reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2018

Jetka śledziłam waszą historię od początku. Ja też jestem aniołkową mamą... mialam o tyle lepiej, albo gorzej (zależy z ktorej strony na to spojrzymy) że mój synek żył tylko 3 dni. I po sobie wiem że potrzebny jest czas, on nie leczy ran ale uczy z nimi żyć. Na cmentarz chodzilam codzienne spedzalam tam dużo czasu, mi to pomagało ale jeżeli nie potrafisz nie idź... nawet przez rok.
Tak jak askastar napisała nie rob nic na siłę bo tak wypada, przeżyj żałobę po swojemu, nie patrz na innych rób to co tobie pomaga idź do kościoła, na spacer, na plac zabaw do dzieci nawet na dyskotekę, tylko nie bądź sama. Bardzo fajnie że rodzina sie wami zajęła korzystaj z tego.
I rowniez myślę że szymonkowi potrzebny jest psycholog. On nie wie co się dzieje... miał mamę czekał na rodzeństwo pojawił się braciszek który mu zabrał mamę, a teraz stracił braciszka i jest calkiem inna mama. To za dużo na taką małą główkę.
Mam nadzieję że po wtorkowej wizycie będzie lepiej i zaczniesz pomału odzyskiwac zycie
 
reklama
@Jetkaa nie wiem jak to jest i nie chcę wiedzieć. Wyobrażam sobie, ale czasem boję się nawet tego. Wiem natomiast, że dwie rzeczy pomogą - psychiatra i czas. Resztę dziewczyny juz napisały, mądrze. My tu jesteśmy. Pamiętaj.
 
Jutro o 10tej jeszcze musze isc wczoraj z nim gadalam i mial problem z dobraniem chyba lekow i dlatego jutro musze isc..

Jest mi ciezko dlaczego moj mozg chce wyprzeć z glowy Oskarka? Dlaczego boje sie o nim myslec:( moj psycholog nie zdobyl mojego zaufania ciezko mi sie mu wyzalic.. Mam rozne myśli.. Raz mysle tak zaraz inaczej.. Zaczynam miec problem z uzupełnieniem papierów.. Robie błędy z tym nie mialam nigdy problemu.. Nie skupiam sie na niczym.. W samochod jak wsiadlam to zglupialam.. Nie wiedzialam co mam robic.. Myśli uciekaly więc jezdzi moj narzeczony... Boje sie patrzeć w niebo.. Coraz blizej jest mysl ze Oskarek nie zyje, coraz bardziej sie uswiadamiam to tym bardziej moj mozg to blokuje.. Nie wiem co sie dzieje.. To takie chore.. Byl syn, nie mam go jest tak jak dawniej a zarazem inaczej... To tak boli.. Ta pustka.. Te myśli mnie dobijaja..na cmentarzu nadal nie bylam.. Zdjęcia jak widze sciska mnie i wlaczaja mi sie nerwy.. To takie ciężkie.. Kocham go tak bardzo tak bardzo bym chciala jego ząbki, powachac włoski, usłyszeć smiech... Ile bym dala zeby cofnac czas.. Poczuć go.. Mam jego ścięte włosy ale nie dam rady narazie je wyciągnąć.. Chce z nich zrobic naszyjnik i w srodku miec jego włoski.. Mam odbite jego stopki 3 tyg przed śmiercią :( patrze na inne mamy i im tak zazdroszczę:(
 
@Jetkaa a nie myślałaś o tym, by w towarzystwie zaufanej, bliskiej ci osoby usiąść, otworzyć album i popatrzeć na zdjęcia. Pozwolić popłynąć emocjom, pozwolić im wybrzmieć... Z jednej strony masz świadomość śmierci Oskara a z drugiej robisz wszystko by ta myśl do ciebie nie dotarła. Zastanów się czego się boisz? Co mogłoby się stać gdybyś myśl o śmierci Oskara do siebie dopuściła? Jak mogłabyś się poczuć? Jeśli chce ci się płakać, płacz ile wlezie dzień, dwa, rok... Jeśli chce ci się krzyczec krzycz tak głośno jak tylko potrafisz. Nie blokuj emocji w sobie. Daj im ujście. Teraz czas na praktykę...

@Jetkaa próba wyparcia Oskarka z głowy może być związana z uczuciami. To, co przeżyliście razem w minionym roku było bardzo trudne. Myślę, że wielokrotnie przekraczałas granice wytrzymałości. Obecnie myślenie o nim jest tak bolesne, że az doświadczasz dolegliwości somatycznych. Próbujesz przetrwać i by się nie załamać następuje wyparcie. To oczywiście gdybanie, ale przyjrzyj się temu. Może być tak, że z Oskarem wiąże się ogromny bagaż emocji nieprzepracowanych, bo nie było czasu, bo musiałaś byc w formie dla synka, bo... Teraz jest czas, że one wszystkie cisna się do ciebie, usiłują znaleźć ujście, a nie chcąc się im poddać walczysz, odrywasz się, odrywasz je. Wcześniej czy później będziesz musiała je przeżyć. Ponieważ nie jesteś w najlepszej kondycji proponuje to zrobić z osobą zaufana, która pozwoli ci odreagować emocje, a jednocześnie będzie czuwać, by nic złego się nie stało. To tylko propozycja. Zrób jak czujesz... Ściskam i myślę wciąż o tobie mimo, że mało pisze (to dlatego, że moje dzieci chorują).
 
Ostatnia edycja:
Destino a co dolega Twoim dzieciom?

Jetkaa Destino mądrze pisze, możemy tylko próbować Ci dawać rady a niestety Ty musisz to jakoś sama poukładać. Na wszystko potrzebny jest czas.
Jak Szymonek?
 
Jetka calym sercem jestem z Toba. Martwie sie o Ciebie i mam nadzieje ze psychiatra i leki pomoga chodz troszke.
Destino bardzo mądrze piszesz
 
reklama
Destino@ masz racje, boje sie myslec bo wariuje.. Na same wspomnienia moj mozg reaguje omdleniami.. Jezeli ktos mowi o malutkim albo chce mi pokazać zdjecie grobu moj mozg mnie odcina.. Nie panuje nad tym.. Nigdy nie mdlalam a w ostanim czasie często mi sie zdarza... Fakt nie chce przezyc żałoby dopuścić tego do sobie ze on nie zyje ... Nie dam rady.. Zaczynam coraz bardziej tęsknić za nim.. Moj limit w ktorym czulam go sie wyczerpal.. Tęsknię bardzo za nim calym i poprostu szaleje ze nie moge go utulic.. Pocalowac a z drugiej strony sama mysl tego co przeżyliśmy jest ogromnym bolem.. Nawet teraz piszac to juz mam zawroty glowy... To jest dziwne uczucie jak byla bym dwoma osobami.. Z jednej strony chce o nim myslec a z drugiej nie daje rady.. Moj mozg szaleje.. Nie wiem co sie dzieje.. Boje sie ze zwariuje.. Ze nie zapanuje nad tymi emocjami.. Tęsknota,zal,bol,wscieklosc,z drugiej strony ulga ze nie cierpi i brak pogodzenia sie z śmiercią.. Fakt caly dzien cos robię sprzątam byle by nie myśleć zas z drugiej strony nie mam sily na wychodzenie z łóżka.. Zostala bym w nim do konca zycia.. Gdyby nie sprawy z zalatwianiem papierow zostala bym w lozku nie robiła bym nic.. Nie mam pomysłu na siebie..

Szymus dobrze kupiliśmy lampiony i puszczamy wieczorami ze do Oskarka.. Troszkę mowi o malutkim niby rozumie a niby nie.. Bo mówi ze jest w niebie,ze juz go nie boli a zas z drugiej strony pyta mnie za ile on wroci.. Na cmentarz tez boi sie isc.. Ale duzo z nim rozmawiam.. Jeżeli pyta dlaczego placze odpowiadam.. Niektóre pytania sa bardzo bolesne.. Mówiłam mu ze oskarek sobie chodzi po chumrkach, ze jest nasza gwiazdka, aniolkiem.. Najgorzej gdy nie ma chmur to placze ze nie ma juz jego braciszka.. Boli go ze inne dzieci maja rodzeństwo a on nie ma.. Ze chciał biegac z oskim, ze chcial sie z nim bawić .. A nie bylo mu dane.. To tak boli.. Ale nie uciekam od rozmów.. Chociaż bym wolala..
 
Do góry