Ja wróciłam ze szkoły rodzenia, na którą idąc miałam lekką schizę W każdym razie dowiedziałam się wielu cennych informacji i pomyślałam sobie, że Wam o nich opowiem, bo może którejś z Was to coś da albo okaże się przydatne w jakiś sposób
Ja chodzę do bezpłatnej, przyszpitalnej szkoły rodzenia, o której się mówi, że słynie z tego, że położne są nastawione na poród w zgodzie z naturą i są wspierające dla kobiet, co ewidentnie dało się wyczuć na zajęciach
Mam mieć 5 spotkań i dzisiaj w sumie było o tym jak postrzegać ból porodowy, jakie są objawy gotowości organizmu do porodu, co ze sobą zabrać.
Poniżej spisałam kilka ciekawostek, rzeczy, o których ja osobiście wcześniej nie wiedziałam albo nie patrzyłam na nie w ten sposób.
Przede wszystkim położne poleciły się dokształcać mądrze -> tzn. nie wczytywać się w traumatyczne historie porodowe w internecie, ale oprzeć się na pozytywnych przykładach. Poleciły przeczytać takie strony www jak:
Link do: Rzecznictwo i monitoring - Na straży Waszych praw - Fundacja Rodzić po Ludzku
Link do: Start - Dobrze Urodzeni
Link do: Kobieta i natura - Strona główna
czy czytać Blogi, które piszą położne - typu Siostra Ania - Link do: Siostra Ania
Jeżeli chcemy rodzić aktywnie, naturalnie i świadomie to nie zaszkodzi lektura takich książek jak:
"Narodziny bez przemocy"
"Urodzić razem i naturalnie"
"Odrodzone narodziny"
"Poród aktywny"
"Warto karmić piersią"
"Odkrywam macierzyństwo"
A jeżeli chce się coś więcej dowiedzieć o psychologii prenatalnej i lepiej zrozumieć dzieci w naszych łonach to warto śledzić prace Pani Doroty Kornas-Bieli.
Położna środowiskowa. Położne mówiły, żeby się nie zdawać na przypadek i znaleźć sobie dobrą położną, bo według nowego rozporządzenia po 20 tc położna środowiskowa może nas odwiedzać w domu raz w tygodniu. A po porodzie taka położna przychodzi do nas do domu na np. 3 wizyty i ocenia czy dobrze dochodzimy do siebie, laktacje etc.
Odżywianie. Żeby spożywać szczególnie teraz dużo rzeczy bogatych w żelazo, wapń i kwasy omega, bo to III trym to czas wzmożonego wzrostu i dziecko z nas ciągnie jak nigdy wcześniej. Żeby zrezygnować z mocnych herbat na rzecz herbat owocowych i soków.
Zaskakujące rzeczy do porodu Pani wymieniała rzeczy do zabrania i powiedziała, że oni zachęcają, żeby sobie zapakować do szpitala czekoladę mleczną, biszkopty czy Belvity bez bakalii oraz termos z herbatą z miodem, bo przeciez poród może trwać, a dodatkowe siły się przydają To ciekawe, bo często ja słyszę, że właśnie do porodu to się nic nie je. A one powiedziały, że więcej jest komplikacji jak rodząca się co jakiś czas nie wzmacnia czymś słodkim tylko leci z głodu przez ręce
Dodatkowo - żeby kupić sobie dobre majtki poporodowe - absolutnie siateczkowe tek, nie brać jakiś flizelionowych (!)
Panie powiedziały, żeby sobie też zabrać olejek lub jakiś krem do masażu, że jak nam mąż będzie plecy masował, to żeby nam skóry nie zdarł
Lewatywa/golenie. Panie położne poruszyły temat tabu. Powiedziały, że zgodnie z wytycznymi WHO - nie ma zaleceń o tego, aby przed porodem wykonywać lewatywę czy golić kobiecie krocze.
Lewatywa ma uzasadnienie tylko w momencie, jak kobieta przed porodem przez 3 dni nie oddawała stolca, w innym wypadku lewatywa może bardziej zaszkodzić.
Golenie - żeby nie maltretować się goleniem jak zaczyna się poród - bo w szpitalu i tak Cię podgolą, jeżeli uznają, że będą nacinać krocze.
Ale generalnie wiadomo - dobrze się podgolić
Termin porodu i jego obliczanie. To w ogóle było mega ciekawe, bo położna powiedziała, że prawidłowy poród zaczyna się wtedy, gdy dziecko jest gotowe - nie matka, nie ojciec - ale dziecko Co oznacza, że jak kobieta w 41 tc chce znieść jajko i błaga o oksytocynę to błędem jest jej podanie - liczy się wola i dobrostan dziecka
W każdym razie - poród zaczyna się w teorii - 266 dni od daty poczęcia (jeżeli znamy datę) lub przy cyklach miesiączkowych 28 dniowych - 280 dni od ostatniej miesiączki.
I tu jest ciekawostka. Jak któraś ma cykle 32 dniowe to do daty porodu wyliczonej przez jakieś kalkulatory ciąży czy takie kółka, które często lekarze mają - powinno się te 4 dni dodać. I tak z każdym cyklem różnym niż 28 dni.
A jak któraś ma cykle wybitnie nieregularne - to lepiej jest patrzeć na to co wyszło z USG w 12 tc.
Że fizjologicznie poród zaczyna się między skończonym 37 tc (od 38t1d) do skończonego 42 tc. I że jak przychodzą Panie w 40tc i nie ma oznak organizmu gotowości do porodu to nie powinno się mówić, że Pani jest po terminie. Po terminie będzie w skończonym 42 tc.
Że oksytocynę i indukowanie porodu - jezeli nie ma żadnych oznak gotowości organizmu do porodu i dziecko nie daje żadnych sygnałów na KTG że coś jest nie ok - powinno się podawać nie wcześniej niż 11 dni po terminie porodu.
Ja to zrozumiałam też, ze Pani położna w ogóle bardzo dużo mówiła o tym, że pod koniec ciąży wskazane są częste badania KTG - od 37 tc przynajmniej raz w tygodniu, a po 40 tc - co 2-3 dni, żeby ocenić czy z dzieckiem i przepływami jest ok.
Generalnie dużo było o tym, że to dziecko mówi i daje sygnał kiedy jest gotowe, a nie matka - i że kobietom ciężko to zrozumieć, ale tak jest
Mówiły też, że często zdarzają się przypadki, gdy kobieta przychodzi na wywołanie porodu w 38 tc - a dziecko ma objawy wcześniactwa i wcale nie jest donoszone, i na odwrót - rodzą się dzieci w 36 tc i są w pełni gotowe na świat - tak jakby były w 40tc. Że nie istnieje linia czasu, po której przekroczeniu kobieta może być 100% pewna, że dziecko jest już gotowe - że ta linią jesli już jest początek porodu, a nie kartka w kalendarzu.
Panie też powiedziały jedną - dla mnie ważną rzecz - że w porodzie najważniejsze jest myślenie o dziecku. I powiedziały, że my przychodząc rodzić mamy wsparcie - partnera, lekarzy czy położnych, że możemy liczyć na znieczulenie czy pomoc - a dziecko stoi samodzielnie przed wyzwaniem przejścia przez kanał i że tak naprawdę poród jest dla niego najtrudniejszym doświadczeniem i to dziecko ma najwięcej roboty do zrobienia. Jak my będziemy się bać, stresować, denerwować, panikować, nie jeść, nie pić - to utrudniamy mu przyjście na świat.
Że pomocne są afirmacje czy wizualizacje porodu i zamiast skupiać się na tym jak bardzo boli, żeby przebijać się do świadomości myślą, że ten ból i trud pomaga dziecku przyjść na świat, że jest potrzebny i niezbędny.
I powiedziały że to nie jest łatwe i że warto już teraz sobie myśleć o tym jak chcesz żeby twój poród wyglądał - jak sobie poradzisz, jak się zrelaksuje i jak wypoczniesz
Mam jeszcze więcej, ale ogromnie chce mi się spać więc napisze jutro.
Ja chodzę do bezpłatnej, przyszpitalnej szkoły rodzenia, o której się mówi, że słynie z tego, że położne są nastawione na poród w zgodzie z naturą i są wspierające dla kobiet, co ewidentnie dało się wyczuć na zajęciach
Mam mieć 5 spotkań i dzisiaj w sumie było o tym jak postrzegać ból porodowy, jakie są objawy gotowości organizmu do porodu, co ze sobą zabrać.
Poniżej spisałam kilka ciekawostek, rzeczy, o których ja osobiście wcześniej nie wiedziałam albo nie patrzyłam na nie w ten sposób.
Przede wszystkim położne poleciły się dokształcać mądrze -> tzn. nie wczytywać się w traumatyczne historie porodowe w internecie, ale oprzeć się na pozytywnych przykładach. Poleciły przeczytać takie strony www jak:
Link do: Rzecznictwo i monitoring - Na straży Waszych praw - Fundacja Rodzić po Ludzku
Link do: Start - Dobrze Urodzeni
Link do: Kobieta i natura - Strona główna
czy czytać Blogi, które piszą położne - typu Siostra Ania - Link do: Siostra Ania
Jeżeli chcemy rodzić aktywnie, naturalnie i świadomie to nie zaszkodzi lektura takich książek jak:
"Narodziny bez przemocy"
"Urodzić razem i naturalnie"
"Odrodzone narodziny"
"Poród aktywny"
"Warto karmić piersią"
"Odkrywam macierzyństwo"
A jeżeli chce się coś więcej dowiedzieć o psychologii prenatalnej i lepiej zrozumieć dzieci w naszych łonach to warto śledzić prace Pani Doroty Kornas-Bieli.
Położna środowiskowa. Położne mówiły, żeby się nie zdawać na przypadek i znaleźć sobie dobrą położną, bo według nowego rozporządzenia po 20 tc położna środowiskowa może nas odwiedzać w domu raz w tygodniu. A po porodzie taka położna przychodzi do nas do domu na np. 3 wizyty i ocenia czy dobrze dochodzimy do siebie, laktacje etc.
Odżywianie. Żeby spożywać szczególnie teraz dużo rzeczy bogatych w żelazo, wapń i kwasy omega, bo to III trym to czas wzmożonego wzrostu i dziecko z nas ciągnie jak nigdy wcześniej. Żeby zrezygnować z mocnych herbat na rzecz herbat owocowych i soków.
Zaskakujące rzeczy do porodu Pani wymieniała rzeczy do zabrania i powiedziała, że oni zachęcają, żeby sobie zapakować do szpitala czekoladę mleczną, biszkopty czy Belvity bez bakalii oraz termos z herbatą z miodem, bo przeciez poród może trwać, a dodatkowe siły się przydają To ciekawe, bo często ja słyszę, że właśnie do porodu to się nic nie je. A one powiedziały, że więcej jest komplikacji jak rodząca się co jakiś czas nie wzmacnia czymś słodkim tylko leci z głodu przez ręce
Dodatkowo - żeby kupić sobie dobre majtki poporodowe - absolutnie siateczkowe tek, nie brać jakiś flizelionowych (!)
Panie powiedziały, żeby sobie też zabrać olejek lub jakiś krem do masażu, że jak nam mąż będzie plecy masował, to żeby nam skóry nie zdarł
Lewatywa/golenie. Panie położne poruszyły temat tabu. Powiedziały, że zgodnie z wytycznymi WHO - nie ma zaleceń o tego, aby przed porodem wykonywać lewatywę czy golić kobiecie krocze.
Lewatywa ma uzasadnienie tylko w momencie, jak kobieta przed porodem przez 3 dni nie oddawała stolca, w innym wypadku lewatywa może bardziej zaszkodzić.
Golenie - żeby nie maltretować się goleniem jak zaczyna się poród - bo w szpitalu i tak Cię podgolą, jeżeli uznają, że będą nacinać krocze.
Ale generalnie wiadomo - dobrze się podgolić
Termin porodu i jego obliczanie. To w ogóle było mega ciekawe, bo położna powiedziała, że prawidłowy poród zaczyna się wtedy, gdy dziecko jest gotowe - nie matka, nie ojciec - ale dziecko Co oznacza, że jak kobieta w 41 tc chce znieść jajko i błaga o oksytocynę to błędem jest jej podanie - liczy się wola i dobrostan dziecka
W każdym razie - poród zaczyna się w teorii - 266 dni od daty poczęcia (jeżeli znamy datę) lub przy cyklach miesiączkowych 28 dniowych - 280 dni od ostatniej miesiączki.
I tu jest ciekawostka. Jak któraś ma cykle 32 dniowe to do daty porodu wyliczonej przez jakieś kalkulatory ciąży czy takie kółka, które często lekarze mają - powinno się te 4 dni dodać. I tak z każdym cyklem różnym niż 28 dni.
A jak któraś ma cykle wybitnie nieregularne - to lepiej jest patrzeć na to co wyszło z USG w 12 tc.
Że fizjologicznie poród zaczyna się między skończonym 37 tc (od 38t1d) do skończonego 42 tc. I że jak przychodzą Panie w 40tc i nie ma oznak organizmu gotowości do porodu to nie powinno się mówić, że Pani jest po terminie. Po terminie będzie w skończonym 42 tc.
Że oksytocynę i indukowanie porodu - jezeli nie ma żadnych oznak gotowości organizmu do porodu i dziecko nie daje żadnych sygnałów na KTG że coś jest nie ok - powinno się podawać nie wcześniej niż 11 dni po terminie porodu.
Ja to zrozumiałam też, ze Pani położna w ogóle bardzo dużo mówiła o tym, że pod koniec ciąży wskazane są częste badania KTG - od 37 tc przynajmniej raz w tygodniu, a po 40 tc - co 2-3 dni, żeby ocenić czy z dzieckiem i przepływami jest ok.
Generalnie dużo było o tym, że to dziecko mówi i daje sygnał kiedy jest gotowe, a nie matka - i że kobietom ciężko to zrozumieć, ale tak jest
Mówiły też, że często zdarzają się przypadki, gdy kobieta przychodzi na wywołanie porodu w 38 tc - a dziecko ma objawy wcześniactwa i wcale nie jest donoszone, i na odwrót - rodzą się dzieci w 36 tc i są w pełni gotowe na świat - tak jakby były w 40tc. Że nie istnieje linia czasu, po której przekroczeniu kobieta może być 100% pewna, że dziecko jest już gotowe - że ta linią jesli już jest początek porodu, a nie kartka w kalendarzu.
Panie też powiedziały jedną - dla mnie ważną rzecz - że w porodzie najważniejsze jest myślenie o dziecku. I powiedziały, że my przychodząc rodzić mamy wsparcie - partnera, lekarzy czy położnych, że możemy liczyć na znieczulenie czy pomoc - a dziecko stoi samodzielnie przed wyzwaniem przejścia przez kanał i że tak naprawdę poród jest dla niego najtrudniejszym doświadczeniem i to dziecko ma najwięcej roboty do zrobienia. Jak my będziemy się bać, stresować, denerwować, panikować, nie jeść, nie pić - to utrudniamy mu przyjście na świat.
Że pomocne są afirmacje czy wizualizacje porodu i zamiast skupiać się na tym jak bardzo boli, żeby przebijać się do świadomości myślą, że ten ból i trud pomaga dziecku przyjść na świat, że jest potrzebny i niezbędny.
I powiedziały że to nie jest łatwe i że warto już teraz sobie myśleć o tym jak chcesz żeby twój poród wyglądał - jak sobie poradzisz, jak się zrelaksuje i jak wypoczniesz
Mam jeszcze więcej, ale ogromnie chce mi się spać więc napisze jutro.