Ja robię hormony tarczycy co 2 tyg i smsuję wynik do lekarki, co 4 tyg mam robić morfologię, mocz i glukozę. Wizytę u gina mam teraz po 6 tygodniach (miało być 4 ale w jednym tygodniu jestem w delegacji a w drugim moja lekarka
), u endo też co 6 tyg. Za tydzień mam prenatalne - czyli pierwsze info po 5 tygodniach co tam słychać u malucha. Nie mam praktycznie żadnych objawów ciąży (od początku) więc się strasuję.
Tu będzie przydługi elaborat o tarczycy
: Z tą tarczycą, jak zresztą z wszystkim to są po prostu nowe badania - część lekarzy posługuje się tymi bardzo starymi, część nowszymi, część najnowszymi. Ja się interesuję bo mam hashimoto od 18 lat i trzecia ciąża więc już na tym zęby zjadłam. Teraz chodzę do lekarki pasjonatki która jeździ na wszystkie kongresy z endokrynologii więc postępuje według najnowszych danych - a to się bardzo zmienia. W ciąży rzeczywiście TSH jest słabo istotne, robi się FT3 i FT4 (jedni mówią że jedno a drudzy że drugie jest ważne) według nowych badań (ginekolodzy dalej trzymają się TSH bo pewnie tak jest w podręcznikach) bo beta HCG zaburza wynik TSH- ale to raczej działa tylko w tą stronę, że daje fałszywie niskie wyniki - jak wynik jest za wysoki to raczej na pewno trzeba brać leki. Jeśli chodzi o badania co 4 tygodnie to chodzi o to, że przy zmianie dawki leku wynik jest miarodajny dopiero po 3-4 tygodniach. Natomiast jak nie ma zmiany dawki to jest miarodajny na bieżąco i dlatego jak nie zmieniam dawki to kazała mi sprawdzać co 2 tyg. Hormony tarczycy zwłaszcza przed 20 tyg mają wpływ na rozwój kości i mózgu dziecka więc dlatego to takie ważne.