Plucik, chyba tylko taka mega szczera rozmowa tutaj jest potrzebna, tylko ze z jego strony musi byc chec wysluchania Cie i uslyszenia tego co masz do powiedzenia - i vice versa.
Moze przeraza go perspektywa kolejnych zmian w Waszym zyciu i tak na nie reaguje... Faceci jednak w ciazy nie sa, ani w naszych glowach nie siedza - przez co nie zawsze mozemy wymagac ze domysla sie czy zrozumieja co my im mowimy.
Z doswiadczenia wiem ze nia ma co liczyc na domyslenie sie-trzeba prosto z mostu
Ja mam jednak taki obraz z domu wyniesiony ze takie sytuacje swiadcza o tym ze w zwiazku nie dzieje sie dobrze i trzeba reagowac. Pojawienie sie malucha w domu - przeciez wtedy bedziesz potrzebowala bezwzglednego wsparcia i zrozumienia.
Ja Bogu dziekuje bo nie wiem jak to zrobil ze mi mojego meza na drodze postawil
Mysle ze to duza zasluga jego mamy, ze wychowala porzadnego faceta. I stad moj wniosek ze jak ja bede miala syna to nie ma bata! Trzeba od nich wymagac podstawowych obowiazkow i uczyc podstawowych zachowan, zeby w przyszlosci wlasnie nie walili takimi tekstami o podzialach plci czy rol w rodzinie.
Moj Maz sam z siebie i rosol ugotuje, wyprasuje ubrania, ciasto upiecze i ktokolwiek by pomocy nie potrzebowal to sam z siebie jest pierwszy.
A z kolei moja babcia mojego ojca tak wychowala ze on mial tylko stac i wygladac... ile sie moja mama nadenerwowala ze w domu nic nie zrobi, nie pomoze to jej... a babcia ze przeciez facet nie od tego jest zeby odkurzyl choc raz czy dziecku podal jedzenie.
Tak, mysle ze wiele zalezy od tego jak matka syna wychowa