No wiec ciąg dalszy.
Na drugi dzień zostałam przeniesiona do sali gdzie leżały inne mamy. Musiałam wstać (nie było to łatwe) na szczęście przewieźli mnie na wózku więc tak bardzo mnie nie bolała ta rana po cc. W dzień przywieziono mi Kubusia i dowiedziałam się, że miał 49cm i ważył 2316. Pamiętam był taki malutki i słodziutki. Mój biust był większy niż jego główka. Położna próbowała mi przystawić malca z nią się na chwilę udawało ale zaraz puszczał cyca i się denerwował. W inkubatorze leżał tylko w nocy, żółtaczkę miał tylko śladową na szczęście
Z pielęgniarkami zdecydowałam, że będę odciągać pokarm i karmiłam go swoim mlekiem ale przez butelkę. Nie chciałam dawać mu mieszanki. Co 2 godziny mu odciągałam mleczko aby mu dać. Wracając co bólu po cc jeszcze przez parę dni mnie bolało (brałam środki przeciwbólowe) ja mam słabą odporność na ból - jak widać. Po 10 dniach wyszliśmy ze szpitala. Na początku nie było łatwo, bo nie wiedziałam co i jak (czy sobie poradzę). Przez tydzień mieszkałam z mężem u mojej babci (bo w mieszkanku u mamy trwał remont). Po ok. 2-3 tygodniach udało mi się Kubusia przystawić do piersi i tak karmiłam go do 14 miesiąca (sam mi z cycka zrezygnował). Więc dziewczyny jeśli będziecie miały taką sytuację i będziecie bardzo chciały karmić piersią - to się nie poddawajcie !!! Ja się nie poddałam i mi się udało z czego jestem bardzo DUMNA :-)
A ja urodziłam w 35tyg. a przyczyną prawdopodobnie było przeziębienie - więc życzę WAM dużo zdrówka, oby u Was się udało i przeziębienie nie wpłynęło na wczesny poród !!!
Teraz też mam zamiar karmić piersią - nawet jak będą jakieś trudności to je pokonam
Mama Niki - przyjmij moje kondolencje, dużo zdrówka dla 2 dziadka. Ja niestety dziadka nie mam żadnego już. No ale tak bywa.
Kitek, Suzi - super, że już po badaniach - wyniki będą na pewno dobre ;-)
Ranatka - ja też zaraz się wybieram na zakupki
może zaliczę jakiś ciucholand (choć nie wiem czy zdarzę
)
Magnolia - miałam koleżankę, która była w ciąży z 3czkami. Przeżyła tylko jedna dziewczynka. Domyślam się, że to wielka strata dla Was, teraz musicie być silni dla córeczki !!! A i mój mąż jest z ciąży bliźniaczej (ale jemu braciszkowi przestało bić serduszko). Smutne to ale ważne, że z drugą dzidzią wszystko ok.
Zmykam, bo nie zdążę po synka potem... a jeszcze do US muszę dzisiaj pojechać. Ale to z Kubusiem już załatwię sobie.
Miłego dzionka Wam życzę !!!