reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe mamy 2018

reklama
Nooo... bo jest ich jeszcze dużo powiedziała. A pękł pęcherz delikatnie od góry. Ehhh ja już sama nie wiem. Wkurzona jestem nieźle.
O kurcze tu Ci gratuluje a tu współczuję .. Dziwne ze wypuścili Cie do domu z saczacymi sie wodami... U nas zostawiaja i to nie jest powiedziane ze musza odejść calkiem...bo reszta czasem na porodowce odchodzi.. Ehhh dziwne.. Trzymam kciuki ;* a bolało Cie czy cos czy jak to odeszy wody? Boli Cie?
 
Dziewczyny tak się zastanawiam ile jest tego czopu? Bo odchodzil ciagle wczoraj mialam dosc duze tego i dzis znowu rano zauwazylam zbita galaretke.. Sorry za niesmaczny opis... Myslalam ze odeszedla tu dupa.. Ciagle cos jest.. Byl sluz a teraz zbita galaretka.. Ale bez krwi, i tych niteczek
 
Jetkaaa może to reszta czopa.

Mb mnie z saczacymi się wodami zostawili i dawali antybiotyk. Dziwny szpital. Co twój lekarz na to?

Ja po ktg. Wsio ok, skurczy brak dzisiaj. W poniedziałek po południu kładę się do szpitala. We wtorek będzie mój lekarz zobaczymy co dalej.
 
To chyba kazda w poniedziałek idzie do szpitala hehe :) tak to czop ale zastanawiam się ile tego jeszcze bedzie :\
 
Cześć dziewczyny, trochę mi zeszło z prześledzeniem waszych postów ostatnich dni, ale udało się.
Gratuluję wszystkim świeżo upieczonym mamusiom. Życzę zdrówka mamusiom i waszym bobaskom :)
Wszystkim przyszłym mamusiom, ktore już niebawem powitaja na świecie swoje maleństwa życzę szczęśliwych rozwiązań i wytrwałości ;)

Wczoraj wróciliśmy szczęśliwie do domu. Musieliśmy zostać dobę dłużej, bo u malej pojawiła się zoltaczka. Personalowi też zależało byśmy szybko zdrowe wyszły do domu, bo już na oddziale nie było miejsca... Więc pierwsza noc w domu za nami. Szczerze jestem padnieta wszystkimi emocjami i trudem z laktacja. Wielogodzinne przystawianie corki do piersi, a tu brodawki wklęsłe i brak pokarmu. Bylam już zalamana, ale personel sam już do nas podchodził i pomagal w przystawianiu. Ni ale udało się i dobrze, ze mialam laktator, bo w czwartek dostalsm nawal, a mała sie naswietlala, więc byla ospala, apatyczna i odciagalam jej pokarm. To nasz taki nasz maly leniuszek, która woli odciagniete, bo ma mniej roboty :p Ale i tak się orzystawiamy, a na koniec dostaje butelkę.
Powoli muszę sie poogarmiac w domu i obrać jakiś system funkcjonowania. No ale dobry by był cna poczatek sen, pomimo, że córeczka jest spokojna i grzeczniutka - póki co :D Zobaczymy co będzie dalej :)
 
Widze ze juz u wszystkich po malu jakies bole sie rozkrecaja w sumie to dobrze bo to juz czas mi jak ide spac wszystko sie uspokaja a jak wstaje to od nowa, dzis tylko wsralam to twardnienia i bol podbrzusza, ale juz sie tym nie przejmuje, przyzwyczajam sie chyba. Czekam na bardziej ekstremalne bole
 
Zaczynam sie stresować.. Odeszedl czop z domieszką krwi.. Wczoraj był przeźroczystya dzis z krwia... Wrrr.. Najlepiej bo powiedziałam o tym mojemu D.. Ten dostal glupawki tesciowa musiala proszka na uspokojnie wziasc a szwagierka biegunki .. Co będzie jak powiem ze to juz to az sie boje hehe..
 
reklama
Ehh wyglada na to ze sama niedlugo w dwupaku tylko zostane[emoji26] u mnie nic sie nie dzieje, w pon wizyta tylko i pewnie bede tak sie toczyc do czerwca.
I tez mam okropny apetyt, ale na lody[emoji23][emoji33] moj sie smieje ze za chwile to nic juz nie bedzie kupowal tylko lody...
 
Do góry