reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe Mamy 2016

reklama
Ja bym się na lód nie zdecydowała. Nie wiem w czym to ma pomóc. Przy 1 dziecku miałam popękane sutki -ponoć z każdym kolejnym jest lepiej.
Smarowanie kremami -jeśli nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi -po to one są.
Tarcie, szczypanie, lód i inne nieprzyjemne rzeczy niczemu nie służą.
To tak moim zdaniem i położnych ze szkoły rodzenia
 
Czy jak posmaruje sobie maścią mam poczekac aż się wchłonie czy mogę normalnie przykryć cycki bluzka bądź stanikiem ?
 
Musiałam się kimnąć. Od razu lepiej, Dawno nie spałam w dzień.

Nakładki na sutki kupiłam, ale małe, bo przy Kubie miałam normalny rozmiar i były za duże. Kupiłam z lovi jak była promocja -40% więc nawet jak nie użyje to wydatek był żadny. A jakby młody mi w szpitalu chciał wisieć na cycku jak Kuba to na pewno się sutki uszkodzą, no i kwestia dostawiania dziecka, bo jak źle złapie to też się uszkadzają. Ja już umiem dostawiać ,ale młody może nie umieć.
Maść muszę kupić, smarowanie nie zaszkodzi.

Ewa90 generalnie chwilę dobrze, żeby jednak się maść wchłonęła, trochę tlenu trzeba sutkom dostarczyć. To tak jak przy karmieniu, wietrzenie jest dobre. Ja nie rozciągam, póki są wrażliwe, nie będę się katować. Póki mleka nie ma one mogą być wklęsłe albo słabo wystające.
 
Widziałam, widziałam tez zagraniczna wersje... Mięczaki:D
Co do maści ja zamówiłam z ziaji lano maść i z tej samej serii zamówiłam sobie na po porodzie płyn do higieny. Ale maści jeszcze nie zaczęłam używać. Wezmę sie. Tak jak do prania, prasowania... :D z jednej strony wogole nie czuje presji czasu, a z drugiej u mnie to już tylko 55 dni :)
Ah i zimy nie było a dzisiaj piękna wiosna :) wyszłam do sklepu i najchętniej bym została na zewnątrz. Ale, katar nie odpuszcza wiec chwila słoneczka i świeżego powietrza i do domu. Kurujemy się i oczekujemy jutrzejszej wizyty.
 
U mnie pogoda się poprawiła, wyszło słońce i na termometrze więcej kresek :) Tak wiec nie straszne będzie pójście po młodego.

Zamówiłam sobie książkę w Paryżu dzieci nie grymaszą. Też muszę się douczyć :)

A dzisiaj Kuchenne Rewolucje są z mojego miasta. Aż muszę sama obejrzeć :) A jeszcze nie byłam w tej knajpce po zmianie, bo już jakiś czas funkcjonuje.
 
reklama
Do góry