reklama
Laski co to pomelo? Melon czy co?? Znam z rekalmy)
Poli lacze się z Tobą w bólu posprzatalam cały domu tzn. Odgruzowalam, zostały mi łazienki i podłogi ale zagonie męża do tego bo brzuszek boli już i też magnez i nospa i leze...Gesler oglądam.
Martuszka, przypomnij mi gdzie Ty chcesz rodzic?
Odnośnie budowy to nasza trwała ok 1,5 roku najpierw stan surowy od kwetnia do zimi potem do kwietnia suszenie itp. I wykończenie poszło już szybko. Wg. Mnie (oczywiście pomijając finanse) istotna jest też pogoda ), nam służyła. Co do pekania ścian to wiadomo budynek się osadza, zależy to od gruntu, moim rodzicom ciągle pękają ściany a blok stoi od 1985 a nam nic nie pęka jeszcze...
Poli lacze się z Tobą w bólu posprzatalam cały domu tzn. Odgruzowalam, zostały mi łazienki i podłogi ale zagonie męża do tego bo brzuszek boli już i też magnez i nospa i leze...Gesler oglądam.
Martuszka, przypomnij mi gdzie Ty chcesz rodzic?
Odnośnie budowy to nasza trwała ok 1,5 roku najpierw stan surowy od kwetnia do zimi potem do kwietnia suszenie itp. I wykończenie poszło już szybko. Wg. Mnie (oczywiście pomijając finanse) istotna jest też pogoda ), nam służyła. Co do pekania ścian to wiadomo budynek się osadza, zależy to od gruntu, moim rodzicom ciągle pękają ściany a blok stoi od 1985 a nam nic nie pęka jeszcze...
Ostatnia edycja:
annaroksana
Fanka BB :)
Cześć muńki
mocz ok, więc spakowana lece po córcie i lecim na londyn
dużo zdrówka i do zobaczenia za tydzień
trzymajcie kciuki z lot mam nadzieje że będzie ok
papapa
mocz ok, więc spakowana lece po córcie i lecim na londyn
dużo zdrówka i do zobaczenia za tydzień
trzymajcie kciuki z lot mam nadzieje że będzie ok
papapa
martuszka5
Fanka BB :)
bella- pomelo to takie połączenie grapefruta z pomarańczą. jest większy niż grapefrut, koloru żółto-rózowego. W środku obierasz błonki, ale miąż jest suchawy, tzn. nie cieknie sok jak w grapefrucie czy pomarańczy. Do tego owoc nie jest gorzki. Super chrupie bo ma duże cząstki teraz sezon na cytrusy się zaczyna, więć smacznego!
A rodzić chcę w IMiD i tam zapisałam się do szkoły rodzenia. Babeczki prowadzące super, ale otoczenie załamało mnie trochę
A rodzić chcę w IMiD i tam zapisałam się do szkoły rodzenia. Babeczki prowadzące super, ale otoczenie załamało mnie trochę
anioleczek12341
Fanka BB :)
a ja pomelo nie lubię kupiłam kiedyś z ciekawości i wyrzuciłam, bo mnie rozczarowało. Wolę grejfruta
Hej po południowo!
Ja też mam jazdy na cytrusy i już pomarańcze testuje - powoli robią się zjadliwe, ale jeszcze im trochę brakuje. To ja Wam zapodam zachciankę, choć nie wiem czy macie przetestowane ) MLEKO W PROSZKU, nie modyfikowane jak dla dzieci, tylko takie w worku jedzone łyżką na sucho. O matko, jak ja bym to zjadła. Tak się pamiętam lepiło do podniebienia, mniam No i lasagne. Chyba jutro się porwę na lasagne.
Co do szpitali to ja chyba trzeci w swoim życiu przetestuje do rodzenia. W pierwszym (klinice) były intymne i godne warunki do rodzenia, dobre jedzenie, ale opieka i porada po porodzie żadna. Drugą córę mimo wszystko też chciałąm tam rodzić, bo już przynajmniej wiedziałam co mnie czeka, no i nabrałam doświadczenia w "obsłudze" noworodka, ale nie było miejsca i mnie z akcją odesłali... W drugim warunki do rodzenia były okropne (otwarte drzwi we wszystkich maleńkich(!) salkach, krzyki i jęki rodzących zlewające się w jeden wielki odgłos cierpienia), brak papieru toaletowego itp. Z kolei opieka po - do rany przyłóż. Teraz mam lekarza z jeszcze innego szpitala. Szpital jest po remoncie - leżałam tam niedawno na patologii i warunki wydają mi się być bardzo ok. Tak samo życzliwość położnych, więc tam pojadę do porodu.
Ja też mam jazdy na cytrusy i już pomarańcze testuje - powoli robią się zjadliwe, ale jeszcze im trochę brakuje. To ja Wam zapodam zachciankę, choć nie wiem czy macie przetestowane ) MLEKO W PROSZKU, nie modyfikowane jak dla dzieci, tylko takie w worku jedzone łyżką na sucho. O matko, jak ja bym to zjadła. Tak się pamiętam lepiło do podniebienia, mniam No i lasagne. Chyba jutro się porwę na lasagne.
Co do szpitali to ja chyba trzeci w swoim życiu przetestuje do rodzenia. W pierwszym (klinice) były intymne i godne warunki do rodzenia, dobre jedzenie, ale opieka i porada po porodzie żadna. Drugą córę mimo wszystko też chciałąm tam rodzić, bo już przynajmniej wiedziałam co mnie czeka, no i nabrałam doświadczenia w "obsłudze" noworodka, ale nie było miejsca i mnie z akcją odesłali... W drugim warunki do rodzenia były okropne (otwarte drzwi we wszystkich maleńkich(!) salkach, krzyki i jęki rodzących zlewające się w jeden wielki odgłos cierpienia), brak papieru toaletowego itp. Z kolei opieka po - do rany przyłóż. Teraz mam lekarza z jeszcze innego szpitala. Szpital jest po remoncie - leżałam tam niedawno na patologii i warunki wydają mi się być bardzo ok. Tak samo życzliwość położnych, więc tam pojadę do porodu.
Ostatnia edycja:
reklama
anioleczek12341
Fanka BB :)
oj tak cytruski zaczynają być smaczne Mam w domu klementynki- są już słodziutkie
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 35
- Wyświetleń
- 12 tys
Podziel się: