- Dołączył(a)
- 10 Lipiec 2024
- Postów
- 6
Hej dziewczyny
Mam nadzieję , że wszystko u was w porządku. W tym Nowym Roku życzę Wam przede wszystkim zdrowia , miłości i spełnienia
Zaczynam temat . Mam prawie siedmiomiesięczna córeczkę . Nie mam z nią żadnych problemów lecz widzę problem u siebie . Czuję się przytłoczona tylko tym siedzeniem w domu . Czuję się nic nie warta i nie potrzebna . Macierzyński mam do czerwca więc zanim wybiorę zaległe urlopy to do pracy pewnie wrócę około sierpnia . Przytłacza mnie ta rutyna to że nie mogę tak swobodnie wyjść sobie gdzieś tylko muszę się pytać męża czy mamy czy zostaną z dzieckiem . Czuję się uwiązana . Nie spodziewałam się że tak to źle na mnie wpłynie. Wolałabym już wrócić do pracy wyjść do ludzi. Nie sądziłam że kiedyś powiem iż zatęsknię za pracą za czymś co bardzo lubię i przynosi mi spełnienie . Chciałabym znaczyć coś więcej niż tylko siedzieć w domu . Na razie nie mam możliwości powrotu do pracy . Mąż pracuje i także zajmuje się dzieckiem także nie mam co narzekać ale po prostu mu zazdroszczę że może sobie wyjść . Mam nadzieję że wrócę bo na razie drugiego dziecka nie planuje ale widzę że mój mąż pewnie by się ucieszył bo sytuacja by się wtedy sama rozwiązała a tak to pewnie mąż będzie musiał wziąć urlop bezpłatny gdyż za jego pensje się nie utrzymamy w nowym domu i on będzie musiał być z dzieckiem . Po prostu chciałam się wygadać czy ja jestem jedyną taką matką która chciałaby po prostu wrócić do normalności . Czuję się taka zawieszona w czasoprzestrzeni każdy dzień jest dla mnie taki sam mimo że sobie coś z córką urozmaicamy.
Pozdrawiam Was i dziękuję za możliwość dzielenia się moimi odczuciami .
.
Mam nadzieję , że wszystko u was w porządku. W tym Nowym Roku życzę Wam przede wszystkim zdrowia , miłości i spełnienia
Zaczynam temat . Mam prawie siedmiomiesięczna córeczkę . Nie mam z nią żadnych problemów lecz widzę problem u siebie . Czuję się przytłoczona tylko tym siedzeniem w domu . Czuję się nic nie warta i nie potrzebna . Macierzyński mam do czerwca więc zanim wybiorę zaległe urlopy to do pracy pewnie wrócę około sierpnia . Przytłacza mnie ta rutyna to że nie mogę tak swobodnie wyjść sobie gdzieś tylko muszę się pytać męża czy mamy czy zostaną z dzieckiem . Czuję się uwiązana . Nie spodziewałam się że tak to źle na mnie wpłynie. Wolałabym już wrócić do pracy wyjść do ludzi. Nie sądziłam że kiedyś powiem iż zatęsknię za pracą za czymś co bardzo lubię i przynosi mi spełnienie . Chciałabym znaczyć coś więcej niż tylko siedzieć w domu . Na razie nie mam możliwości powrotu do pracy . Mąż pracuje i także zajmuje się dzieckiem także nie mam co narzekać ale po prostu mu zazdroszczę że może sobie wyjść . Mam nadzieję że wrócę bo na razie drugiego dziecka nie planuje ale widzę że mój mąż pewnie by się ucieszył bo sytuacja by się wtedy sama rozwiązała a tak to pewnie mąż będzie musiał wziąć urlop bezpłatny gdyż za jego pensje się nie utrzymamy w nowym domu i on będzie musiał być z dzieckiem . Po prostu chciałam się wygadać czy ja jestem jedyną taką matką która chciałaby po prostu wrócić do normalności . Czuję się taka zawieszona w czasoprzestrzeni każdy dzień jest dla mnie taki sam mimo że sobie coś z córką urozmaicamy.
Pozdrawiam Was i dziękuję za możliwość dzielenia się moimi odczuciami .
.