reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2018

Wiem, że jeszcze 3-3.5 latki często bawią się w grupie ale bardziej obok, bez interakcji z innymi. Mozliwe, że brak jej pewności siebie w grupie rówieśników na co może nakładać się jej charakter i to, że głównie obraca się wśród starszych.
Ja bym porozmawiała z paniami w przedszkolu- jak one to widzą, czy to jeszcze norma rozwojowa, czy to wg nich problem i jak go rozwiązać. I ewentualnie poproś psychologa z przedszkola, by poszedł inpopatrzyl na nią w grupie

Właśnie chciałabym pogadać z mężem na ten temat i coś razem ustalić... On tam tego tez nie zauważa, bo to ja jązaprowadzam wszędzie. Jedynie wieczorami się bawi z Amelka i to nie ma dzieci. Też zastanawiałam się poradzić psychologa, by temu jakoś zaradzić... Wcześniej mówiłam córce, że nie się.tym przejmować i być samodzielna, bo dzieci ją czasami traktowaly dosłownie jak pieska - jak się bawili w.rodzinę. Jak się o tym dowiedziałam o tym, to zaraz poinstruwalam, że tak nie może być i mają sie zmieniać rolami... Ach...
Dzięki za poradę, bo muszę coś z.tym zrobić....
 
reklama
Jak zagaduje temat z nauczycielkami, to dla nich zawsze wszystko ok. Dla nich nie ma problemu. A na koniec mi powiedziała, że.to pewnie przez to, że często choruje... No nie wiem... Teraz tak sobie myślę jak jej pomóc. Chyba, że problem jest w naszym wychowywaniu, bo rodzice ciągle mówią, że nie dajemy jej wolności. Widzą jak inne.dzieci biegają po sklepach, robią co chcą, a my jednak zabraniamy niestosownego zachowywania się, bo chcemy by wyrosła na odpowiedzialną, mądra stateczna dziewczynę.... Może jej przez to krzywdzimy... Kurcze rodzicielstwo nie jest proste, a to dopiero początek i nie chciałabym niczego zawalic... Zwłaszcza, że druga córeczka w drodze... Może tymi nakazami odbieramy jej dzieciństwo, wolności, a co za tym idzie kształtowania.wlasnej osobowości....
W tym wieku to nie kwestia wychowania. Myślę, że to właśnie charakter nieśmiały+ za mało kontaktu z rówieśnikami od ok. 6mca ż.
Myślę, że pomogłyby jej zajęcia z rówieśnikami (max rok starsi), bez rodzica, ale najlepiej takie, które wymagają interakcji, czyli teatr, pantonima, taniec w zespole, gry zespołowe (nawet "chłopięce"). Będzie zmuszona do nauczenia się kontaktu z innymi. Takie zajęcia mają jakby dodatkowy aspekt terapeutyczny.
 
Jeśli byłaby taka możliwość, można się prywatnie umówić z inną mama na plac zabaw, lub do domu na kawę, dziewczynki mogłyby się pobawić. Może jest jakaś która akceptuje twoja córeczkę. Niestety dzieci są różne i szczerze mówiąc często okrutne (mówię na swoim przykładzie), panie przedszkolanki są zwykle obojętne na takie sytuacje, z tego co zauważyłam to wychodzą z założenia, że dzieci powinny rozwiązać to między sobą. Warto porozmawiać z przedszkolanka o swoich spostrzeżeniach.

Też już o tym myślałam, nawet by rozpocząć z urodzinkami dla córki, ale i tutaj mam problem, bo nie miałaby kogo zaprosić... Jest w grupie 4 i 5 latkow i ci starsi wcześniej się już znali, a w młodszej są dwie sąsiadki (jedna dominujaca, a druga jej ulegajacea)i córka z miejscowości obok. Więc tak czy siak wszystko do d...y
Ale może zaprosze kolezanki z liceum, jedna ma.córki, a druga chlopczyka... Przypomniało mi się, że na salu zabaw córka nie ma problemów z zawieraniem znajomości, ale gorzej już do głębszych relacji i utrzymywania jej jak dochodzi kolejne dziecko... Amelka jest odsuwana na boczny tor i zaś zostaje sama... Ach.... chyba, że daremnie się martwie i robię z igły widły...
Muszę jednaj coś wykombinowac, by córki nie.zniechęcić do zawierania przyjaźni
 
Też już o tym myślałam, nawet by rozpocząć z urodzinkami dla córki, ale i tutaj mam problem, bo nie miałaby kogo zaprosić... Jest w grupie 4 i 5 latkow i ci starsi wcześniej się już znali, a w młodszej są dwie sąsiadki (jedna dominujaca, a druga jej ulegajacea)i córka z miejscowości obok. Więc tak czy siak wszystko do d...y
Ale może zaprosze kolezanki z liceum, jedna ma.córki, a druga chlopczyka... Przypomniało mi się, że na salu zabaw córka nie ma problemów z zawieraniem znajomości, ale gorzej już do głębszych relacji i utrzymywania jej jak dochodzi kolejne dziecko... Amelka jest odsuwana na boczny tor i zaś zostaje sama... Ach.... chyba, że daremnie się martwie i robię z igły widły...
Muszę jednaj coś wykombinowac, by córki nie.zniechęcić do zawierania przyjaźni
To może jeszcze jakieś zajęcia, które zbudują jej pewność siebie, poczucie własnej wartości. Też bez obecności rodzica, ale już coś co lubi- może jakieś plastyczne, je taneczne, jakiś sport? Żeby była doceniana przez obcych i na forum grupy rówieśniczej.
 
W tym wieku to nie kwestia wychowania. Myślę, że to właśnie charakter nieśmiały+ za mało kontaktu z rówieśnikami od ok. 6mca ż.
Myślę, że pomogłyby jej zajęcia z rówieśnikami (max rok starsi), bez rodzica, ale najlepiej takie, które wymagają interakcji, czyli teatr, pantonima, taniec w zespole, gry zespołowe (nawet "chłopięce"). Będzie zmuszona do nauczenia się kontaktu z innymi. Takie zajęcia mają jakby dodatkowy aspekt terapeutyczny.

Wielkie dzieki :) Jeszcze do niedawna chciała tańczyć balet, ale ostatnio jej przeszło, ale i tak bym chciała ją zapisać na jakieś zajęcia, ale to raczej od września. Do tego czasu musimy poznać nową pasję i zapisać ją na takie zajęcia...
Lubi kurs sobotni, ale tam głównie zadania indywidualne, a grupowe to zabawy... Muszę przemyśleć sprawę, bo się orientowalam już w styczniu, ale.zajęcia już od 16.00 a jak wrócę do pracy, to nie obskocze wszystkiego, bo pracuje do 16.00, a mieszkam ponad 20km od miasta...
Najlepiej zacznę od nauczycieli w przedszkolu, psychologa, a zajęcia od września... Mam nadzieję, że to coś da...
 
To może jeszcze jakieś zajęcia, które zbudują jej pewność siebie, poczucie własnej wartości. Też bez obecności rodzica, ale już coś co lubi- może jakieś plastyczne, je taneczne, jakiś sport? Żeby była doceniana przez obcych i na forum grupy rówieśniczej.

Mamy ten sam tok myślenia:) Dzięki za sugestie :* Jak coś poskutkuje, to chętnie się pochwalę ;) Mam nadzieję, że to coś poskutkuje:oops:
 
Brzuszkowa przykra sprawa i też uważam że to nie kwestia wychowania ale charakteru i nieśmiałość a nawet tego że jest jeszcze malutka. Moja córeczka( 3,5) też nie bawi się w przedszkolu z innym dziewczynkami oprócz swojej koleżanki z podwórka i kolegi i oni tak samo. Nawet nie znają imion innych dzieci. I jak nie ma żadnego z ich trójcy to nie mogą znaleźć sobie miejsca w przedszkolu. Pytałam o to nauczycielkę to otwarcie mi powiedziała że oni dobrze się czują tylko w swoim towarzystwie i wtedy czują się bezpiecznie i odważni. A jak któreś jest samo to nie wie co ze sobą zrobić. Oni znają się od urodzenia, wspólne spacery, zabawy w piaskownicy itd. i dbam o to by się spotkali co jakiś czas poza przedszkolem. Także jak któraś z dziewczyn Ci doradziła fajnie by było z kimś nawiązać kontakt poza przedszkolem. Tak jak widzę po dzieciach to tak relacje dzieci się ułożyły jak rodzice mają z którymś kontakt to tak dzieci ze sobą też trzymia i się .

Napisane na Redmi 4A w aplikacji Forum BabyBoom
 
Rzadko się tu udzielam, ale od dwóch miesięcy - odkąd nie pracuję - to zrobiłam się mega rozlazła ;) Całymi dniami śpię, poleguję i czytam książki - zbieram siły na młodszą, która powinna urodzić się już za 70 dni :)
Dziewczyny które są w szpitalu - trzymam kciuki, żebyście do końca dotrwały!

Brzuszkowa- wiem przez co przechodzisz, sama miałam tak ze starszym i jest to strasznie trudne dla rodzica, chyba nawet trudniejsze niż dla dziecka - tak z moich obserwacji :( Mój starszy też nie miał wiele kontaktów z dziećmi i czas spędzał z dorosłymi, więc w przedszkolu niestety też bawił się sam, bo inne dzieci zbijały się w grupki. Serce się wtedy kraje :( Pocieszę cię, że teraz ma 8 lat, nadal jest indywidualistą, ale już lepiej odnajduje się w grupie - fakt faktem im mniejsza grupa tym lepiej. W szkole też może nie ma „najlepszego przyjaciela”, ale kolegów ma kilku, bardzo lubi spędzać z nimi czas. Zdarza się, że odbieramy go później, jak już kolegów nie ma i wtedy czasami zastaję go bawiącego się samego, mimo że wkoło cała masa innych dzieci, ale to może też taki typ człowieka? Tym trudniej przeżyłam dzieciństwo starszego, że mam zupełnie inny charakter, jestem bardzo asertywna, nigdy niczym się nie przejmowałam - a on po tatusiu taki delikatny, wrażliwy i na serio aż bolało mnie w środku jak tak widziałam to moje malutkie dziecko „odrzucane” przez rówieśników, a jednocześnie zabiegające o ich uwagę... u nas sprawdziły się place zabaw i sale zabaw - zawsze tam są jakieś inne dzieci, które przyszły bez znajomych. Czasem i 3-4 godziny siedziałam, bo jak już znalazł dziecko z którym się bawił to nie miałam serca go odciągać i czekałam aż tamto dziecko będzie szło do domu - ta jego radość była tego warta. Na wszystkich zajęciach dodatkowych chcąc nie chcąc robią się podgrupki... Czasem jak patrzę z boku - np. odbierając go ze szkoły - i widzę, że tak bardzo stara się do kogoś zagadać, a tamtem go olewa to nadal mi jest bardzo ciężko, ale się staram zaakceptować to, że jest inny niż ja, tłumaczę sobie, że mu nie jest z tym źle, bo nadal lubi chodzić do szkoły, lubi chodzić na zajęcia dodatkowe itd. Twoja córa jest jeszcze mała, trzymam kciuki, żeby i u was jakoś to się ułożyło. Nie wszystkie dzieci są przebojowe. A co do wychowania to my też zawsze stawialiśmy jasne granice, byliśmy konsekwentni i starszy rośnie na super chłopaka - im strarsze dziecko tym większe profity :)
PS: brakiem przyjaciela u starszego nigdy się nie przejmowałam, bo sama nigdy nie miałam takiej „przyjaciółki od serca” - miałam całą masę koleżanek i to mi w 100% wystarczało (nigdy jak pamiętam nie było mi źle z tego powodu) :)
 
Dziewczyny mam dylemat... Jakbyście mogły mi coś poradzić... Chodzi o to, zee do tej pory corka 4,5 nie ma bratniej duszy w przedszkolu. Ciągle słyszę, że nikt się z nią nie chce bawić... Dziś byl zaś kurs sobotni, gdzie dzieci w podczas zajęć plastycznych, ruchów i zabawy uczą się języka. Zawsze bardzo się cieszy chodzić, bo tam są dzieci 4-9. Zawsze chodziła tam jedna dziewczyna 6 lat, którą Amelka lubi, zawsze się faknie bawiły, ale teraz kilkoro dzieci się zmieniło, bo doszła od tamtej dziewczynki koleżanka. No i Amelka zaś została sama. Jakoś w żadnej grupie nie jest akceptowana. Wręcz odtracana.
Oswieccie mnie proszę, co robię źle w wychowywaniu... Wiem, nie znamy się, nie jesteście psychologami, ale za ro mamami, a to jest ważniejsze. Córka jest cały czas z dorosłymi, bo nie ma dzieci w rodzinie na.codzień (dopiero we wrześniu siostra urodziła). W mniejszych grupach, to to raczej nie ma tego problemu za.bardzo,.ale w.tych większych, ro umie.znaleźć sobie miejsca.... Zabieram Amelke wszędzie, gdzie idę. Jest mądra, otwarta, kochana, dobra dziewczynka. Może, że staram się ją nauczyć prawidłowości, traktuję jak dorosłą osobę, robię zakazy nakazy, co chodzi o zachowywanie się, to tak jest... Nie wiem co robić, bo dziś zaś to sama przeżyłam i serce mi krwawilo jak ja widziałam taką odrzucona... Może, że sami nie utrzymujemy kontaktów społecznych: kolezanki, koledzy, spotkania itp. Ale ciągle tylko pracujemy...
Wy też macie taki problem? Macie jakieś uwagi... Bardzo bym chciała, by córka też miała koleżankę...
Pomóżcie:oops:

Mam 23 lata i 5 letnia siostrę wiem duża różnica wieku ale nie o tym.
Jest strasznie nieśmiała , od urodzenia nie miała jakiegoś super kontaktu z dziećmi , wiecznie dorośli dookoła a jak już od czasu do czasu miała kontakt z jakimiś dziećmi to na krótko . Tłumaczyłam mamie ze to może się odbić na niej kiedyś i wyszło na moje. Często się nudzi narzeka a jak już na placu do kogoś podejdzie to dzieci potrafią być na prawdę okrutne i po prostu ja odpychają. Serce się łamie jak się coś takiego widzi , dlatego ja ponieważ mam więcej czasu i znajomych którzy maja dzieci w jej wieku zabieram ja ze sobą. Dziecko czasem potrzebuje zabawy z dzieckiem. Dorosły już nie ma tyle wyobraźni i powera co drugie dziecko choćby nie wiem co . Może warto spróbować w ten sposób i troszkę jej pomoc z zawieraniem znajomosci . Powiedz nauczycielkom żeby trochę ja wepchnęły w dzieci, zaproponowały zabawę z nią. Sama tak robiłam i pomogło troszkę :)


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Moj syn ma 3.5, i tez jest wychowywany wedlug zasad.. Nie pozwalam mu biegac i wymyślać w sklepie, otacza sie samymi doroslymi wiec to chyba nie w tym problem .. Wiadomo trzeba posprawdzac tak naprawde co jest to go przyczyna..szkoda ze nauczycielki nie próbują tego rozwiązać albo cos zaproponować... Te pomysly ze wspolna zabawą sa super:) trzymam kciuki by się wszystko ulozylo z mała :)
 
Do góry