reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Luty 2013

zmobilizujcie mnie do prasowania!!!
nienawidzę tego robić, po co prasowac?
Bede prasować tylko na początku dla dzidziusia, potem na pewno nie!
ja też nienawidzę prasować!! to dla mnie normalnie kara :baffled: na codzień nie prasuje, małemu mam w planie prasować tak 3 może 4 miesiące i koniec. niech się dziecko też i z bakteriami oswaja. Mikołajowi też prasowałam 4 miesiące...
mogę zacząć prać wszystkie rzeczy - niebieskie :-D w weekend przyjdzie mi kołyska i zaczynam przygotowania na maksa :-) po USG taka byłam szczęśliwa, że w końcu wiem kogo mam w brzuchu, że mi wszystkie bóle odeszły :-p
gratuluje synusia!

smoniczka - niełatwo patrzy mi się w przyszłość kiedy co krok mam niemiłe niespodzianki. Staram się wierzyć, że przyjdzie dzień kiedy w końcu powiem, że coś jest na + .. dziękuję :)
przyjdzie taki dzień - narodziny Zosi :)))

poprasowałam część ciuszków i mam dosyć. najważniejsze, że jest wyprasowane to co potrzebne do szpitala. resztę jakoś codziennie po trochu się ogarnie. jutro umyjemy komodę i można układać.

dzisiaj pokazywali szpital w wydarzeniach w Poznaniu (na Polnej), że jest w tej chwili zakaz porodów rodzinnych i zakaz odwiedzin ze względu na panującą grypę... masakra jak bym miała sama rodzić, ale jak najbardziej takie środki ostrożności rozumiem

idę się zrelaksować pod prysznicem i do łóżka
 
reklama
smoniczka wit c, gorąca herbatka i pod kołdrę, nie wiesz, że lutówki mają zakaz chorowania? pójdziesz do izolatki :-D

fafalka jak ja Cię rozumiem z tym fryzjerem, Dawida zaprowadziłam 2 razy, darł się w niebogłosy, ja go trzymałam na siłę a pani go strzygła, wcirał te włosy do buzi, więc zbierało mu się na wymioty... masakra totalna. wstyd mi go zabrać do fryzjera, więc ja go trzymam w domu a siostra go jedzie maszynką na równo. nic go tak nie przeraża jak ścięcie włosów, a tak mu szybko rosną :confused2:

paol1nka podobno jak jedno dziecko spokojne to drugie będzie rozbrykane, jak jedno płaczliwe to drugie wesołe itd, więc jest nadzieja, że drugie będzie "standardowe" :-p
ja liczę, że nasze drugie będzie spokojnym aniołeczkiem :-D
 
fafalka jak ja Cię rozumiem z tym fryzjerem, Dawida zaprowadziłam 2 razy, darł się w niebogłosy, ja go trzymałam na siłę a pani go strzygła, wcirał te włosy do buzi, więc zbierało mu się na wymioty... masakra totalna. wstyd mi go zabrać do fryzjera, więc ja go trzymam w domu a siostra go jedzie maszynką na równo. nic go tak nie przeraża jak ścięcie włosów, a tak mu szybko rosną :confused2:

paol1nka podobno jak jedno dziecko spokojne to drugie będzie rozbrykane, jak jedno płaczliwe to drugie wesołe itd, więc jest nadzieja, że drugie będzie "standardowe" :-p
ja liczę, że nasze drugie będzie spokojnym aniołeczkiem :-D
no to strach się bać co mnie czeka :-D bo Miki baaaardzo mało płakał, przespał praktycznie pierwsze 4 miesiące swojego życia, nosiłam go sama dla siebie bo taką miałam potrzebę - on mógł sobie leżeć i leżeć i leżeć... no więc jak mam teraz mieć przeciwieństwo to będzie "wesoło" :-D

co do obcinania dzieciaków. my latem obcinaliśmy go maszynką na podówrku np. przy piaskownicy hehe miał zajęcie i jakoś szło, teraz tragedii nie ma, ale trzeba się spieszyć bo nie wysiedzi nie wiadomo jak długo

nooo idę pod ten prysznic bo nie mogę dotrzeć
 
hello i guten morgen!

Błękitna. Wyrazy współczucia!

Madziku. Gratuluję synka!

Falafka. Pewnie pomyliłam coś w nicku sorki. Wiedźmina na pewno przeczytam jeszcze raz! Tylko nie wiem kiedy ;)))

Gosia. W Poznaniu jest fajny fryzjer tylko dla dzieci. Mają specjalne fotele dla dzieci i huśtający się namiot, zabawki, nawet psikaczki do włosów niebieskie dla chłopców i różowe dla dziewczynek. Na koniec pacjent dostaje lizaka i wychodzi mocno zadowolony :)

Prasowanie napawa mnie wstrętem! Jak już kiedyś będę miała miejsce to planuję zakupić stację parową i będę wszelkie zagniecenia traktować parą.

Wczoraj zamówiłam torbę dla mamy na pieluchy i takie tam (nosz kurcze na pocieszenie coś jakby dla siebie ;)) i parę drobiazgów, a dziś już po 7:00 dostałam smsa, ze kurier będzie po 9:00. To się nazywa skuteczność działania! Od razu mam lepszy humor :)

Dziewczynki szpitalne. Ja się trzymacie? Mi się dzisiaj śniło, że znowu musiałam wrócić do szpitala. Brrr, okropność.
 
Ostatnia edycja:
Witam przy śniadaniu :)

Dzisiaj jestem słomianą wdową :( Spać przez to nie mogłam, tzn. budziłam się parę razy, ale tak po kilkunastu minutach udawało mi się zasnąć. Szymek w brzuchu dzisiaj żywszy, od rana szaleje. Iga odstawiona do przedszkola, a ja za chwilę zabieram się za sprzątanie/ rozbieranie choinki/ pranie. Ciekawe jak mi pójdzie...

Madzik- ależ Ty się musiałaś naczekać z tym podejrzeniem płci! Szacun! :) Jak byłam w szpitalu, to była dziewczyna w 38tc i nie znała płci, bo nie chciała. Cóż- ja bym nie wytrzymała- jeśli widać to niech mówią!
 
Jutro małż mi znowu wyjeżdża, wieczorem już będzie, ale i tak buuuu. Nie lubię tak na caaaaaaaały dzień zostawać... chlip...

Rozumiem Cię i współczuję- ja mam tak każdego dnia niestety. Dzisiaj miało być inaczej bo miał jechać tylko na zebranie ale oczywiście rozchorowała mu się kasjerka i tylko on jako kierownik ma odpowiedzialność materialną i może ją zastąpić. Więc znowu do wieczora sama...

j
dzisiaj pokazywali szpital w wydarzeniach w Poznaniu (na Polnej), że jest w tej chwili zakaz porodów rodzinnych i zakaz odwiedzin ze względu na panującą grypę... masakra jak bym miała sama rodzić, ale jak najbardziej takie środki ostrożności rozumiem

wczoraj jak byłam na ktg to też dowiedziałam się, że jest zakaz odwiedzin ale nie wiem jak jest z porodami rodzinnymi- o tym nie pisali. Chyba przedzwonię dzisiaj dla spokoju ducha. W ogóle to w szpitalu na patologii jakaś masakra- nie mają gdzie kłaść pacjentek. Do tego stopnia, że ktg robią na korytarzu i w zabiegowym a w pokoju zapisu ktg leżą pacjentki- chyba z 6 ich tam było :szok: i niestety odsyłają do domu...
 
Dżizas, to pewnie u mnie to samo... Mam nadzieję, że zanim ja zacznę rodzić to już "epidemia" się skończy. I nie wiem co bardziej mnie przeraża: skazanie z góry na rodzenie samej czy jednak większe ryzyko, że nawet jak będę rodzić sama to zagrożenie chorobą większe :/

Co do zostawania samej- wiem, rozumiem, takie czasy. Ale w takim razie w chu****** czasach przyszło nam żyć.
 
reklama
Dzwoniłam i u nas porody rodzinne odbywają się normalnie pod warunkiem że osoba towarzysząca zdrowa. Jeśli będą oznaki choroby to wyganiają. Błękitna zatem dużo czosnku i witaminy C dla tatusia jeśli chcesz by był z Tobą.
Mi spadł kamień z serca chociaż muszę mojego trochę podkurować...
 
Do góry