reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe mamy 2018

@Jetkaa, śliczności ! [emoji173]️
@marida, u mniema szczęście antybiotyk to ostateczność. Spróbujcie inhalacji. Nie przepisuje Wam lekarz nic wziewnego ? Antybiotyk osłabił jej pewnie organizm i teraz jeszcze łatwiej coś łapie..
Dobry jest tez syrop Prospan [emoji6]
 
reklama
Bo na posiew czeka się około 7 dni.. to normalne [emoji6] a macie objawy? Gorączka? Złe samopoczucie? Jeżeli nie to zrób ogólne badanie moczu. Jak wyjdą liczne leukocyty to wtedy niestety już nie macie na co czekać tylko podać.. u nas przy leukocytach 70-100 lekarka zdecydowała się podać lek, z tym, że my mieliśmy już wyniki posiewu w tym czasie

Nie wiem, ile sie czeka, bo to drugie badanie moczu, ktore mamy. Mieszkam w UK i niemal za kazdym razem sie denerwuje, jak ide do lekarza tutaj. Pierwszym razem lekarka sprawdzala papierkiem lakmusowym i bylo ok, teraz sprawdzili i cos wyszlo, i poslali do szpitala to laboratorium. Powiedziala mi lekarka, ze mam dzwonic w poniedzialek po wyniki i zobaczymy, co to za infekcja. Wiec zadzwonilam a tu babka w rejestracji mowi, ze mam czekac i dzwonic w piatek [emoji35]

Ps. I tu potrafia antybiotyk przepisac po konsultacji telefonicznej jedynie...
 
Nie wiem, ile sie czeka, bo to drugie badanie moczu, ktore mamy. Mieszkam w UK i niemal za kazdym razem sie denerwuje, jak ide do lekarza tutaj. Pierwszym razem lekarka sprawdzala papierkiem lakmusowym i bylo ok, teraz sprawdzili i cos wyszlo, i poslali do szpitala to laboratorium. Powiedziala mi lekarka, ze mam dzwonic w poniedzialek po wyniki i zobaczymy, co to za infekcja. Wiec zadzwonilam a tu babka w rejestracji mowi, ze mam czekac i dzwonic w piatek [emoji35]

Ps. I tu potrafia antybiotyk przepisac po konsultacji telefonicznej jedynie...

To wszystko wyjaśnia..
Jak wyniki robione w szpitalu to powinny faktycznie być szybciej.. może zadzwoń znowu jutro lub w środę.
A jaką Podjęłaś dezycję ? Podajesz antybiotyk czy mimo wszystko czekasz?
 
Witajcie i wszystkiego dobrego w Nowym Roku.....spelnienia marzen :).
Jetkaa, piekne oczy ma Oski. Trzymaj sie kobieto, jestes najsilniejszą kobieta jaka znam. I jak piszesz, nie trac cennej energii na tych, co nie zasluguja na uwage, liczysz sie Ty i chlopcy!
Caltha....niezly agent z Krzyska haha.
U nas od 3 dni wodnisty katar i tylko to. Oby to ten zebowy :).

Dziwne to forum teraz,nie moge sie przyzwyczaic :(
 
To wszystko wyjaśnia..
Jak wyniki robione w szpitalu to powinny faktycznie być szybciej.. może zadzwoń znowu jutro lub w środę.
A jaką Podjęłaś dezycję ? Podajesz antybiotyk czy mimo wszystko czekasz?

Daje antybiotyk. A w nocy jechalam z mala na tutejsza izbe przyjec, bo mocno goraczkowala.
Ma infekcje gardla, a co do moczu to sprawdzili, ze nadal nie ma wynikow i ma dalej brac antybiotyk.
Ps. Ile waza Wasze dzieciaczki? Zwazyli moja dzisiaj i 9.4 kg (8 m-cy). Nie spodziewalam sie [emoji6]
 
Po takim czasie muszą wiedzieć czy coś rośnie czy nie, u mnie w labie czeka się 3 dni na posiew, jeżeli coś rośnie i trzeba zrobić antybiogram to trwa to dłużej. Zawsze jak mama dzwoni to sie informuje ze cos rośnie i jest dalsza diagnostyka. I to już jest sygnał że trzeba cos działać.

Dziewczyny czy Wy cały czas spędzacie ze swoimi dziecmi? w sensie non stop jestescie przy nich bawicie sie z nimi nosicie? Byli u mnie rodzice przez tydzień, więc dziecko było noszone, zabawiane itd. wczoraj nie moglam sobie z nia dac rady bo wymagała mojej uwagi, a normalnie ja ja kładne na podłodze na macie i sie zajmuje sama sobą, ale oczywiscie moja mama uwaza ze ja powinnam z nia byc cały czas. Poniewaz nie mam pomocy od nikogo (moi rodzice mieszkaja daleko, a mąż w pracy cały dzien od 5 rano do 18) więc wymyśliłam że zatrudnię nianie do małej, ale tak na 2 dni w tyg żebym mogła trochę dechnąć albo zrobić zakupy.... ale była awantura, ona uważa ze to obca kobieta i ze zrobi krzywde dziecku.... i ze mam zdrowe dziecko i zebym sie nie wygłupiala, ona miała dwojke, i musiała dać rade a ja mam jedno i marudzę... czy ze mna jest cos nie tak?
 
Po takim czasie muszą wiedzieć czy coś rośnie czy nie, u mnie w labie czeka się 3 dni na posiew, jeżeli coś rośnie i trzeba zrobić antybiogram to trwa to dłużej. Zawsze jak mama dzwoni to sie informuje ze cos rośnie i jest dalsza diagnostyka. I to już jest sygnał że trzeba cos działać.

Dziewczyny czy Wy cały czas spędzacie ze swoimi dziecmi? w sensie non stop jestescie przy nich bawicie sie z nimi nosicie? Byli u mnie rodzice przez tydzień, więc dziecko było noszone, zabawiane itd. wczoraj nie moglam sobie z nia dac rady bo wymagała mojej uwagi, a normalnie ja ja kładne na podłodze na macie i sie zajmuje sama sobą, ale oczywiscie moja mama uwaza ze ja powinnam z nia byc cały czas. Poniewaz nie mam pomocy od nikogo (moi rodzice mieszkaja daleko, a mąż w pracy cały dzien od 5 rano do 18) więc wymyśliłam że zatrudnię nianie do małej, ale tak na 2 dni w tyg żebym mogła trochę dechnąć albo zrobić zakupy.... ale była awantura, ona uważa ze to obca kobieta i ze zrobi krzywde dziecku.... i ze mam zdrowe dziecko i zebym sie nie wygłupiala, ona miała dwojke, i musiała dać rade a ja mam jedno i marudzę... czy ze mna jest cos nie tak?

Nadal nie wiedza... Szkoda mi malej, bo nadal goraczkuje. Myslalam, ze przejdzie, dostala nurofen w szpitalu, potem w domu antybiotyk. Pospalam z nia i znowu widze goraczka :(

Co do spedzania czasu, to tak, siedze z mala, ale jej samej sie nie da zostawic juz bo raczkuje i staje prze meblach i chodzi przy nich. Wiec jak cos chce robic, to sadzam ja w foteliku do karmienia. Kupilam zagrode, jeszcze nie zlozona, zobaczymy jak sie sprawdzi.
 
Po takim czasie muszą wiedzieć czy coś rośnie czy nie, u mnie w labie czeka się 3 dni na posiew, jeżeli coś rośnie i trzeba zrobić antybiogram to trwa to dłużej. Zawsze jak mama dzwoni to sie informuje ze cos rośnie i jest dalsza diagnostyka. I to już jest sygnał że trzeba cos działać.

Dziewczyny czy Wy cały czas spędzacie ze swoimi dziecmi? w sensie non stop jestescie przy nich bawicie sie z nimi nosicie? Byli u mnie rodzice przez tydzień, więc dziecko było noszone, zabawiane itd. wczoraj nie moglam sobie z nia dac rady bo wymagała mojej uwagi, a normalnie ja ja kładne na podłodze na macie i sie zajmuje sama sobą, ale oczywiscie moja mama uwaza ze ja powinnam z nia byc cały czas. Poniewaz nie mam pomocy od nikogo (moi rodzice mieszkaja daleko, a mąż w pracy cały dzien od 5 rano do 18) więc wymyśliłam że zatrudnię nianie do małej, ale tak na 2 dni w tyg żebym mogła trochę dechnąć albo zrobić zakupy.... ale była awantura, ona uważa ze to obca kobieta i ze zrobi krzywde dziecku.... i ze mam zdrowe dziecko i zebym sie nie wygłupiala, ona miała dwojke, i musiała dać rade a ja mam jedno i marudzę... czy ze mna jest cos nie tak?

Powiem Ci tak. Zatrudniaj nianie jak tylko budżet ci na to pozwala. Ja bym teraz tyle dala za nianke. Ledwo zyje, mam grype, prawie zemdlałam z mala na rekach a nie mam nikogo do pomocy. W ogole super bylo by miec kogos do pomocy chociaz na pare godzin w tygodniu.
 
reklama
Po takim czasie muszą wiedzieć czy coś rośnie czy nie, u mnie w labie czeka się 3 dni na posiew, jeżeli coś rośnie i trzeba zrobić antybiogram to trwa to dłużej. Zawsze jak mama dzwoni to sie informuje ze cos rośnie i jest dalsza diagnostyka. I to już jest sygnał że trzeba cos działać.

Dziewczyny czy Wy cały czas spędzacie ze swoimi dziecmi? w sensie non stop jestescie przy nich bawicie sie z nimi nosicie? Byli u mnie rodzice przez tydzień, więc dziecko było noszone, zabawiane itd. wczoraj nie moglam sobie z nia dac rady bo wymagała mojej uwagi, a normalnie ja ja kładne na podłodze na macie i sie zajmuje sama sobą, ale oczywiscie moja mama uwaza ze ja powinnam z nia byc cały czas. Poniewaz nie mam pomocy od nikogo (moi rodzice mieszkaja daleko, a mąż w pracy cały dzien od 5 rano do 18) więc wymyśliłam że zatrudnię nianie do małej, ale tak na 2 dni w tyg żebym mogła trochę dechnąć albo zrobić zakupy.... ale była awantura, ona uważa ze to obca kobieta i ze zrobi krzywde dziecku.... i ze mam zdrowe dziecko i zebym sie nie wygłupiala, ona miała dwojke, i musiała dać rade a ja mam jedno i marudzę... czy ze mna jest cos nie tak?
Wszystko zależy od potrzeb dziecka, Twoich i możliwości, w tym finansowych i miliona składowych. Nie patrz na nikogo, nie słuchaj i rób tak, by Tobie i dziecku było dobrze :)
 
Do góry