bez przesady z tymi kotami
szczepionki na toksoplazmozę nie ma, więc to czy były szczepione nie ma żadnego znaczenia, a koty to owszem jedno ze źródeł toksoplazmozy, ale są demonizowane, bo milion razy łatwiej można się zarazić jedząc mięso, niemyte owoce czy np przesadzając kwiaty w ogrodzie
Ja mam swoje koty, dokarmiam bezdomne, od kilku lat jestem wolontariuszką w schronisku dla zwierząt, we wczesnej ciąży też chodziłam (zrezygnowałam dopiero w grudniu i to przez pogodę), toksoplazmozy nie przechodziłam nigdy, wystarczą podstawowe zasady higieny [mycie rąk pomiędzy opróżnianiem kuwety a jedzeniem czegoś] żeby jej od kota nie złapać
Za to kuzynka ma większą szansę na dziecko bez alergii jak podczas ciąży ma koty
Nas z mężem co chwilę ktoś pyta - co zrobimy z kotami jak pojawi się Mała.
Już mnie denerwują te pytania
dla mnie pies czy kot to też członek rodziny
To moja pierwsza ciąża, planowana i chciana, ale wiele tematów okołoporodowych czy związanych z dzieckiem jest mi kompletnie obcych, nieznanych itp. Nie wiem czy urodzę siłami natury, bardzo boję się porodu. Nie wiem czy będę karmić piersią, nie wiem czy wszystkie okoliczności będą sprzyjające. Szczerze mówiąc to nie wiem jak ogarnę opiekę nad noworodkiem, który non stop ulewa albo zmienia mu się pieluchę. Cały temat pieluchowy wydaje mi się mega obrzydliwy, ale nie znaczy to [mam nadzieję], że się nie nadaję na mamę ani tym bardziej że nie kocham kruszyny która rośne w moim brzuchu - po prostu nie znam tego, wszystko to jest dla mnie kompletnie nowe, czarna magia i tylko pocieszam się, że miliardy kobiet przede mną jakoś sobie poradziły z tym wszystkim, to pewnie ja też dam radę
Dziewczyny [zwłaszcza ciążowe nieogary pierwszorazowe, jak ja
], idziecie na szkołę rodzenia?
my zaczynamy 3 stycznia