reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2018

reklama
No wlasnie jedni mowia podczas ciazy drudzy jak dziecko sie urodzi ja mysle ze wozkiem czy lozeczkiem lub ubrankami tez mozna zapeszyc co ?
I w zabobony tez nie wierze tak tylko pytam
 
Ja też nie wierzę w zabobony:) i tez sie zgadzam ze dziecku sie nie odmawia :) ja nawet nie wiem kogo wybrac bo duzego wyboru nie mamy:\
 
Dziewczyny mam dylemat... Jakbyście mogły mi coś poradzić... Chodzi o to, zee do tej pory corka 4,5 nie ma bratniej duszy w przedszkolu. Ciągle słyszę, że nikt się z nią nie chce bawić... Dziś byl zaś kurs sobotni, gdzie dzieci w podczas zajęć plastycznych, ruchów i zabawy uczą się języka. Zawsze bardzo się cieszy chodzić, bo tam są dzieci 4-9. Zawsze chodziła tam jedna dziewczyna 6 lat, którą Amelka lubi, zawsze się faknie bawiły, ale teraz kilkoro dzieci się zmieniło, bo doszła od tamtej dziewczynki koleżanka. No i Amelka zaś została sama. Jakoś w żadnej grupie nie jest akceptowana. Wręcz odtracana.
Oswieccie mnie proszę, co robię źle w wychowywaniu... Wiem, nie znamy się, nie jesteście psychologami, ale za ro mamami, a to jest ważniejsze. Córka jest cały czas z dorosłymi, bo nie ma dzieci w rodzinie na.codzień (dopiero we wrześniu siostra urodziła). W mniejszych grupach, to to raczej nie ma tego problemu za.bardzo,.ale w.tych większych, ro umie.znaleźć sobie miejsca.... Zabieram Amelke wszędzie, gdzie idę. Jest mądra, otwarta, kochana, dobra dziewczynka. Może, że staram się ją nauczyć prawidłowości, traktuję jak dorosłą osobę, robię zakazy nakazy, co chodzi o zachowywanie się, to tak jest... Nie wiem co robić, bo dziś zaś to sama przeżyłam i serce mi krwawilo jak ja widziałam taką odrzucona... Może, że sami nie utrzymujemy kontaktów społecznych: kolezanki, koledzy, spotkania itp. Ale ciągle tylko pracujemy...
Wy też macie taki problem? Macie jakieś uwagi... Bardzo bym chciała, by córka też miała koleżankę...
Pomóżcie:oops:
 
Dziewczyny mam dylemat... Jakbyście mogły mi coś poradzić... Chodzi o to, zee do tej pory corka 4,5 nie ma bratniej duszy w przedszkolu. Ciągle słyszę, że nikt się z nią nie chce bawić... Dziś byl zaś kurs sobotni, gdzie dzieci w podczas zajęć plastycznych, ruchów i zabawy uczą się języka. Zawsze bardzo się cieszy chodzić, bo tam są dzieci 4-9. Zawsze chodziła tam jedna dziewczyna 6 lat, którą Amelka lubi, zawsze się faknie bawiły, ale teraz kilkoro dzieci się zmieniło, bo doszła od tamtej dziewczynki koleżanka. No i Amelka zaś została sama. Jakoś w żadnej grupie nie jest akceptowana. Wręcz odtracana.
Oswieccie mnie proszę, co robię źle w wychowywaniu... Wiem, nie znamy się, nie jesteście psychologami, ale za ro mamami, a to jest ważniejsze. Córka jest cały czas z dorosłymi, bo nie ma dzieci w rodzinie na.codzień (dopiero we wrześniu siostra urodziła). W mniejszych grupach, to to raczej nie ma tego problemu za.bardzo,.ale w.tych większych, ro umie.znaleźć sobie miejsca.... Zabieram Amelke wszędzie, gdzie idę. Jest mądra, otwarta, kochana, dobra dziewczynka. Może, że staram się ją nauczyć prawidłowości, traktuję jak dorosłą osobę, robię zakazy nakazy, co chodzi o zachowywanie się, to tak jest... Nie wiem co robić, bo dziś zaś to sama przeżyłam i serce mi krwawilo jak ja widziałam taką odrzucona... Może, że sami nie utrzymujemy kontaktów społecznych: kolezanki, koledzy, spotkania itp. Ale ciągle tylko pracujemy...
Wy też macie taki problem? Macie jakieś uwagi... Bardzo bym chciała, by córka też miała koleżankę...
Pomóżcie:oops:
Kurcze strasznie szkoda malej:\ a nie myślałas żeby ją przepisac do innego przedszkola? Moj syn tez jest jedynakiem i nie mial kontaktu jako tako z dziecmi ale odrazu znalazl kolegę. Na szczęście.rozumiem Twoj bol bo przykro sie patrzy na takie odrzucenie.. Hmm w takim wieku kazdy ma w sobie dziecko chec zabawy, wiec moim zdaniem to ze ona przebywa z doroslymi nie ma nic do tego ze nie ma przyjaciolki.. A nauczycielki jakos chca pomoc malej?
 
Dziewczyny mam dylemat... Jakbyście mogły mi coś poradzić... Chodzi o to, zee do tej pory corka 4,5 nie ma bratniej duszy w przedszkolu. Ciągle słyszę, że nikt się z nią nie chce bawić... Dziś byl zaś kurs sobotni, gdzie dzieci w podczas zajęć plastycznych, ruchów i zabawy uczą się języka. Zawsze bardzo się cieszy chodzić, bo tam są dzieci 4-9. Zawsze chodziła tam jedna dziewczyna 6 lat, którą Amelka lubi, zawsze się faknie bawiły, ale teraz kilkoro dzieci się zmieniło, bo doszła od tamtej dziewczynki koleżanka. No i Amelka zaś została sama. Jakoś w żadnej grupie nie jest akceptowana. Wręcz odtracana.
Oswieccie mnie proszę, co robię źle w wychowywaniu... Wiem, nie znamy się, nie jesteście psychologami, ale za ro mamami, a to jest ważniejsze. Córka jest cały czas z dorosłymi, bo nie ma dzieci w rodzinie na.codzień (dopiero we wrześniu siostra urodziła). W mniejszych grupach, to to raczej nie ma tego problemu za.bardzo,.ale w.tych większych, ro umie.znaleźć sobie miejsca.... Zabieram Amelke wszędzie, gdzie idę. Jest mądra, otwarta, kochana, dobra dziewczynka. Może, że staram się ją nauczyć prawidłowości, traktuję jak dorosłą osobę, robię zakazy nakazy, co chodzi o zachowywanie się, to tak jest... Nie wiem co robić, bo dziś zaś to sama przeżyłam i serce mi krwawilo jak ja widziałam taką odrzucona... Może, że sami nie utrzymujemy kontaktów społecznych: kolezanki, koledzy, spotkania itp. Ale ciągle tylko pracujemy...
Wy też macie taki problem? Macie jakieś uwagi... Bardzo bym chciała, by córka też miała koleżankę...
Pomóżcie:oops:
Wiem, że jeszcze 3-3.5 latki często bawią się w grupie ale bardziej obok, bez interakcji z innymi. Mozliwe, że brak jej pewności siebie w grupie rówieśników na co może nakładać się jej charakter i to, że głównie obraca się wśród starszych.
Ja bym porozmawiała z paniami w przedszkolu- jak one to widzą, czy to jeszcze norma rozwojowa, czy to wg nich problem i jak go rozwiązać. I ewentualnie poproś psychologa z przedszkola, by poszedł inpopatrzyl na nią w grupie
 
Kurcze strasznie szkoda malej:\ a nie myślałas żeby ją przepisac do innego przedszkola? Moj syn tez jest jedynakiem i nie mial kontaktu jako tako z dziecmi ale odrazu znalazl kolegę. Na szczęście.rozumiem Twoj bol bo przykro sie patrzy na takie odrzucenie.. Hmm w takim wieku kazdy ma w sobie dziecko chec zabawy, wiec moim zdaniem to ze ona przebywa z doroslymi nie ma nic do tego ze nie ma przyjaciolki.. A nauczycielki jakos chca pomoc malej?

Jak zagaduje temat z nauczycielkami, to dla nich zawsze wszystko ok. Dla nich nie ma problemu. A na koniec mi powiedziała, że.to pewnie przez to, że często choruje... No nie wiem... Teraz tak sobie myślę jak jej pomóc. Chyba, że problem jest w naszym wychowywaniu, bo rodzice ciągle mówią, że nie dajemy jej wolności. Widzą jak inne.dzieci biegają po sklepach, robią co chcą, a my jednak zabraniamy niestosownego zachowywania się, bo chcemy by wyrosła na odpowiedzialną, mądra stateczna dziewczynę.... Może jej przez to krzywdzimy... Kurcze rodzicielstwo nie jest proste, a to dopiero początek i nie chciałabym niczego zawalic... Zwłaszcza, że druga córeczka w drodze... Może tymi nakazami odbieramy jej dzieciństwo, wolności, a co za tym idzie kształtowania.wlasnej osobowości....
 
reklama
Dziewczyny mam dylemat... Jakbyście mogły mi coś poradzić... Chodzi o to, zee do tej pory corka 4,5 nie ma bratniej duszy w przedszkolu. Ciągle słyszę, że nikt się z nią nie chce bawić... Dziś byl zaś kurs sobotni, gdzie dzieci w podczas zajęć plastycznych, ruchów i zabawy uczą się języka. Zawsze bardzo się cieszy chodzić, bo tam są dzieci 4-9. Zawsze chodziła tam jedna dziewczyna 6 lat, którą Amelka lubi, zawsze się faknie bawiły, ale teraz kilkoro dzieci się zmieniło, bo doszła od tamtej dziewczynki koleżanka. No i Amelka zaś została sama. Jakoś w żadnej grupie nie jest akceptowana. Wręcz odtracana.
Oswieccie mnie proszę, co robię źle w wychowywaniu... Wiem, nie znamy się, nie jesteście psychologami, ale za ro mamami, a to jest ważniejsze. Córka jest cały czas z dorosłymi, bo nie ma dzieci w rodzinie na.codzień (dopiero we wrześniu siostra urodziła). W mniejszych grupach, to to raczej nie ma tego problemu za.bardzo,.ale w.tych większych, ro umie.znaleźć sobie miejsca.... Zabieram Amelke wszędzie, gdzie idę. Jest mądra, otwarta, kochana, dobra dziewczynka. Może, że staram się ją nauczyć prawidłowości, traktuję jak dorosłą osobę, robię zakazy nakazy, co chodzi o zachowywanie się, to tak jest... Nie wiem co robić, bo dziś zaś to sama przeżyłam i serce mi krwawilo jak ja widziałam taką odrzucona... Może, że sami nie utrzymujemy kontaktów społecznych: kolezanki, koledzy, spotkania itp. Ale ciągle tylko pracujemy...
Wy też macie taki problem? Macie jakieś uwagi... Bardzo bym chciała, by córka też miała koleżankę...
Pomóżcie:oops:

Jeśli byłaby taka możliwość, można się prywatnie umówić z inną mama na plac zabaw, lub do domu na kawę, dziewczynki mogłyby się pobawić. Może jest jakaś która akceptuje twoja córeczkę. Niestety dzieci są różne i szczerze mówiąc często okrutne (mówię na swoim przykładzie), panie przedszkolanki są zwykle obojętne na takie sytuacje, z tego co zauważyłam to wychodzą z założenia, że dzieci powinny rozwiązać to między sobą. Warto porozmawiać z przedszkolanka o swoich spostrzeżeniach.
 
Do góry