Jetkaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Wrzesień 2017
- Postów
- 4 931
Biorę leki.. Troszke takie zeby moj mozg za bardzo nie myślał.. Mam psychologa.. Syn chodził prawie caly rok szkolny ale narazie on nie chce chodzić.. Nic na sile.
Rozmawiałam z profesorem który nas od początku leczyl.. Według jego oceny maly z tego nie wyjdzie.. Maly przy kazdym dotyku pielęgniarek zlosci sie a co za tym idzie serce staje.. Jest przeczulony.. On potrzebuje spokoju.. Lekarzr nie rozumieja dlaczego kazdy dotyk tak dziala na niego.. A zmiana pozycji wylacza serce. profesor mowil ze moga wysiadac narzady.. Np nerki i moga chciec go podlaczyc do dializy.. Czy inne narzady do innych pomp.. profesor mowil ze woli mu dac leki przeciwlekowe czy nawet leki typu na.rkotyk i żeby nic go nie bolalo i żeby odeszedl w spokoju niz żeby go trzymac na sile z kilkoma pompami ktore nie poprawia stanu zdrowia..tylko wydłuża jego cierpienia... Ciezka rozmowa byla nigdy sie z tym nie pogodze.. Odebrali mi nadzieję.. Najgorsze ze tylko ja bylam na tej rozmowie a damian nie mial sil isc ze mna i on nie wie o niczym.. Nie chce sluchac tego wszystkiego... A ja nie mam sil mu odbierać nadziei.. jednym słowem lekarze czekaja az malutki odejdzie nie rozumiem nic co sie wokol dzieje.. Mam w nocy koszmary... Nie moge spac.. W dzień jestem bez sil.. Ze starszakiem staram sie robic tak jak mówicie.. Staram sie nie wybuchac.. Profesor mowil ze na 100%malego jak nie daj Boze zabraknie to cialo bedzie chcial oddać do sekcji ..żeby go zbadali z czym przegrywamy
Dziewczyny ja tak bardzo boje sie kazdego telefonu.. sni mi sie biala trumienka ja nie przeżyje tego tego sie nie da przeżyć.. Jak ja mam zyc? Jak ja mam patrzec na mojego malego bohatera z wiedza ze on odchodzi?? Staram sie przy niemu nie płakać.. Jestem czula jak zawsze.. Ale boje sie ze on czuje.. Bo po co sa leki przeciw lekowe dla takich dzieck ktore odchodzą..
Rozmawiałam z profesorem który nas od początku leczyl.. Według jego oceny maly z tego nie wyjdzie.. Maly przy kazdym dotyku pielęgniarek zlosci sie a co za tym idzie serce staje.. Jest przeczulony.. On potrzebuje spokoju.. Lekarzr nie rozumieja dlaczego kazdy dotyk tak dziala na niego.. A zmiana pozycji wylacza serce. profesor mowil ze moga wysiadac narzady.. Np nerki i moga chciec go podlaczyc do dializy.. Czy inne narzady do innych pomp.. profesor mowil ze woli mu dac leki przeciwlekowe czy nawet leki typu na.rkotyk i żeby nic go nie bolalo i żeby odeszedl w spokoju niz żeby go trzymac na sile z kilkoma pompami ktore nie poprawia stanu zdrowia..tylko wydłuża jego cierpienia... Ciezka rozmowa byla nigdy sie z tym nie pogodze.. Odebrali mi nadzieję.. Najgorsze ze tylko ja bylam na tej rozmowie a damian nie mial sil isc ze mna i on nie wie o niczym.. Nie chce sluchac tego wszystkiego... A ja nie mam sil mu odbierać nadziei.. jednym słowem lekarze czekaja az malutki odejdzie nie rozumiem nic co sie wokol dzieje.. Mam w nocy koszmary... Nie moge spac.. W dzień jestem bez sil.. Ze starszakiem staram sie robic tak jak mówicie.. Staram sie nie wybuchac.. Profesor mowil ze na 100%malego jak nie daj Boze zabraknie to cialo bedzie chcial oddać do sekcji ..żeby go zbadali z czym przegrywamy
Dziewczyny ja tak bardzo boje sie kazdego telefonu.. sni mi sie biala trumienka ja nie przeżyje tego tego sie nie da przeżyć.. Jak ja mam zyc? Jak ja mam patrzec na mojego malego bohatera z wiedza ze on odchodzi?? Staram sie przy niemu nie płakać.. Jestem czula jak zawsze.. Ale boje sie ze on czuje.. Bo po co sa leki przeciw lekowe dla takich dzieck ktore odchodzą..