@citrus - fajny artykul z duza czescia sie zgadzam, ale ... No wlasnie. To podobnie jak z artykulami o zywieniu niemowlat. Ja bedac w poprzedniej ciazy i potem jak Lotte byla mala to czytalam naukowe (albo przynajmniej pisane przez lekarzy) artykuly zarowno niemieckie i polskie. I stwierdzam, ze to niemozliwe ze w dwoch panstwach, ktore przeciez nie roznia sie klimatycznie i kulturowo byly tak rozne rzeczy zalecane. W obu krajach nie zaleca sie sacharyny, slodzikow, kawy, konserwantow itp. Ale np. juz co do owocow cytrusowych sa zupelnie inne opinie. Tu sa one szczegolnie polecane, szczegolnie grejfruty i wrecz moj lekarz mowil, ze nigdy nie powinno tego brakowac u mnie w domu. Watrobka jest rowniez polecna przez lekarzy, tylko musi byc dobrze wysmazona.
A prawdziwe roznice zaczynaja sie po urodzeniu dziecka. Tam w diecie zarowno matki karmiacej jak i potem dziecka rozni sie wszystko.
Poza tym jesli przesledzi sie historie takich zalecen to widac jak zmieniaja sie one czesto zupelnie kompletnie co ok. 5 lat.
W wiele zalecen wierze, bo wiem co to jest toksoplazmoza i inne zagrozenia. Ale duzo wynika z mody czy z chwilowego przeswiadczenia srodowiska zywieniowo/medycznego w danym kraju. Wiec mysle ze nie mozna sie dac zwariowac. Inaczej w PRL-u w ogole nie byloby dzieci. Tam nawet polowy tych zupelnie zalecanych niezbednych rzeczy nie mozna bylo dostac. Nie mowiac juz o wojnach czy innych ekstremalnych sytuacjach.
A prawdziwe roznice zaczynaja sie po urodzeniu dziecka. Tam w diecie zarowno matki karmiacej jak i potem dziecka rozni sie wszystko.
Poza tym jesli przesledzi sie historie takich zalecen to widac jak zmieniaja sie one czesto zupelnie kompletnie co ok. 5 lat.
W wiele zalecen wierze, bo wiem co to jest toksoplazmoza i inne zagrozenia. Ale duzo wynika z mody czy z chwilowego przeswiadczenia srodowiska zywieniowo/medycznego w danym kraju. Wiec mysle ze nie mozna sie dac zwariowac. Inaczej w PRL-u w ogole nie byloby dzieci. Tam nawet polowy tych zupelnie zalecanych niezbednych rzeczy nie mozna bylo dostac. Nie mowiac juz o wojnach czy innych ekstremalnych sytuacjach.