Antila no jejku taka duza jestes a nie wiesz, ze sie z pradu wylacza? Mam nadzieje, ze sie zagoi szybko i ze nerw jednak nie uszkodzony.
Moja noga juz lepiej. Dzisiaj caly dzien na targach lazilam, tylko straszy czarnymi pregami.
A targi takie sobie. Duzo bylo firm nie zwiazanych wogole z dziecmi np. instalacje okien, ubezpieczenia, gazety...
No ale bardzo duzo zesmy probek dostali, najwieksza to cala puszke mleka dla Miska dostalam, kupony, Karen byla ze mna to na kazdym stanowisku byla jakas loteria i slodycze, zabaweczki jakies male, tatuaze.
Miala buzie pomalowana i jezdzila 4 razy na kucyku. Bylo tez male zoo z krolikami, wezami, pajakami i jakimis dziwolagami co nawet nie wiem jak sie toto nazywa.
To akurat fajne i moze wezniemy, za godzinne przedstawienie np. na urodzinach biora tylko $100 (koszt wynajecia sali u nas to $150 za 12 dzieci) wiec sie oplaca a nikt na urodzinach jeszcze czegos takiego nie mial.
No i tyle, poszlysmy jeszcze sobie na lunch i lody a pozniej do mojego ukochango "Gymboreee". Posprawdzalam nowe kolekcje i mam pare pomyslow juz na ubiory dla dzieciakow, zeby zdjecia porobic na kartki na Halloween (uwielbiam ich podobnie ubierac) ale nie mieli wszystkiego w sklepie wiec zamowie na internecie.
Alez sie rozpisalam.
Martino tez sie tak prezy czasem ale jak ma jesc. Wogole odkad sie nauczyl przemieszczac to wszystko jest walka: karmienie, przewijanie, ubieranie...
Moja noga juz lepiej. Dzisiaj caly dzien na targach lazilam, tylko straszy czarnymi pregami.
A targi takie sobie. Duzo bylo firm nie zwiazanych wogole z dziecmi np. instalacje okien, ubezpieczenia, gazety...
No ale bardzo duzo zesmy probek dostali, najwieksza to cala puszke mleka dla Miska dostalam, kupony, Karen byla ze mna to na kazdym stanowisku byla jakas loteria i slodycze, zabaweczki jakies male, tatuaze.
Miala buzie pomalowana i jezdzila 4 razy na kucyku. Bylo tez male zoo z krolikami, wezami, pajakami i jakimis dziwolagami co nawet nie wiem jak sie toto nazywa.
To akurat fajne i moze wezniemy, za godzinne przedstawienie np. na urodzinach biora tylko $100 (koszt wynajecia sali u nas to $150 za 12 dzieci) wiec sie oplaca a nikt na urodzinach jeszcze czegos takiego nie mial.
No i tyle, poszlysmy jeszcze sobie na lunch i lody a pozniej do mojego ukochango "Gymboreee". Posprawdzalam nowe kolekcje i mam pare pomyslow juz na ubiory dla dzieciakow, zeby zdjecia porobic na kartki na Halloween (uwielbiam ich podobnie ubierac) ale nie mieli wszystkiego w sklepie wiec zamowie na internecie.
Alez sie rozpisalam.
Martino tez sie tak prezy czasem ale jak ma jesc. Wogole odkad sie nauczyl przemieszczac to wszystko jest walka: karmienie, przewijanie, ubieranie...