze, mam 29 lat) he😁 My oficjalnie mówimy po prenatalnych, a jeszcze nie wiem kiedy będę je miała
 
A jak u Was? Rodzina, znajomi, w pracy już wiedzą czy nadal czekacie z ogłoszeniem tej radosnej "nowiny"? :)
Ja powiedziałam koniec końców już teściom i swojej mamie, babci. Tacie jeszcze nie mam odwagi a to dlatego ze to egoista i despota myślący tylko o sobie.. ciężki to mówić ale niestety taka jest prawda.
tesciowie zareagowali super, bardzo się ucieszyli. Moja mama niestety mimo ze wcześniej dużo z nią na ten temat rozmawiałam nie zareagowała tak jak się spodziewałam. Zamiast tego było przeżywanie co powie ojciec. Na szczęście mam kochana babcie do której zadzwoniłam i się na mame poskarżyłam 😅 babcia bardzo mi gratulowała kazała się cieszyć a następnego dnia z samego rana mama zadzwoniła z przeprosinami, mówiąc ze babcia jej przetłumaczyła i tez się cieszy :)
Ja dodam ze jestem młoda, w trakcie studiów ale na dziecko przygotowywałam rodzine już wcześniej. Rok temu padło podejrzenie ze cierpię na chorobę przewlekła układu nerwowego i w tym roku się to potwierdziło. Mogłam albo decydować się od razu na leczenie a później liczyć się z konsekwencjami i np problemami z zajściem w ciąże albo właśnie od razu postarać się o dzidzie. Z narzeczonym nawet się nie zastanawialiśmy, jesteśmy już dawno zaręczeni, w przyslzum roku ślub. No ale jak mówię jedni to potrafią zrozumieć, jedni nie. Pewnie będzie gadane ze wpadliśmy, ale mało mnie to obchodzi, najbliżsi czyli rodzina i przyjaciele wiedza ze jestem chora i jaką mieliśmy sytuacje i wiem ze zrozumieją a reszta się nie liczy ☺️
 
A jak u Was? Rodzina, znajomi, w pracy już wiedzą czy nadal czekacie z ogłoszeniem tej radosnej "nowiny"? :)
A i musiałam powiedzieć na studiach ale jednak niepotrzebnie bo znowu wróciło nauczanie zdalne. Wie tez moj brat i moje dwie przyjaciółki. Wszyscy szczęśliwi i nam kibicują :)
 
A jak u Was? Rodzina, znajomi, w pracy już wiedzą czy nadal czekacie z ogłoszeniem tej radosnej "nowiny"? :)
My powiemy rodzinie dopiero też po prenatalnych które są za 10 dni dopiero :( wie tylko parę osób w pracy - bo widzieli L4. W poprzedniej ciąży straconej wszyscy (rodzice, znajomi) wiedzieli od razu dlatego jestem taka ostrożna jeżeli chodzi o przekazywanie nowiny :)
 
A jak u Was? Rodzina, znajomi, w pracy już wiedzą czy nadal czekacie z ogłoszeniem tej radosnej "nowiny"? :)
O kurcze, to taka nie za fajna reakcja. Ale ważne, że Wy wiecie, co robicie i innym nic do tego 🙂

My już powiedzieliśmy najbliższej rodzinie oraz przyjaciołom. Rodzicom i babci to już po pierwszym usg z pęcherzykiem żółtkowym. Generalnie wszyscy są bardzo wspierający; mamy też historię strat w rodzinie, gdzie nikt tego nie ukrywał i wszyscy byli dla siebie wsparciem. Ja z resztą jestem dość otwarta i zarówno jak się dzieję coś dobrego jak i złego, to nie lubię tego dusić w sobie, tylko muszę się podzielić z najbliższymi.
Generalnie jedynie, co mnie zdziwiło, że niektórzy się nie spodziewali, że się zdecydujemy na dziecko teraz (bo oboje cały czas inwestujemy w rozwój zawodowy, ja dopiero co skończyłam kolejną podyplomówkę, a mąż robi kolejne kursy), ale w sumie oboje jesteśmy już po 30-stce, to nie było na co czekać 😉
 
reklama
My powiedzieliśmy tylko naszym rodzicom na ten moment (11 tydzień według ostatniego USG a jutro kolejna wizyta, więc będzie weryfikacja). Poprosiliśmy przyszłych dziadków, żeby nie dzwonili do innych i na razie zostawili tę nowinę dla siebie. Reakcja w obu przypadkach była podobna "Domyślałam się bo ostatnio zjadłaś to a nigdy tego nie jesz, miałaś mniej energii itp🤣". No ale mamy już po 32 lata i będzie to pierwsze dziecko, 4 lata po ślubie, więc wiadomo, że wielkiego zaskoczenia się nie spodziewaliśmy. Teściowa oczywiscie komentarz, że mam jeść, żeby dziecko było duże (sic!)🤣 i chciała mnie za brzuch łapać! (Ja nie wiem co to za zwyczaj i naruszanie cielesnosci🤯), a moja mama jak zwykle rozsądnie, że mam robić co chce i co mi odpowiada. Zmieniając temat to czekam na koniec pierwszego trymestru i mam nadzieję, że będzie spokojniejszy. Ten pierwszy daje mi w kość, sporo stresów i nerwów. Teraz musi być już tylko lepiej!!!🤗
 
Do góry