Wiem, co próbujesz mi powiedzieć.
Tak jak inni zobaczą, że nie panikujesz, jesteś spokojna, przestajesz o Oskim mówić, uśmiechasz się to oni zapomną. Tak będzie, bo to nie było ich dziecko. Ty nie zapomnisz. Możliwe, że z czasem wspomnienia wyblaknąć. Zwłaszcza te najtrudniejsze. Ale Oski nie zniknie, nie zdradzisz go, nie porzucisz, nie bedziesz złą matką. Pogodzenie się że śmiercią syna to najlepsze, co możesz zrobić. Tęsknota zostanie, milosc również. Musisz żyć. Masz drugiego syna. On też potrzebuje tak oddanej mamy jak Oski. Oni się kochali i żaden nie chciałby drugiemu ciebie odbierać.
A w nocy... Nie wiem co zobaczysz gdy zamkniesz oczy. Myślę, że to czasem będzie grób, ale wiele razy to będzie uśmiechnięta twarz Oskiego i te milsze chwilę. Nie będziesz musiała każdego dnia przeżywać tego trudu. Dasz odpocząć sobie i Oskiemu. Myślę, że oboje potrzebujecie po tym odpocząć. No i to pozwoli ci rozwijać zamierzenie, które powzielas po śmierci syna. Będziesz mogła pomagać rodzinom, które są w podobnej sytuacji, w jakiej ty byłaś. Dopiero jak uporasz się z tym zaczną otwierać się możliwości. Może otworzysz fundację Oskiego i w ten sposób zawsze będziecie razem i blisko. Twoja działalność nie da ci zapomnieć. To właśnie doświadczenie sprawi, że będziesz wiarygodna. To ono będzie otwierać ci do nich drzwi. Twój mały dzielny synek będzie brama. Nie musisz się bac. Moje maluszki na poronieniu straciłam w 2015 i 2017 roku. Wciąż o nich pamiętam, są częścią mojej rodziny. To moje dzieci. Tego się nie zapomina