co płacenia położnym - jestem absolutną przeciwniczką, moja mama się zarzekała, że zapłaci za mój poród, ale jej absolutnie zabroniłam, powiedziałam jej, że trzeba oduczyć tą naszą służbę zdrowia tego, że żeby wykonali porządnie swoją pracę muszą dostać w łapę... moja siostra zapłaciła, ja nie a opiekę chyba miałyśmy na tym samym poziomie :-)
a znieczulica jest straszna, moja koleżanka poroniła w 12 tyg, po wyjęciu z niej dziecinki położyli ją na stoliku obok niej, nawet nie przykryli, mówiła, że widziała rączki i nóżki i że tego widoku nie zapomni do końca życia, ja słuchałam i ryczałam razem z nią
Błękitna_orchidea co do imprez i szaleństw to niestety muszę Cię zmartwić - skończyły się na ładne parę lat, moje pierwsze dziecię pojawiło się nagle i niespodziewanie w momencie największej chyba beztroski w moim życiu, wywróciło je do góry nogami, skróciło wszystko: spotkania ze znajomymi, wyjścia na imprezę, spontaniczne wypady na weekendy i wiele wiele innych "atrakcji", ale z perspektywy czasu myślę, że moje życie wtedy było puste i bezsensowne, takie bez celu... nie wyobrażam sobie jak ja mogłam żyć bez mego synusia
teraz szybciutko chcę odchować drugie (tzn najpierw urodzić
) i za parę lat znowu poczuć tę wolność