hej Lutóweczki:-)
samopoczucie się poprawiło to i znalazłam siły na pisanie;-) bóle w klatce zniknęły

mam nadzieję że już nie wrócą,
dzisiaj pogoda była nie najgorsza to trochę pospacerowałyśmy z dziewczynkami, a po obiedzie poszłyśmy na szaleństwa do kolegi Hanki - jej rówieśnika, ale około 19 było już zimno więc jesteśmy w domku i się grzejemy
jutro przyjeżdżają do mnie rodzice to będzie raźniej w domku i trochę odpocznę, bo będzie więcej rąk i głów do zabawiania dziewczynek
wczoraj pojechaliśmy z emkiem i dziewczynkami do "Nomi" i kupiliśmy farbę na klatkę schodową, i plan jest taki że jutro będzie malowanie

a przy okazji wstąpiliśmy do TESCO i kupiłam pierwsze ciuszki dla Jasia - komplet 3 bodziaków za całe 18,90 zł

a Haneczka widząc te wszystkie małe ubranka, chodziła i wołała " o jejku jakie to ładne, jakie słodziutkie!" i się zastanawiam skąd ten zachwyt? czyżby wrodzony instynkt haha bo ja przy niej tak nie pieję z zachwytu
gnidka współczuje tej historii z autem i niemiłym kierowcą, a dlaczego nie chcesz malować auta? jak to jego winy to by poszło z jego ubezpieczenia...tak jak Ci poradzili, najlepiej od razu dzwonić i załatwić wszystko na miejscu
Angy to rzeczywiście jakaś zła passa Was dopadła, oby się skończyła!!! a ginek jakiś zakręcony hehe za to usg połówkowe przed Tobą, to i szansa że się dowiecie kto w brzuszku mieszka
Deizzi eh te niekumate chłopy

szkoda że emek nie rozumie:-( poprawy samopoczucia życzę
ja linii nie miałam w poprzednich ciążach, teraz też nie mam, pępek mam normalnie głęboki i widzę teraz że zrobił się płytszy

a jak tak czytam o Waszych smakach czyli grochówki, galaretki, flaczki to tracę apatyt



to jest wszystko to czego nie znoszę hehe