reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe mamy 2018

Ja prawdopodobnie pójdę zaszczepić 08.08.2018, po weselu. Tak się zastanawialiśmy się z mężem nad szczepionka ma rota, ale jednak zrezygnujemy. Pediatra powiedział, że szczepionka nie gwarantuje uniknięcia zarażenia. Każdy organizm inaczej reaguje na dane choroby. Mała jutro kończy 10tyg ;). Jak ten czas leci... a my się starzejemy :p
 
reklama
Brzuszkowa który pediatra odradza szczepienia [emoji33] oczywiście że nikt ci nie da 100% gwarancji że dziecko nie zachoruje, ale nawet jeśli zachoruje przejdzie wirus lżej bez szpitali odwodnienia itd i tak jest szczepów dziesiątki a szczepionka chroni przed kilkoma ale jeśli maluszek narażony zostanie właśnie na ten jeden z kilku ? Ja nie umiałabym sobie wybaczyć gdyby córcia zachorowała a ja miałam (choćby mała) szansę by ją uchronić. Chyba że kogoś nie stać - taki argument w 100% rozumiem bo nam pomagają dużo dziadkowie ale nawet gdyby nie pomagali to stawalabym na rzęsach żeby akurat na szczepionki było. Tak troszkę nie rozumiem twojego podejścia ... Ale może to ja się mylę ...
 
@sredec1982, mój starszak miał obniżone napięcie więc nie pomogę ale może to skok rozwojowy? Bartek teraz ma taki czas, że jest nerwowy, szarpie się za włosy i macha rączkami, otwiera buźkę szeroko ze złości po smoczka pózniej go wypluwa i wrzeszczy i tak w kółko.. najczesciej jak jest śpiący a nie chce zasnąć to takie mi cyrki odstawia [emoji12] wkładam mu pózniej zabawkę do raczki ( taka szmateczkę) i jak ją tłamsi w ręce to się uspokaja.. ale mamy teraz taki dziwny nerwowy okres
 
Wiem, ze za to co napisze pewnie zostane zlinczowana i wogole, ale juz poprpstu nie wyrabiam. Ja sie naprawde ciesze ze mam zdrowe dziecko, i ze je mam ale juz poprostu po ludzki nie daje rady, moze jakas slaba inna jestem, ale mam dosc robieniaa dobrej miny caly czas, nawet tu na forum bo juz nie wyrabiam, ma dosc caly czas chceo sie plakac. Juz nie mam sily ani do juniora ani do starszej. Mlody placzliwy jest okropnie, lekarka mowi ze to normalne a ja juz nie wiem czy normalne czy jest chory, czy wszystko z nim dobrze. W nocy budzi sie z 3 razy na jedzenie. Ale jedzenie trawa z godzine bo zacznie jesc zaraz placze, prezy sie, kopie nozkami potem znow glody, potem zanim zasnie kolysany kolejna godzina, i zanim sie poloze juz budzi sie znowu i tak wkolo. Dzien wyglada identycznie z tym ze ma jeszcze do ogarnięcia córke...juz poprosti nie wyrabiam. Na spacerze zle, w gondoli zle, na rekach zle nic mu spasowac nie moze. Jedynie na lozku naszym chwile polezy ale nie moge go zostawoc bo Zuza zaraz sie nim interesuje. A ja juz powoli dostaje kota. Bo nie wiem czy to norma u niektórych dzieci i tako egzemplarz mi sie trafil czy cos mu dolega a nikt nie wie co. Owszem jak sie usmiecha i gaworzy to cale napiecie i nerwy mijaja i plakac mi sie chce ze przed chwila sie zlosciclam, ale za moment znow jest powtorka z rozrywki i ja juz nie mam sily. Maz z nim jest chwile wiec wydaje sie mu ok i to ja wg niego jesten nienormalna. Przepraszam Was ale musialam komus sie wygadac i wyplakac
 
Anusia jeśli cię to martwi idź skonsultuj z innym pediatra. Z opisu wydaje mi się że to normalne że dzidziuś jest marudek. U nas takie dni się zdarzają kiedy córcia wybrzydza rozrywkami proponowanymi przez mamę (jedzenie, bujaczek, mata, noszenie, spacerek itd) ale to są pojedyncze dni a ja jestem po takim wyczerpana do granic możliwości zwłaszcza psychicznie więc nie wyobrażam sobie tego że ty masz tak na codzien.
 
Nikt nie zlinczuje Cię, ja w pierwszym.miesiacu miałam to samo. Miałam dość wszystkiego właśnie przez placzlowosc i histerie małego o wszystko.nie mogłam nawet do toalety pójść chyba że z wózkiem i bujalam i się załatwialam. O kąpieli nie bylo mowy! Też byłam zalamana i zła na siebie ze mnie wkurza i na niego. Po tym jak zaczal być spokojniejszy wszystko się zmieniło. Najważniejsze że prawie się wysypialam bo przez pierwszy miesiąc nocne karnienie było co godzinę dwie... A co dopiero jakbym miała jeszcze jedno dziecko. Na pewno mały niedlugo się uspokoi, choć ja pewno też odczuwa Twoje emocje i może dlatego tak ma. :( Ja na twoim miejscu powiedziałabym bliskim i poprosiła o pomoc,jeśli nie w opiece nad małym to chociaz w domowych obowiązkach, wyszła na miasto może jakiś fitness? Dla mnie wyjście na rower czy rolki to był strzał w 10! Pozytywne zmęczenie i chwila odseparowania działa cuda
Wiem, ze za to co napisze pewnie zostane zlinczowana i wogole, ale juz poprpstu nie wyrabiam. Ja sie naprawde ciesze ze mam zdrowe dziecko, i ze je mam ale juz poprostu po ludzki nie daje rady, moze jakas slaba inna jestem, ale mam dosc robieniaa dobrej miny caly czas, nawet tu na forum bo juz nie wyrabiam, ma dosc caly czas chceo sie plakac. Juz nie mam sily ani do juniora ani do starszej. Mlody placzliwy jest okropnie, lekarka mowi ze to normalne a ja juz nie wiem czy normalne czy jest chory, czy wszystko z nim dobrze. W nocy budzi sie z 3 razy na jedzenie. Ale jedzenie trawa z godzine bo zacznie jesc zaraz placze, prezy sie, kopie nozkami potem znow glody, potem zanim zasnie kolysany kolejna godzina, i zanim sie poloze juz budzi sie znowu i tak wkolo. Dzien wyglada identycznie z tym ze ma jeszcze do ogarnięcia córke...juz poprosti nie wyrabiam. Na spacerze zle, w gondoli zle, na rekach zle nic mu spasowac nie moze. Jedynie na lozku naszym chwile polezy ale nie moge go zostawoc bo Zuza zaraz sie nim interesuje. A ja juz powoli dostaje kota. Bo nie wiem czy to norma u niektórych dzieci i tako egzemplarz mi sie trafil czy cos mu dolega a nikt nie wie co. Owszem jak sie usmiecha i gaworzy to cale napiecie i nerwy mijaja i plakac mi sie chce ze przed chwila sie zlosciclam, ale za moment znow jest powtorka z rozrywki i ja juz nie mam sily. Maz z nim jest chwile wiec wydaje sie mu ok i to ja wg niego jesten nienormalna. Przepraszam Was ale musialam komus sie wygadac i wyplakac
 
Anusia to naturalne że jesteś zmęczona i zniechęcona jeśli dzieciaczek jest marudny i nikt absolutnie nie może mieć do Ciebie pretensji :) tym bardziej że masz 2jkę i podziwiamCię jak dajesz radę :)

Moja Ninka też bardzo dużo marudzi w dzień (w nocy śpi od 22 do 8, chwalcie Pana). Czasami tylko smoczek potrafi ją uspokoić na 5 minut.. Już czułam że robi mi się ciężko. W tę sobotę pierwszy raz ściągnęłam 2 butelki mleka i zostawiłam Malutką na 6h samą z tatą. Pojechałam do galerii na wyprzedaże, na spacer i do knajpki na obiad (sama!) :) czułam się o niebo lepiej. Tym bardziej, że gdy wróciłam do domu Mała spokojnie sobie leżała uroczo a mój M był cały spocony w koszulce brudnej od mleka :D haha, marudził że cały czas płakała i że jest wykończony. Dla własnej satysfalcji spytałam go jak tam się leżało pół dnia :D
 
Moja córka też ma takie placzliwe dni. Ja wtedy też robię się drazliwa. Bo chciałabym jej pomóc ale nie wiem jak bo często nie wiadomo skąd ten płacz. Całe szczęście że mieszkamy jeszcze z moimi rodzicami. Mogę liczyć na pomoc mamy, bo niestety ale moj mąż bywa w domu tylko w weekendy i to też zdarza się że nie w każdy.

Dziewczyny, 2 sierpnia mamy kolejne szczepienie. Pierwsza dawka na pneumokoki. Zastanawiamy się nad szczepieniami na meningokoki. Szczepiliscie? Boję się szczepień bo nie wiem jak dziecina zareaguje ale jeszcze bardziej boję się tych chorób.
 
aNusia90 współczuję moja mała marudziła przy kolkach z dwa tygodnie i nie wiedziałam co z nią robić wtedy odechciewalo mi wszystkiego a co dopiero cały czas tak mieć. Wiem jedno musisz kogoś poprosić o pomoc, przede wszystkim wyspać się i też uważam że powinnaś zasięgnąć porady lekarza to chyba nie jest normalne nie cały czas. U mnie bardziej problem ze starszą która robi się bardzo nie usłuchana i myśli że płaczem wymusi, nie mam na nią czasami siły.
Anette911 ja nie szczepiłam na meningokoki pochodzę ze wsi i małą tak jak i starszą będzie się zajmować więc nie będzie miała za dużo kontaktu z tym innymi. Gdybym dawała dziecko do żłobka i mieszkała w mieście to bym szczepila na wszystko co się da, chociaż też się boję reakcji poszczepiennych i każde szczepienie to dla mnie trauma.
 
reklama
Wiem, ze za to co napisze pewnie zostane zlinczowana i wogole, ale juz poprpstu nie wyrabiam. Ja sie naprawde ciesze ze mam zdrowe dziecko, i ze je mam ale juz poprostu po ludzki nie daje rady, moze jakas slaba inna jestem, ale mam dosc robieniaa dobrej miny caly czas, nawet tu na forum bo juz nie wyrabiam, ma dosc caly czas chceo sie plakac. Juz nie mam sily ani do juniora ani do starszej. Mlody placzliwy jest okropnie, lekarka mowi ze to normalne a ja juz nie wiem czy normalne czy jest chory, czy wszystko z nim dobrze. W nocy budzi sie z 3 razy na jedzenie. Ale jedzenie trawa z godzine bo zacznie jesc zaraz placze, prezy sie, kopie nozkami potem znow glody, potem zanim zasnie kolysany kolejna godzina, i zanim sie poloze juz budzi sie znowu i tak wkolo. Dzien wyglada identycznie z tym ze ma jeszcze do ogarnięcia córke...juz poprosti nie wyrabiam. Na spacerze zle, w gondoli zle, na rekach zle nic mu spasowac nie moze. Jedynie na lozku naszym chwile polezy ale nie moge go zostawoc bo Zuza zaraz sie nim interesuje. A ja juz powoli dostaje kota. Bo nie wiem czy to norma u niektórych dzieci i tako egzemplarz mi sie trafil czy cos mu dolega a nikt nie wie co. Owszem jak sie usmiecha i gaworzy to cale napiecie i nerwy mijaja i plakac mi sie chce ze przed chwila sie zlosciclam, ale za moment znow jest powtorka z rozrywki i ja juz nie mam sily. Maz z nim jest chwile wiec wydaje sie mu ok i to ja wg niego jesten nienormalna. Przepraszam Was ale musialam komus sie wygadac i wyplakac

Poczytaj, może trafiło ci się high need baby.... Znam kilka takich egzemplarzy. Potrafią wykończyć.... Koniecznie zaangażuj jeszcze kogoś w opiekę. Nie bój się i nie wstydź bo każdy by miał dość jakby dziecko tyle marudzilo.
 
Do góry