reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Luty 2013

witaj domikcv :-)
co do porodu po pierwszym się nie boje dla mnie najlepszym znieczuleniem był mąż;-) koleżanka z sali dostała znieczulenie i spowolniło to akcję porodową więc ja dziękuję najbardziej boli kryzys 7 cm mi dali wtedy oksytycynę i szybko doszło do 10 cm i jak parłam to niebyło już takiego bólu:happy2:
 
reklama
cześć dziewczynki, ale Wy aktywne dzisiaj :)
witam nową mamusię- ja od 9 tygodnia byczę się na L4 i nie mam z tego powodu ani jednego wyrzutu sumienia :)

Od rana byłam u endokrynologa, wyjątkowo długo mi dziś zeszło. Potem zapakowałam świniorka w transporter i pojechaliśmy do weta na drugi koniec miasta- ale warto bo babeczka jest specjalistką i miłośniczką świnek. Za oknem straszna duchota, niech popada to może będzie przyjemniej. Padam na twarz bo w nocy prawie nie spałam przez mojego zwierza. Trzeba pomyśleć o jakimś obiedzie i chyba w końcu te muffiny zrobię
 
no niby ja też wychodze z załozenia, ze skoro skoro tyle kobiet dało radę urodzic i przezyło to ja też... no ale wiecie, strach ma wielkie oczy, a w moim przypadku ma ogromniaste oczyska!!!! boje sie nieznanego, bolu....eh...wszystkiego. chciałabym z jednej strony męza przy porodzie, ale on nie jest chetny i to mnie dobija:-( on boi sie krwi i straszny panikarz jest:p a z drugiej strony moze nie warto by mężczyzna widział kobiete w takim stanie:confused:
 
witaj domikcv :-)
co do porodu po pierwszym się nie boje dla mnie najlepszym znieczuleniem był mąż;-) koleżanka z sali dostała znieczulenie i spowolniło to akcję porodową więc ja dziękuję najbardziej boli kryzys 7 cm mi dali wtedy oksytycynę i szybko doszło do 10 cm i jak parłam to niebyło już takiego bólu:happy2:
ja 7 cm przetrwałam w domu więc nie było tak źle, w szpitalu byłam jak było 8 i skurcze co minutę a i tak jeszcze nie chciałam jechać do szpitala, od położenia mnie na łóżko minęły 2 godziny do zobaczenia mojego maleństwa więc u mnie nie było źle;-)
 
Ja bym kasy nie wydawała na ten test płci... jakos w to nie wierzę a płeć nam obojętna więc czy synek czy córka cieszyć się będziemy tak samo.

Witam nowa mamę...:-)

Też jestem na L4 ale i tak czasem pomagam naszej księgowej w cięższych sprawach.

Ja dziś zakupiłam masę owoców bo wsio pojadłam a najbardziej wchodzą mi banany, nektarynki, brzoskwinie, gruszki, zielone jabłka, winogrona.

Na obiad kalafiorowa.

O porodzie jakoś specjalnie nie myślę... miliony lat kobiety rodziły dzieci bez znieczulenia i ja też na taki jak najbardziej naturalny poród się nastawiam, bo wiem,że próg bólowy mam wysoki i powinnam dać radę, jedynie, gdy akcja nie będzie szła jak trzeba to jakies wspomagacze a tak to zero ingerencji lekami.

Taki mam plan a zweryfikuje go życie...

Zbiera sie na burzę i fajno, duchota taka,że nie ma czym oddychać, nawet zwierzaki nasze ledwo dychaja i przebierają łapkami.
 
no niby ja też wychodze z załozenia, ze skoro skoro tyle kobiet dało radę urodzic i przezyło to ja też... no ale wiecie, strach ma wielkie oczy, a w moim przypadku ma ogromniaste oczyska!!!! boje sie nieznanego, bolu....eh...wszystkiego. chciałabym z jednej strony męza przy porodzie, ale on nie jest chetny i to mnie dobija:-( on boi sie krwi i straszny panikarz jest:p a z drugiej strony moze nie warto by mężczyzna widział kobiete w takim stanie:confused:
mój też nie chciał być przy porodzie, ale w końcu sie zdecydował, nie ma co naciskać poprostu wyjaśnij mu że nie musi na to wszystko patrzeć, może stać przy twojej głowie i cię wspierać
 
Domikcw- też przed ciążą uważałam, że nie będę chciała, aby mężuś widział mnie w trakcie porodu. Wyobrażałam sobie, że potem już nie pomyśli o mnie jak o kobiecie lecz tylko jak o matce jego dziecka.. Ale jednak ciąża zmienia:) Czuję się jeszcze bardziej związana z mężem i nie wyobrażam sobie, by go nie było przy mnie w takim momencie. Zawsze we wszystkim mnie wspiera. Wiem, że się boi porodu, jak większość mężczyzn, ale jestem dumna, że razem zdecydowaliśmy, że będziemy wspólnie rodzić:)
 
reklama
Witam nowe i "stare" mamusie:))

miałam już nie pisać o porodzie bo są z nami pierworódki i pewnie dla nich to co czytają może być czasem przerażające:))

Powiem Wam, że jak czytam Wasze posty, że ja nie brałam znieczulenia a ja lewatywy a ja nie dałam się naciąć to Wam zazdroszczę... każda patrzy ze swojej perspektywy i super tylko potem doczytuję, że do 6-8 cm siedziałyście w domu (wiem, że to też boli) jednak komfort nieporównywalny;/
ja miesiąc byłam na patologii między mami które traciły dzieci, dzieci były chore itp. to trauma wg. mojego porównania dużo większa niż poród...
ja nie miałam tego szczęścia, że do 7cm mogłam siedzieć w domu np. w wannie czy przy muzyce, nie mogłam sama zrobić lewatywy czy czekać na akcje porodową.
Ja w zasadzie miałam wszystko od lewatywy po oksy i znieczulenie po nacięcie krocza.
znieczulenie spowalnia akcje porodową podane za wcześnie, co do wbijania igły w kręgosłup to nie boli (nie widzisz więc nie nakręcasz się) ja miałam wbijaną podczas skurczu więc jedynie był stres, że się poruszę.
po oksy podobno bardziej boli ale co zrobić ma mama która musi urodzić np. odeszły wody a skurczów brak? ja przez miesiąc brałam leki przeciwskurczowe więc mogłam sobie czekać i czekać na skurcze....
co do golenia, lewatyw i nacinania można tego nie robić tylko po co?
jak nie zrobię lewatywy to potem mam myśleć czy nie będzie przykrej niespodzianki? to myślenie podobno równie skutecznie hamuje poród jak znieczulenie, oczywiście wiem, że nikt mi nic nie powie jak to się stanie ale po co stres?
mam się nie dać naciąć i co obawiać się, że pęknę? tak nacięcie jest w skurczu więc 0 bólu a zszycie w znieczuleniu miejscowym.
Reasumując każdy ma wybór ja chcę tylko pokazać, że łatwo jest tak mówić jak się ma wyjście i jedzie na poród z domu itp. nie ma co straszyć tych co nie rodziły albo tych co i tak się boją. Każdy kij ma dwa końce. Ja Wam wszystkim poza tym że, życzę porodu łatwego, bezbolesnego to przede wszystkim zgodnego z Waszymi "wymogami" ale wiem z doświadczenia, że nie ma co się nastawiać na taki czy inny rodzaj porodu bo potem może być rozczarowanie czy złość, ja tam płynnie poddałam się temu o co mnie proszono i sugerowano i dobrze bo jak wyłączyłam trochę myślenie i agresora to i bałagan w głowie mi się skończył z myśleniem co jest dobre a co złe.
to się rozpisałam:))

U mnie nagle zebrało się na burzę... wiatr, że mało mi szyby z okien nie polecą;/ ale to dobrze bo ten upał z rana sprawiał, że nie miałam na nic siły i słabo mi jakoś...

co do tych testów płci to ja je widziałam i mocno nad nimi myślałam ...ale ta cena powala, to już wole dodać 50 zł i iść na USG:) no chyba, że miały by skuteczność 100%:)))

mój mąż pcha się sam do porodu hehe czasem aż mnie drażni jak mówi "rodziłem" ale on stał z tyłu i nic nie widział tak naprawdę, więc może warto to przekazać Waszym mężom hehe

CHCE MI SIĘ JAKIEGOŚ CIASTA Z OWOCAMI!!!!:-):-)
 
Do góry