Odnośnie jedzenia - ja na sali porodowej miałam tylko wodę, i to mi się przydało, bo jeść i tak bym nie dała rady. Co do pragnienia - było straszne. Zrobiłam natomiast jeden błąd, zostałam bez wody w trakcie szycia. Narzeczony został już wtedy wyproszony z sali i miał zabrać wszystkie rzeczy już i wodę też zabrał. A ja wtedy już byłam całkiem orzytomna, a w buzi to dosłownie pustynie miałam.
Co do jedzenia po, to się miło zaskoczylam. Na obserwację przewiezli mnie o 22 i dostałam kolację.
Co do jedzenia po, to się miło zaskoczylam. Na obserwację przewiezli mnie o 22 i dostałam kolację.