Selerowa
Fanka BB :)
Monila, ty nie pisz " syropek i kropelki" tylko pisz jakie:-) przecież tu większość na jednym wózku.
Grzechotka, jeszcze kilka dni temu narzekałam na swojego męża, a teraz muszę go pochwalić( obym nie przechwaliła). On w nocy opiekuje się Mają, po pracy dużo czasu spędza z Mikołajem, żebym ja mogła odpocząć. I widać, że sprawia mu to przyjemność:-)
Mikuś się skupia:-) zaraz będzie akcja zmiany pieluchy:-)
Ja już po śniadaniu, kawce i pączku:-) mężuś pzed pracą kupił, co prawda z myślą, że może Maja zje, ale mi eż coś zostało. A Maja zjadła ćwiartkę pączka z toffi i to po mega awanturze. Już nie mam siły do niej. Od wakacji tak mi schudła, że wszystko wisi. Nie chce bardzo jeść. Wczoraj przez cały dzień zjadła miseczkę płatków z mlekiem, a właściwie same płatki, pół miseczki krupniku, małego kotleta mielonego i odrobinę marchewki gotowanej, a na kolację 1\4 parówki, bez chleba. I tak jest od dawna. Muszę jej znowu badania zrobić, ostatnie co prawda były dobre, ale może warto. Martwię się tym, bo do minionych wakacji nie miałam z nią takich problemów. Jadła to, co lubiła, ale jadła. Wędlin nie jada za wyjątkiem sokołowskiego salami i kabanosów, ser żółty tylko tarty, ale jadła dużo warzyw. Teraz nawet tego nie chce.
Sandra, to pakuj się w autko albo pociąg i przyjeżdżaj. Dziś piękne słonko u mnie, więc będzie ci się fajnie myło te okna:-) :-) :-) :-)
Coś mi się mały awanturuje:-) zmykam:-)
Grzechotka, jeszcze kilka dni temu narzekałam na swojego męża, a teraz muszę go pochwalić( obym nie przechwaliła). On w nocy opiekuje się Mają, po pracy dużo czasu spędza z Mikołajem, żebym ja mogła odpocząć. I widać, że sprawia mu to przyjemność:-)
Mikuś się skupia:-) zaraz będzie akcja zmiany pieluchy:-)
Ja już po śniadaniu, kawce i pączku:-) mężuś pzed pracą kupił, co prawda z myślą, że może Maja zje, ale mi eż coś zostało. A Maja zjadła ćwiartkę pączka z toffi i to po mega awanturze. Już nie mam siły do niej. Od wakacji tak mi schudła, że wszystko wisi. Nie chce bardzo jeść. Wczoraj przez cały dzień zjadła miseczkę płatków z mlekiem, a właściwie same płatki, pół miseczki krupniku, małego kotleta mielonego i odrobinę marchewki gotowanej, a na kolację 1\4 parówki, bez chleba. I tak jest od dawna. Muszę jej znowu badania zrobić, ostatnie co prawda były dobre, ale może warto. Martwię się tym, bo do minionych wakacji nie miałam z nią takich problemów. Jadła to, co lubiła, ale jadła. Wędlin nie jada za wyjątkiem sokołowskiego salami i kabanosów, ser żółty tylko tarty, ale jadła dużo warzyw. Teraz nawet tego nie chce.
Sandra, to pakuj się w autko albo pociąg i przyjeżdżaj. Dziś piękne słonko u mnie, więc będzie ci się fajnie myło te okna:-) :-) :-) :-)
Coś mi się mały awanturuje:-) zmykam:-)