- Dołączył(a)
- 30 Lipiec 2019
- Postów
- 5
Jetka śledziłam waszą historię od początku. Ja też jestem aniołkową mamą... mialam o tyle lepiej, albo gorzej (zależy z ktorej strony na to spojrzymy) że mój synek żył tylko 3 dni. I po sobie wiem że potrzebny jest czas, on nie leczy ran ale uczy z nimi żyć. Na cmentarz chodzilam codzienne spedzalam tam dużo czasu, mi to pomagało ale jeżeli nie potrafisz nie idź... nawet przez rok.
Tak jak askastar napisała nie rob nic na siłę bo tak wypada, przeżyj żałobę po swojemu, nie patrz na innych rób to co tobie pomaga idź do kościoła, na spacer, na plac zabaw do dzieci nawet na dyskotekę, tylko nie bądź sama. Bardzo fajnie że rodzina sie wami zajęła korzystaj z tego.
I rowniez myślę że szymonkowi potrzebny jest psycholog. On nie wie co się dzieje... miał mamę czekał na rodzeństwo pojawił się braciszek który mu zabrał mamę, a teraz stracił braciszka i jest calkiem inna mama. To za dużo na taką małą główkę.
Mam nadzieję że po wtorkowej wizycie będzie lepiej i zaczniesz pomału odzyskiwac zycie
Tak jak askastar napisała nie rob nic na siłę bo tak wypada, przeżyj żałobę po swojemu, nie patrz na innych rób to co tobie pomaga idź do kościoła, na spacer, na plac zabaw do dzieci nawet na dyskotekę, tylko nie bądź sama. Bardzo fajnie że rodzina sie wami zajęła korzystaj z tego.
I rowniez myślę że szymonkowi potrzebny jest psycholog. On nie wie co się dzieje... miał mamę czekał na rodzeństwo pojawił się braciszek który mu zabrał mamę, a teraz stracił braciszka i jest calkiem inna mama. To za dużo na taką małą główkę.
Mam nadzieję że po wtorkowej wizycie będzie lepiej i zaczniesz pomału odzyskiwac zycie