reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Macierzyński

Dołączył(a)
10 Lipiec 2024
Postów
6
Hej dziewczyny 😉
Mam nadzieję , że wszystko u was w porządku. W tym Nowym Roku życzę Wam przede wszystkim zdrowia , miłości i spełnienia 😉
Zaczynam temat . Mam prawie siedmiomiesięczna córeczkę . Nie mam z nią żadnych problemów lecz widzę problem u siebie . Czuję się przytłoczona tylko tym siedzeniem w domu . Czuję się nic nie warta i nie potrzebna . Macierzyński mam do czerwca więc zanim wybiorę zaległe urlopy to do pracy pewnie wrócę około sierpnia . Przytłacza mnie ta rutyna to że nie mogę tak swobodnie wyjść sobie gdzieś tylko muszę się pytać męża czy mamy czy zostaną z dzieckiem . Czuję się uwiązana . Nie spodziewałam się że tak to źle na mnie wpłynie. Wolałabym już wrócić do pracy wyjść do ludzi. Nie sądziłam że kiedyś powiem iż zatęsknię za pracą za czymś co bardzo lubię i przynosi mi spełnienie . Chciałabym znaczyć coś więcej niż tylko siedzieć w domu . Na razie nie mam możliwości powrotu do pracy . Mąż pracuje i także zajmuje się dzieckiem także nie mam co narzekać ale po prostu mu zazdroszczę że może sobie wyjść . Mam nadzieję że wrócę bo na razie drugiego dziecka nie planuje ale widzę że mój mąż pewnie by się ucieszył bo sytuacja by się wtedy sama rozwiązała a tak to pewnie mąż będzie musiał wziąć urlop bezpłatny gdyż za jego pensje się nie utrzymamy w nowym domu i on będzie musiał być z dzieckiem . Po prostu chciałam się wygadać czy ja jestem jedyną taką matką która chciałaby po prostu wrócić do normalności . Czuję się taka zawieszona w czasoprzestrzeni każdy dzień jest dla mnie taki sam mimo że sobie coś z córką urozmaicamy.
Pozdrawiam Was i dziękuję za możliwość dzielenia się moimi odczuciami .
.
 
reklama
Nie do końca się zgodzę, dla wielu mam powrót do pracy to koniec KP, a tym samym mogą po pracy zajść na zakupy czy fitness, kiedy ojciec ogarnia dziecko.
Ale teraz mąż też zajmuje się dzieckiem, więc między karmieniami mozna takie rzeczy ogarnąć 🤔 na dobrą sprawę nie wiem czy Autorka jest kp.

Generalnie ja wróciłam do pracy, nie lubiłam siedziec cale dnie z dzieckiem w domu, ale w pracy nie lubię być jeszcze bardziej 😂😂😂 gdzie zakupy, gdzie fitness, bez szans. Koniec pracy oznacza przejęcie dziecka i tyle z atrakcji 🙈
 
7miesieczne dziecko..
Może spróbuj jakichś spotkań na osiedlu z dziećmi? Albo w mieście? Zobacz na fb czy są różne jakieś spotkania ;-)
 
Byłam w bardzo podobnej sytuacji. Też czułam się uwięziona w domu, każdy dzień był dla mnie taki sam, zazdrościłam wszystkim, którzy mieli inne obowiązki niż te związane z opieką nad dzieckiem i domowym życiem. Wróciłam do pracy, gdy moja córka skończyła rok. I szczerze? To był dopiero horror. Wstawałam około 5:30, córka też się zaczynała przebudzać, bo czuła, że mnie nie ma obok. W pracy było fajnie, inne obowiązki, kontakt z ludźmi itd., ale jak zbliżała się godzina wyjścia do domu to prawie sprintem biegłam do auta. W drodze powrotnej zaczynała mnie boleć glowa, zatykało mi uszy. Jak wchodziłam do domu to córka mnie niby ignorowała, ale zaczynała być bardzo pobudzona, biegała, krzyczała. Ja byłam zmęczona, bo to już było przed 16, a nie było chwili dla siebie, bo jakiś podwieczorek, pranie, obiad na drugi dzień, kolacja, mycie I usypianie. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że spędzam z dzieckiem średnio 3-4h dziennie. No było mi bardzo ciężko, mimo, że mąż wszystko ogarnia i pomaga, a obok mieszkają moi rodzice. Najgorsze było chyba zorganizowanie opieki dla córki w czasie mojej pracy. Mąż pracuje 24/48, więc jeden dzień był taki, że nie było mnie ani jego i wtedy ktoś musiał zająć się moja córka. Docelowo miał to był mój tata, ale no nie ogarnął tematu usypiania na drzemkę czy karmienia, więc moja mama brała wolne w pracy. Na szczęście ta sytuacja trwała 1.5 miesiąca, zmieniłam pracę na taką, a której mam elastyczne godziny pracy, często popołudniu, 2-3dni w tygodniu. Dużo łatwiej ogarnąć kwestię opieki i zorganizowania codziennego życia. Muszę czasem popracować w domu, ale robię to w czasie drzemki córki albo proszę mojego tatę, żeby wyszedł z nią na spacer. Dlaczego to pisze? Bo ja też tęskniłam za pracą, tylko nie miałam świadomości, że to będzie zupełnie inaczej wyglądało niż wtedy, gdy nie miałam dziecka i po pracy bez wyrzutów sumienia spałam/biegałam/robiłam zakupy. Powrót do pracy i pozostawienie dziecka w domu/żłobku jest trudne. Oczywiście to zależy od charakteru pracy, ja mam takie oświadczenie tylko z pracą na etacie 8h codziennie - teraz jest inaczej. No i ja też bardzo emocjonalnie podchodzę do kwestii tego ile czasu spędzam z córką-lubię być z nią, ona też tego bardzo potrzebuje. Mnie zjadały wyrzuty sumienia, że nie ma mnie przy mnie, gdy nie może zasnąć w południe albo ma trudny dzień, bo ząbkuje. Może inaczej byłoby, gdyby moja mama była na emeryturze i mogła się zajmować moją córką. Ale... teraz spędzam bardzo dużo czasu w domu, przerwa świąteczno-noworoczna, od połowy grudnia nie byłam w pracy i szczerze już tęsknię za wyjsciem do ludzi, więc cieszę się, że w przyszłym tygodniu wracam. Na pewno musicie z mężem dobrze przemyśleć organizację twojego powrotu do pracy - kto będzie z dzieckiem, gdy ty będziesz w pracy, kto będzie ogarniała obowiązki typu obiad, pranie itd. Ale poza tym wszystkim ciesz się teraz czasem z dzieckiem, choć wiem, że to niełatwe, gdy wizja przyszłości jest niepewna. Ja nie lubię niewiadomej, więc mnie też martwiło to jak to będzie, gdy wrócę do pracy. Było ciezko, ale udało się to wszystko poukładać, jednak u mnie wiązało się to ze zmianą charakteru pracy. W rezultacie wyszło bardzo na plus, tobie tez tego życzę 😊
 
Ja tez sie tak czułam a potem jak wróciłam do pracy to tęskniłam za tym czasem w domu:p Korzystaj póki możesz z czasu spędzonego z córką:) Jak się wraca do pracy to jest po prostu jedna wielka karuzela, która nie chce zwolnić
A no i jak wróciłam do pracy i moja córka zostawała z babcią to potem czulam, że ona jest bardziej za babcią niż za mną.
 
reklama
Ja tez sie tak czułam a potem jak wróciłam do pracy to tęskniłam za tym czasem w domu:p Korzystaj póki możesz z czasu spędzonego z córką:) Jak się wraca do pracy to jest po prostu jedna wielka karuzela, która nie chce zwolnić
A no i jak wróciłam do pracy i moja córka zostawała z babcią to potem czulam, że ona jest bardziej za babcią niż za mną.
Tak jeszcze chciałam dodać, że autorka tęskni za powrotem do normalności... też tak miałam. Tylko, że ta normalność to jest coś zupełnie innego niż to co było przed ciążą 😃 Moja córka ma 1.5 roku, były święta, ale wiadomo jak to z dzieckiem - dzień jak co dzień 😂 jak nie chciała zasnąć wieczorem a w Boże Narodzenie wstała o 6 to też mówiłam "Boże kiedy znowu będzie normalnie"😂
 
Do góry