Cześć kobietki,
dopiero przeszłam wszystkie wpisy, a trochę się tego uzbierało... Rozkopalam dziś sypialnie i przyjechał wujek z wnukami, poza tym siotra z mężem i siostrzenica, a od rana mąż z tesciem i szwagrem walczą ze strychem. Klucie, obklepyeanie, murowanie, ciągle kawa, picie, dogladanie. Pojedli obiad, wiec za chwilkę zabieram się za kawkę. Goście się rozjechali, wiecr teraz wszystko muszę ogarnąć: zmywarka leci, pranie wywiesic, poodkurzac i zrobić porządek w sypialni. Ach... nawet nie mam czasu myśleć o moich dolegliwościach, ale powiem, że mała musiała sie ułożyć na prawy bok, bo mnie tak kluje i od 2 dni bolą mnie żebra. Tylko, że córka ułożona jest miednicowo...
Też nie mogę uwierzyć, że za 12 dni beder przyjęta na oddział a 14.05 po cc.
Muszę w koncu zabrać za torbę, bo wstyd się przyznać, ale jeszcze nie mam spakowanej torby...
W przyszłym tygodniu zabieramy się za odświeżenie domu: okna, firany, kurze - generalne porządki. No i w niedzielę do szpitala...