reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Luty 2013

Hej! Ja po dwóch porodach nie wiem co to znaczy, że wody odeszły, bo też miałam przebijany pęcherz. W obu przypadkach po niekończących się skurczach brak był postępów w porodzie...

U mnie właśnie zaczyna pachnieć kurczak w potrawce taki z dodatkiem agrestu i rodzynek z ryżem (mniam), a potem wyprawa na pasowanie mojego młodszego przedszkolaka :))

Może jak się najem humor mi się poprawi, bo u mnie z tym ostatnio cienko.
 
Ostatnia edycja:
reklama
jestem załamana :( wszystko przez moją matke z którą mieszkamy, ona ma 64 lata i siedzi w domu , nudzi jej sie, zaczyna sie w kazdego denerwóje, cały czas pochłania mase jedzenia z nudów, wkurza mnie swoim zacofaniem;/ i wszytko było by spoko bo sie przyzwyczaiłam, ale zal mi mojego meza który sie przyzwyczaja mówi mi ze jak go wkurzy to jej wygarnie, ja nie mam siły, dogadac sie nie idzie bo jak jej cos powiem to ona odrazu ze sie nie wtranca i rubie co chcecie ;/ mielismy jechacna mazury do meza rodziny na gwiazdke , ale ta odrazu swoje, ja wiem ze ona iich nie lubi bo kogo ona lubi ;/ ale tak gadała jak by ciąza to była choroba ;/ najprawdopodonie pojedziemy pociągiem jak mąz bedzie miał wolne na swieta. Co ja mam jej zrobic ? Jej by sie jakas robota przydała najlepiej w polu, jak jej nie ma to jest swiety spokój, albo jak mąz mówi niech mnie zdenerwóje to jej wygarne i sie na stance wyprowadze , ledwo sie tu pół roku spowadzilismy temu , a ten znów :(
Mam mojej matki dosc ;/
 
Hej Dziewczynki,

Ja dziś też tylko na chwilkę :-( Zabieram się za sprzątanko, po południu bedziemy mieć gości w domku a tu taki bajzel ;-)
Wczorajszą wizytę na USG opisalam w odpowiednim wątku. Już wiemy na 100% kto się kryje w moim brzuszku :-)

Moc buziaków dla Was Lutówki :-)
 
cześć dziewczynki, dzisiaj lecimy na pierwsze zajęcia do szkoły rodzenia. Mąż mnie wkurzył bo tak bardzo chciał chodzić a teraz się wypina że nie wie czy się wyrwie wcześniej z pracy bo ktoś tam ma przyjechać. Dwa miesiące temu wiedział, że dzisiaj będziemy szli to mógł sobie zrobić krócej w grafiku i wtedy miałby podstawę do wyjścia. Za chwilę ze złości coś komuś zrobię. Jeszcze zadzwonili z przychodni że w laboratorium był jakiś problem i są źle zrobione wyniki krwi. Na szczęście ft4 a nie glukoza bo bym ich chyba pogryzła.Ale musiałam jutrzejszą wizytę przełożyć na wtorek i znowu jutro rano na pobranie muszę zapierniczać.
 
jeszcze co do szkoły rodzenia i tego co szkodzi, a co nie. tam się można wielu fajnych rzeczy dowiedzieć - to fakt. ale mnie dziwi, że na szkole położne mówią jak to wszystko wygląda, a potem te same kobiety przyjmują poród i wraz z lekarzami podejmują dokładnie te decyzje, które teoretycznie są szkodliwe (np. przebijanie pęcherza). teoria teorią, praktyka praktyką... życie to weryfikuje i czasami te niby szkodliwe rzeczy trzeba zrobić bo bez nich dalej nie da rady...
 
Witam.

Co do szkoły rodzenia, mój Partner powiedział, że nie będzie ze mną . Twierdzi, że mu to nie potrzebne... Nie wiem chyba go nie przekonam, a skoro on się nie poczuwa do chodzenia do szkoły to chyba nawet nie ma sensu go namawiać.

Demotywator po prostu bez komentarza... Że niby każda komórka miałaby by ujrzeć światło dzienne? To kobiety nie robiły by nic, tylko by rodziły dzieci...

Oj Bella widzę, że Cie przeziębienie jakieś dopadło. Oj ta nasza zdradliwa pogoda. Powrotu do zdrowia życzę:-D
 
helloł !

boze jaka ja mam zgage ! masakra ! zjadlam dzis kanapke z poledwica sopocka, kawalek suchej chalki i na obiad ziemniaki z maselkiem to od czego mega zgaga ??? :eek::szok::wściekła/y::eek: aaaaaaaaaaaaa ! Renni to bym mogla opakowaniami jesc ! pomocy jak z tym walczyc ????


Bella moze Iza wyczuwa ze za 3 mies.. urodzi sie konkurencja ;-) ? a moze ma taki tajm w zyciu pogoda do doooopy ostatnio ;-) a moze popatruje zachowanie jakiegos innego dziecka w grupie ?


ide strzelic sobie jakas herbate i bede czytac was dalej bo nadrabiam :cool2:


wiecie co ... moj maz mowi ze nie chce sexu uprawiac chociaz mu sie chce :p bo sie krepuje dziecka w brzuchu bu hehe :-D wasi tez tak maja czy moj zwariowal ??? :rofl2:


co do szkoly rodzenia ja sie nie wybieram, chodzilam przy Mai i szalu nie bylo, teraz mi sie poprostu nie chce :p
 
Ostatnia edycja:
Cortina co do seksu, to mój partner ma na niego ostatnio większą ochotę niż ja i się nie krępuje dzieciaczka. Ale bardzo na niego uważa, nie chce mu nic zrobić.:-)
 
reklama
Cortina mój był też niezły ;-) niestety teraz mam okres,że popęd mi zmalał ale czasami mam potrzebę bliskości w akurat takiej formie. Nie jakieś wściekłe napalenie jak w 1 trymestrze tylko bliskość. Niestety przy okazji jestem jak pustynia :zawstydzona/y: sucho,jak cholera. I mój mąż stwierdził,że to reakcja obronna organizmu i On się do mnie nie dotknie bo to pewnie mi zaszkodzi :szok: i tak musiałam wypłakać co chciałam ;-)

Muszę się pochwalić moją królewną!
Jesteśmy na etapie nauki załatwiania się kotów do sedesu(nie ma żwirku, smrodu i Tymek nie będzie grzebał przypadkiem w kuwecie). Mieliśmy niestety za pierwszą próbą duży problem bo koty miały kuwetkę nie dość,żę z przykryciem to jeszcze największą jaką znalazłam w necie :zawstydzona/y: miała 75cm długości. Niunia nie chciała w ogóle zaakceptować dziury wielkości dziury w sedesie.
Dlatego wróciliśmy do kuwety, zaczęłam od zdjęcia przykrywki, potem za 12 zł kupiłam duuużo mniejszą kuwetkę, potem kuweta wędrowała pod kibel, na kibel a wczoraj odważyłam się założyć nakładkę WcKici i dzisiaj rojza się do niej załatwiła.
Jestem mega szczęśliwa!
Kolejne etapy to usuwanie poszczególnych kręgów z kuwety aż do dużej dziury. Zobaczymy jak sobie z tym poradzą. Ale teraz już powolutku :tak:
 
Do góry