reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majowe Mamy 2016

reklama
* Jesli chodzi o mnie zdania nie zmienię co do brytyjskiej służby zdrowia. Wiele razy już miałam "przyjemnosc" się przekonać jakie ma podejście...

NO nie fajnie, z tym, że a Polsce obciążenie stanowiska pracy (zus i podatki ) przekracza łącznie (po str pracodawcy i pracownika) 50 % płacy, a GB nie masz ani takich podatków ani takich składek na ubezpieczenie obowiązkowe - koszty stanowiska pracy nie przekraczają 25 % i Twoja wola czy dopłacisz sobie jeszcze jakiś pakiet czy nie. To jest własnie ta kasa, którą masz do dyspozycji, a u nas jej nie masz i nie masz często już z czego dopłacać do prywatnego Luxmedu, medicaveru i innych. Budżetowanie jest nieubłagane, matematyka nie do przeskoczenia.
I tak- zarabiając minimalną pensję w GB starczy Ci na życie, a w Polsce ciężko. Inaczej ludzie by nie wyjeżdżali, prawda?
 
Witam.
Uff nareszcie dobrnęłam do bieżących postów, miałam zrobić to wczoraj wieczorem ale zasnęłam z tel w ręku :p

U mnie dziś nocka ładnie zleciała, bez wstawania, ale okazało się, że okna nie domknęłam i spałam (nieświadomie) przy rozczelnionym co odczuwam w postaci kataru i bólu głowy ;/

Ja dziś wybieram się niebawem po wyniki badań hbs, hcv, próby wątrobowe itp, mam nadzieję, że nic mi tam więcej nie wyjdzie ;/

Trzymam kciuki za wizytujące! :)

A tym czasem biorę się do ogarniania kuchni, miłego dnia ;)
 
No właśnie dziewczyny bo my tu porównujemy Państwową służbę zdrowia do prywatnej w Pl. Jakbym chodziła na NFZ to tęż nie miałabym takiej opieki, co wizyta badania usg i sprawdzania szyjki, a że mam przejścia jakie mam to teraz jest mi to potrzebne i wolę zapłacić i wiedzieć. Podejrzewam że za granicą jak bym zapłaciła to też bym miała.
 
Powiem Wam że w UK nie jest jeszcze tak źle. Cały grudzień i styczeń przebywałam na terenie USA i tam dopiero jest dramat z tymi wszystkimi wizytami, ubezpieczeniami i w ogóle. Opieka zdrowotna i usługi to trzeba przyznać że zarówno w UK jak i w USA są bardzo drogie a podstawowe badania często dają wiele do życzenia. Nie mówię że w Polsce jest lepiej ale jeśli przychodzi co do czego i trzeba wybrać się do lekarza prywatnie to cena jest do przełknięcia i raczej większość może sobie na to pozwolić.

Ja wczoraj wieczorem zrobiłam 2 prania maleńkich ubranek i teraz będą czekać na teściową żeby je wyprasowała :p Dzwoniła ostatnio do mnie i krzyczała do słuchawki że mam jej to zostawić bo ona tak bardzo lubi prasować a tym bardziej te maleńkie ubranka. Świadomość że za 2 tygodnie już będę w szpitalu daje mi takiego speeda że nie mogę usiedzieć na miejscu i cały czas próbuje coś robić. A to wstając do toalety chwilę pozamiatam, a to poprzekładam jakieś książki na regale, kurze powycieram... Z racji tego że mój mąż pracuje w domu co chwilę czuję jego oddech za moimi plecami i dostaję reprymendę że mam leżeć a on się wszystkim zajmie.

No więc dzisiejszy dzień planuję spędzić na malowaniu paznokci ;)
 
Itucha, tak jak pisalam- moj maz maniak racjonalizowania decyzji zakupowych sobie to probowal wytlumaczyc po co one te termomixy kupily ;) pamietam ze bral koszty alternatywne typu zuzycie energii w termomixie do gotowania na plycie, czas i tempo gotowania, etc. Moj maz z tego slynie ze sie zastanowi zanim cos kupi. Co nie oznacza ze jest centus, ale ze musi miec pewnosc ze to madre :)
Dobrze ze nad wyprawka zadnej kontroli nie mial :D
 
poważne tematy widzę...
tylko żeby się wypowiedzieć musiałabym nadrobić wszystko a udało mi się tylko 4 strony

Sprzęty mam i używam, maszynka do mielenia mięsa i sokowirówka chodzą u nas często. Ja jestem zdania, że lepiej zainwestować więcej w lepszy i wygodniejszy do obsługi sprzęt. Teraz będę testowała nawilżacz z oczyszczaczem powietrza i elektryczną ściągaczkę do okien.

Co do służby zdrowia -są plusy, są minusy. Ja się ubezpieczam dodatkowo w lux med więc mam łatwiej i szybciej przynajmniej w lekarzach i badaniach.

lecę się lenić bo dziś mam strasznie śpiący dzień...
 
Thermomix fajna rzecz, ale raz, że strasznie drogi a dwa, że faktycznie kogoś kto lubi gotować i samemu wymyślać przepisy to wydaje mi się, że będzie ograniczać. Chociaż nie raz jadłam i piłam specjały z tego cuda i były pyszne to jednak taki sprzęt chyba nie dla mnie. Ja marzę o robocie kuchennym Philipsa i mam nadzieję, że to marzenie się niedługo spełni :-)

A z tymi luksusowymi gadżetami u biedniejszych ludzi to macie rację, taka pozostałość z dawnych czasów. U mojej prababci zawsze na łóżkach było kołder i poduszek pod sam sufit. Nigdy tego nie rozumiałam, dopiero kiedyś babcia wytłumaczyła, że na wsi po wysokości kołder oceniano zamożność gospodarza :p u jej córki z kolei królują zastawy stołowe i srebra pozamykane w gablotach i nigdy nie używane. Ja sama takie srebro dostałam na ślub i wala się po szafkach bo nie mam co z nim zrobić. No taka mentalność...

Swoją drogą właśnie piekę ciacho ;-)
 
reklama
A do mnie wnoszą meble i ubrudzili ściany. Teraz to już chyba zarządzę malowanie całego domu...

A ja nie marzę o żadnych robotach. Kiedyś bardzo podobał mi się Kitchen Aid i bardzo chciałam go mieć. A mąż tak na mnie spojrzał i mówi: Ania, ale tak szczerze... przecież ty nie lubisz gotować, piec, więc powiedz, chcesz go mieć bo podoba ci się dizajn i by pasował do kuchni, prawda? Rozszyfrował mnie w mig. I tym oto sposobem nie mamy KA. :D
 
Ostatnia edycja:
Do góry