cześć dziewczyny, widzę, że nie tylko mnie nerwa na to moje nie chcące się urodzić dziecię tłucze...
ale wczoraj postanowiłam nie myśleć o każdym sygnale organizmu i nie zastanawiać się czy ten ból coś oznacza czy raczej nie? po prostu sobie będę egzystować i czekać aż się faktycznie zacznie
na rosół Was nie zaproszę, ale na naleśniki z kurczaczkiem i warzywami i sosem czosnkowym owszem
wczoraj zrobiłam na Walentynkową kolację, obiecałam mężusiowi bo je bardzo lubi, a mi się nie chce robić bo dużo z nimi roboty, była okazja to zrobiłam
no i jeszcze ich trochę zostało więc się mogę podzielić
jeju brzuch mam już tak mega rnisko, że nawet już w gatkach mi niewygodnie :/ jak siadam na krześle to w wielkim rozkroku
a spodni ciążowych już dawno nie zakładałam, śmigam cały czas w getrach bo nic mnie nei uciska... i też się zastanawiam w czym to po porodzie będę chodzić, bo na te getry już patrzeć nie mogę, marzą mi się moje ulubione dżinsy na dupce
po sklepach odzieżowych to już dawno nie chodzę, niedawno jedynie męża wystroiłam, a na ubrania dla siebie nawet nie patrzyłam, nie ma sensu robić sobie smaka... ale mam nadzieję że już za miesiąc coś sobie zakupię
a później jak waga wróci taka jaka ma być to będę szaleć
latem zamierzam już śmigać we wszystkich ubraniach z przed ciąży
chociaż jakbym się ustrzegła cesarki to chciałabym szybko zacząć ćwiczyć... no ale zobaczymy
lecę suszyć włosy i do roboty...
miłego dnia wszystkim!