A my już o tej porze po kościele
dzisiaj mamy jakieś przyspieszenie
Teraz wyprawiłam męża i córkę na basen i nadrabiam zaległości forumowe i chyba sobie już popakuję część rzeczy do szpitala. Niby mam czas, ale będę spokojniejsza ![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
sylwiaal biedna Ty z tym remontem... choćbym widziała siebie sprzed 2 lat
Wprowadzaliśmy się do własnego domu (właściwie kończyliśmy budowę dopiero) w lutym, a ja z terminem na początek marca. Robiliśmy oboje co mogliśmy, ja nawet malowałam ściany na drabinie. Tak chciałam mieć już wszystko przygotowane, a pokoik dla dziecka był gotowy dopiero na początku marca. Szybko składaliśmy meble, łóżeczko. Termin miałam na wtorek, a w piątek układałam z tatą panele w przedpokoju (mąż był w pracy), po południu coś tam jeszcze kończyliśmy, w sobotę chciałam ubrać łóżeczko i spakować ciuszki na wyjście (moja torba na szczęście była spakowana). W sobotę już niestety nic nie zrobiłam, bo urodziłam
Jak sobie przypomnę tą gonitwę.... ale przynajmniej nie miałam czasu myśleć, że mnie boli, że już mam dość i nie czekałam z taką niecierpliwością, żeby JUŻ urodzić, a wręcz przeciwnie
Mam nadzieję, że Wy spokojnie z wszystkim zdążycie i będziecie gotowi do terminu ![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
sylwiaal biedna Ty z tym remontem... choćbym widziała siebie sprzed 2 lat