reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majowe mamy 2021

Wiesz co ja byłam wczoraj na pogrzebie. Moja siostra, która jest zresztą w dużo bardziej zaawansowanej ciąży też była. My sobie raczej nic nie robimy z tych zabobonów. Wiadomo, że jeśli się bardzo źle czujesz i nie dasz rady to nie ma co się zmuszać, ale jak się czujesz w miarę normalnie i dasz radę to ja bym normalnie szła. Zresztą jakby się na tym dobrze zastanowić to coś się gryzie w tym podejściu... pogrzeb (który w większości przypadków w Polsce jest wydarzeniem katolickim) vs zabobony... a najwięcej o tych zabobonach mają zazwyczaj do powiedzenia stare bardzo religijne baby.

Mam dokładnie takie samo zdanie na ten temat 😁
 
reklama
Ja to nikomu nie powiedziałam jeszcze.... Tylko ojcu tego dziecka. Ale totalnie jestem załamana.
Ja też nikomu nie powiedziałam jeszcze i planuje powiedzieć za kilka tygodni dopiero. Jak nie zauważą wcześniej to pewnie w okolicach 14-15 tygodnia. Z tym, że ja się bardzo cieszę (i boję oczywiście) :) Mam nadzieję, że u Ciebie jak przejdzie pierwszy szok i pogodzicie się z sytuacją to też zaczniecie się oboje cieszyć!
 
Ja powiedziałam w pracy żeby przejść na pracę zdalną z domu i od przyszłego tygodnia zostaje w domu. Nie chciałam mówić tak szybko bo jestem już po jednym poronieniu, ale mam takie mdłości od tygodnia że nie mogę wytrzymać w pracy i tak będzie lepiej :)
 
Ja tez jeszcze nikomu nie powiedziałam poza moim M. Synowi nie mówię bo to pepla jak ja :) dziś jedziemy na urodziny do brata już namówiłam mojego żeby to on dziś drinkowal bo przeważnie to się dzielimy na zmianę albo kto jak ma ochotę :) mi po jedzeniu jest nie dobrze mam nadzieję że nie dam tego po sobie znać. Bo moja mama to od razu wszystko widzi :)
Czekam w kolejce na betę po 48 h :)
 
Pracuję w zlobku i na l4 poszłam przed skończeniem 6 tygodnia. Codziennie czułam si wykończona, brzuch pobolewał, musiałam prosić o pomoc... A teraz spokój w domu. Jeszcze robiłam badanie na cytomegalię.
No właśnie, ta cytomegalia. Moja koleżanka straciła przez to ciąże. Myślę, że najrozsądniej jest odejść.
Zbieram się do gina. Strasznie się stresuje!
 
Ja powiedziałam w pracy dyrekcji oraz mojej przyjaciółce z którą prowadzę grupę. Wiedzą tez dwie kumpele. Ale one musiały wiedzieć. W zasadzie to one dowiedziały sie jako pierwsze. Bez ich wsparcia nie dalabym rady. No i wie mąż of course. Kiedy powiem innym? Nie wiem. Moze w maju😂
 
Ja powiedziałam w pracy dyrekcji oraz mojej przyjaciółce z którą prowadzę grupę. Wiedzą tez dwie kumpele. Ale one musiały wiedzieć. W zasadzie to one dowiedziały sie jako pierwsze. Bez ich wsparcia nie dalabym rady. No i wie mąż of course. Kiedy powiem innym? Nie wiem. Moze w maju😂
Ogólnie ja sama z siebie też nie chce nikomu mówić i nawet zaproponowałam mężowi żebyśmy nie mówili i poczekamy, aż sami zobaczą :) ale się nie zgodził, bo chce powiedzieć sam, no więc powiemy za te kilka tygodni.
 
U mnie sytuacja gorzej nic powalona. Nie jestem z ojcem dziecka na codzień jedynie dorywczo.. Owszem wspiera itd ale jestem załamana on również ale pociesza mnie to że jednak trochę się cieszy. Nie mam warunków mieszkaniowych obecnie do tego z ojcem pozostałej 3 dalej mam przechery do końca uwolnić się nie mogę bo mamy razem dzieci, a jak się dowie o ciąży z innym to przecież mnie zabije mimo że już ponad pół roku nie jesteśmy razem.
 
reklama
Do góry