reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2015

Ja szczerze mowiac tez sie nie moge doczekac ;) W pierwszej ciazy tez mialam miec cc ze wzgledu na przodujace lozysko. No i na USG w 37tc okazalo sie ze sie niespodziewanie podnioslo i to byl dopiero szok bo bylam juz nastawiona na cc, umowiona na termin zabiegu a tu nagle taki zwrot akcji... Ale nie zaluje ani troche :)
Porod boli, ale mimo wszystko to uczucie jak sie juz sie przytula swoje dziecko jest warte tej ceny ;)

A najbardziej sie boje ostatnich tygodni ciazy, poprzednio dluzyly mi sie niemilosiernie i mialam juz z calego serca dosc wielkiego brzucha, braku snu, skurczy (synek 2 tygodnie urzadzal wieczor w wieczor falszywy alarm porodowy) i chodzenia jak pingwin ;) Pamietam ze od 38tc kazdego wieczoru kladac sie spac plakalam ze sie jeszcze nic nie dzieje ;D
 
reklama
No, widzę, że porody przedstawiają się bardzo optymistycznie :-D
Ja nie chcę mieć cesarki z różnych względów m.in.:
1. nie chcę kolejnej blizny na brzuchu, mam już ich sporo i będę wyglądała jak Frankenstein :-D
2. poza tym, chcę móc przytulać dziecko od razu i móc go nosić (po laparoskopii brzuch bolał mnie nieziemsko i nie byłam w stanie prawie nic zrobić, nie wyobrażam sobie jak to będzie po cesarce, a przecież dzieckiem trzeba się zająć)
3. nie chcę komplikacji m.in. endometriozy brr
Tak naprawdę wychodzę z założenia, co ma być to będzie :-) skoro tyle kobiet dało radę to my też :tak:chcę być tylko świadoma wszystkiego co mnie czeka i móc się w miarę możliwości przygotować. Na cesarkę nie mam wpływu, na poród naturalny mogę mieć nadzieję, że choć trochę się przygotuję i hmm "porozciągam":-)
 
Wkurzyli mnie dziś w Medycynie Rodzinnej.
Zaczęli wybrzydzać na moje skierowania z innej przychodni.
Nie, bo nie ma pani karty ciąży z Luxmedu itd.. Kazali mi iść na wizytę do siebie tylko po to, żeby mi ktoś tę kartę założył. Żenada wg mnie.
Ja rozumiem, że to nie ja za to płacę, ale i tak pachnie mi to wyłudzaniem kasy. Mam ubezpieczenie w Allianzie, który ma umowę zarówno z przychodnią, w której prowadzę ciążę jak i z tą, w której robię badania krwi i moczu. Teraz Allianz zapłaci za moją wizytę, na której jedyne co było zrobione, to wypełnienie karty ciąży, która to zupełnie nie jest mi potrzebna, bo mam inną.
Lekarz nawet mnie nie zbadał. Wypisał kartę i papa.. Jutro mam wizytę u swojego lekarza, ale wkurza mnie, że mnie ciągają po gabinetach zupełnie bez powodu. Wrr.. :wściekła/y:

A za 15 minut zaczyna się operacja mojego świnka morskiego.
Stresik od rana...
Oby przetrwać ten tydzień!
Jutro moje usg.
I jeszcze tylko operacja psa w piątek..
 
Ostatnia edycja:
Aaaa zapomniałam powiedzieć! Byłam w piątek w 5-10-15 kupić coś na prezent dla brzdąca kuzynki i była super promocja: za zakup dowolnych dwóch rzeczy (nieważne czy w normalnej cenie, czy w promocji) dodatkowe 20% rabatu, a za zakup trzech rzeczy dodatkowe 30% !!

Mam nadzieję, że w czwartek poznamy płeć i jeszcze uda mi się załapać na tę promocję, bo pierwszy zakup mamy zrobić dopiero jak poznamy płeć ;-)
 
Rukmini, to Ty nie masz gorączki przedświątecznej, a przedświąteczny hardcore.. ;-)
Za to samymi świętami się mało przejmuję. :happy2:
Idziemy do moich rodziców, potem jedziemy do Ostrołęki, do Teściowej.
Nie sprzątamy, bo po świętach się pakujemy i wynosimy już przedremontowo.
Okien też nie myjemy, bo zaraz mają nam wstawiać nowe.
 
Dziewczyny, Wy tak spokojnie o tym, a ja na samą myśl o nacinaniu krocza mam mroczki w oczach... Boję się tego najbardziej z wszystkiego. Gdyby poród wiązał się wyłącznie z bólem, to bym bez zastanowienia tam szła, a świadomość, że będą mnie ciąć (czy krocze, czy cesarka), to mi się słabo robi...

Prędzej bym się zgodziła bez znieczulenia iść, niż żeby mnie cięli... Chyba mi się dzień skiepścił :-(

To dbaj o krocze i starań się rodzic bez cięcia i pękania tak tez się da. Samego momentu cięcia czy pęknięcia to się nie czuje później szycia tez nie powinno się czuć bo dają miejscowe znieczulenie. Gizej jest jak się ruszasz te pierwsze dni po albo jak chcesz zrobić soku ( bo piecze) albo kupkę bo to juz boli. Wiem ze dziewczyny prosily o lewatywe po ciąży żeby nie było takiego oporu. Ja lekko peklam wiec dwojeczka nie była problemem...
 
Ja tez wole naturalnie. Wole cierpieć przed tym jak na świecie jest dzidizus niż po tym bo ani wstać do placzacego ani normalnie obsługiwać. Żeby dziecko wyjąć z tego akwarium to musiała zawsze usiąść na luzku żeby się ułożyć do karmienia to juz kombinacja z takim noworodkiem co go dwoma rękami musisz obejmować nie wyobrażana obienrobic tęgi z pocietym i posztym brzuchem. A dla dziecka wystarczającym stresem jest urodzenie się nie potrzebuje jeszcze tego żeby się nim obce baby zajmowały. Poza tym łatwiej o mleko zaraz po naturalnym.
 
No wiem Asia, chciałabym naturalnie i też nie boję się samego cięcia, bo podejrzewam, że z większym bólem będę miała do czynienia, tylko tego jak to potem będzie się goiło, bolało i czy ktoś kto to zszyje przyłoży się, czy po prostu jak na taśmie w fabryce... Tobie i niektórym dziewczynom dobrze, bo już wiedzą czego się spodziewać, a ja od kilku lat boję się momentu przekroczenia progu szpitala... Jak kiedyś siedziałam z siostrą w izbie przyjęć, bo miała mieć mały zabieg na ręce, to jak zobaczyłam dziewczynę z wielkim brzuchem i rodzinę niosącą jej toboły, to aż mi się w głowie zakręciło. Nie mogłam zrozumieć czemu ona idzie tam taka spokojna. Eh.. w kwietniu to pewnie będę się bała tu w ogóle wchodzić :szok:
 
reklama
Do góry