reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutóweczki 2014

Miłej niedzielki. U mnie tez zima. Ja w czwartek byłam na wizycie, pobolewa krocze i w pachwinie. Mam wiecej wypoczywac, oszczędzać sie. Bo mała sie szybciej urodzi. A to dlatego ze sobie dałam w niedziele do pieca i pobiegalam po sklepach, jak wróciłam ledwo sie czułam no i jest.
 
reklama
Hej. Wpadłam życzyć miłej niedzieli, cieknie mi z nosa i boli gardło i głowa. Już się raczę herbatką z sokiem z bzu i malin i cytrynką. Chyba jeszcze szałwię na gardło zaparzę.

Kurcze taka kawa mi się marzy. Ale niemam ekspresu i auta żeby gdzieś skoczyć :/ Dopiero po 19, ciekawe czy mi przejdzie chcica hehe

Ostatnie pranie się skończyło, teraz poprasować i poukładać. Niewiem w dalszym ciągu jakie rozmiary wziąć i chyba wezmę 56 i 62 a jakeś komplety zostawię na wierzchu na dowiezienie, dobry pomysł co nie?

Monila
gratulacje!!!

To która teraz? Verita? Joasia?

No właśnie ja takie szczypanie na dole też czuję, ciekawe czy to szyjka się skraca czy co bo tutaj ginekologicznie wogóle nie badają. Dłuży mi się do tej środy
 
O nie ja dopiero w piątek do tego czasu jeszcze dużo moze sie dzieci urodzić.
Ja kawy nie moglam w pierwszej ciąży mdlilo mnie na sam zapach. A teraz bez niej nie zacznę dnia :-D
 
Trusia ja też nie mam ekspresu ;-) ale, że baaardzo lubię latte, to się musiałam nauczyć "ręcznie". Potrzebujesz słoik lub jakieś zamykane naczycznie odporne na ciepło, kawę - jeśli fusiastą to siteczko, a jeśli rozpuszczalną to bez siteczka i do tego jakiś kubeczek czy coś z wąskim dziubkiem. Nastaw mleko tak ok.150ml, no chyba, że masz wyższą szklankę niż moja, to 200. Jak Ci się będzie grzać mleko to zrób kawę. Jak rozpuszczalną, to łyżeczkę zalej czterema dużymi łyżkami wrządku w naczyniu z dziubkiem i to pomieszaj do rozpuszczenia, a jak fusiasta, to dwie łyżeczki zalej niewielką ilość wrządku (żeby była dość stężona) i z tego odcedź sobie 4 łyżki. Jak mleko jest już gorące, ale nie zagotowane, to przelej do naczynia zamykanego, może być np. słoik, (ja używam kubka termicznego, bo mam taki, że nie przecieka) i przez parenaście sekund wytrząśnij mocno (możesz dodatć tu cukru, to będziesz mieć słodką piankę). Potem mleko przelewasz delikatnie do szklanki, pianę która została kładziesz na wierzchu łyżką i na końcu wlewasz kawę powolutku z naczynia z dziubkiem - kawa powinna się zatrzymywać między warstwami mleka. No i gotowe :tak: Przynajmniej wiesz co pijesz ;-)


A odnośnie porodu to coś mi się wszystko pozatrzymywało. Nic mnie nie boli. Czuje się dobrze, jak już dawno się nie czułam. Czasami skurczyki, ale bezbolesne. Chyba, że to cisza przed burzą :happy:
 
Karolina Ty to jeszcze masz czas ptrząc na suwaczek :confused: Uważaj na siebie.
Joasia dzięki za przepis :tak: Jutro zrobie sobie i mężowi, a co :laugh2:
Znowu zostałam sama do 3 w nocy :baffled: mąż tak wraca z pracy. A ja od tygodnia tak spie że raczej nie śpie:-p Ale jak maz o 3 wraca to zasypiam w kamień. Takze to pewnie jakis stres że zaczne rodzić a jego nie będzie:dry:
Mamy 38tc, raz malutką plamke z krwi i brunatny malutki śluz, 30 idziemy do szpitala na badania i najbardziej by mi pasowało w ten dzień ew dzień póżniej urodzić :-D Taki koncercik zyczeń:-)
Poszłabym na szoping ale nie ma z kim:baffled:
 
Nerwy dalej są. Zechciało mi się pizzy, mężon zrobił. Efekt - cukier po godzinie 160. To polazłam z dzieckiem na dwór, żeby to spalić. Nic z tego. Trzeba było wziąć się za mopa. Cukier spadł do 130. Jeszcze za wysoki. A taka ta pizza dobra była, pół roku nie jadłam.
Ja kawę piję. Czasem jedną, czasem dwie, ale ja to słabiznę rozpuszczalną z 1 łyżeczki i ciut. Już naszykowałam słoiczek:-) jutro dopakuję kubek, sztućce i talerz. Stwierdziłam, że zapakuję też leginsy, bo na patologii nie będę latała w koszuli ciągle.
Jutro jeszcze wizyta u gina, dziś mi się kończy zwolnienie.
 
Dziewczyny który tydzień to ciąża donoszona? Słyszałam coś 36? Ale znów wyczytałam ze dziecko moze mieć problemy z oddychaniem. Coś o tych pecherzykach w plucach. Martwię sie bo ja już ledwo chodzę, ta szyjka mi sie skrocila i taki bol w dole , w miednicy i kroczu. Wiec chyba nie dotrzymam. wizyte mam 6.02 kolejną. Wczoraj jeszcze narobilam sie, cały dzien na nogach, więc dziś gorzej. Jedno jest pewne, ze terminu z om - 25.02 nie dotrzymam
 
Hejjjjj

U mnie neta od piątku nie było, a wejść tu na telefonie to jest dopiero wyczyn!

U mnie bez zmian, choć dzisiaj cały dzień brzuch kwadratowy się robi, może i na mnie za nie długo przyjdzie czas?
Jutro wizyta, ciekawe co tam słychać u mnie w podwoziu i ile już córcia waży. Dzieciaczki nam się tu rodzą, też bym chciała mieć już za sobą, choć jeszcze Mała niech nabierze ciałka ;-)

Eve mnie pachwiny bolą już od dobrego miesiąca, mówiłam gin niby normalne bo szyjka mi się nie skróciła, najgorzej jest jak położe się ale na szczęście do rana przechodzi i w dzień tez nic nie czuje ;-) Na suwaczkach pisze ze 36tc to ciąża donoszona mi moja gin mówiła że 37tc ale nie wiem czy chodziło jej o skończony 37.. co do płuc to tak na prawdę różnie bywa u jednych dzieci szybciej plucka sie kształtują u innych nawet w 40tc może być jakiś problem.. na to chyba nie ma reguły...

Trusia kuruj się zrobiłaś mi chęci na herbatkę choć jeszcze z sokiem z bzu nie piłam, w sumie nigdy tego soku nie piłam, dobry jest?

Joasia ale z Ciebie artystka! w zyciu nie pomyślała bym o zrobienie latte ręcznie ;-)

Myg co za życzenia, być może się spełnią, masz już 38tc więc możesz być kolejną mamusią rozpakowaną ;-)A ten śluz z krwią to chyba czop?

Selerowa woow po pizzy niezły cukier! Czyżby Twoja ostatnia wizyta u gina? Dobry pomysł z tymi leginsami! też tak zrobię ;-)
 
reklama
Sylwia, ostatnia wizyta, choć miało jej już nie być. Jak widać, ani jego przepowiednia, ani tej lekarki ze szpitala nie spełniły się. Miałam urodzić w ciągu 2 tygodni, minęły i nic.
Jutro dowiem się co mnie czeka w związku z planowanym wywoływaniem oraz tym złym gbsem.
Potrm planuję spacerkiem wrócić do domu, może to coś przyspieszy. Potem prasowanie, dopakowanie torby, ostatnie przygotowania, relaks w wannie i trochę czasu z Mają.
Strasznie się boję, wiem co znaczy poród, ale chya bardziej nie chcę zostawiać na te kilka dni Mai. Jakiś irracjonalny lęk jest we mnie. Jeszcze żeby pozwolili jej wejść na oddział, choć na kilka minut.
 
Do góry