Hej Hej Hej,
no i wiem, ze na bank nie będzie drugiego dzidziusia. Wczoraj wieczorem dostałam @. Upał był niemiłosierny, na szczęści Kuba spal mi cały czas w autobusie. Dojechałam do pracy, a tam wizytacja dyrektora regionalnego. Myślałam, że będzie miał jakieś obiekcje, ale przywitał mnie takim uśmiechem... Potem zajrzał do wózka, powiedział, że rośnie przyszły pan dyrektor, a potem dodał, że on też spodziewa się dziecka. Następnie oznajmił mi, że mają dla mnie niespodziankę. Wziął wózek i kazał mi iść za sobą na pasaż. Obok dyżurki ochrony zrobili punkt przewijania niemowląt. Słuchajcie super!! Ściany w kolorze brzoskwiniowym z bortą z misiami, przewijak dopasowany kolorystycznie, pieluszki, chusteczki - wszystko dla klientów, którym się zapomniało czegoś dla dzidziusia. Do tego mały stolik i krzesełka dla dzieci (jakby klientka przyprowadziła więcej pociech), kartki, kredki i w ogóle super. No i kazał mi przewinąć Kubusia, żebym "ochrzciła" pomieszczenie. Byłam pod ogromnym wrażeniem.
Potem siedzieliśmy w biurze, Kubuś czarował uśmiechem moją szefową i moją zastępczynię, zjedliśmy ciacho, pogadaliśmy, a potem przyjechał po mnie M i wróciliśmy do domku. Kuba miał więc wrażeń sporo, a ja puchłam z dumy, bo był grzeczny jak marzenie.
Paulineczka - dzieci to się chyba w różnym tempie rozwijają. Ja chodziłam w wieku 11 miesięcy, a moja siostra dopiero w wieku 16 miesięcy. Wszyscy myśleli, że coś z nią nie tak, ale błyskawicznie nadgoniła i to ona została sportowcem, a ja z moją kondycją to mogę się równać z moją babcią:-)
Kluska - ja też uważam, że warto podróż na dwa dni rozłożyć. Samochodem to nie problem znaleźć nocleg gdzieś po drodze. A inaczej będzie się jechać, jak będziecie wypoczęci. A tak to po kilkunastu godzinach jazdy będziecie mieć jeden dzień urlopu z głowy, bo będziecie odsypiać podróż.
anna_ajra - no co sie dziwisz! Dziecko się tak zachwyciło fontanną, że musiało to jakoś wyrazić:-)
Myyszaaa - jesteś:-)
Rekinasia - fotki! fotki! Pochwal się nową fryzurą
Ika - ja robię Kubusiowi normalnie dawkę 150 ml+5 miarek mleka, a jak jest jeszcze głodny, to dorabiam mu 30 ml+1 miarka. Dawki podane na pudełkach są jedynie uśrednione, wiadomo, że każde dziecko je inaczej. Kuba też zje mi czasem 180 ml, a czasem 100. My też nie zawsze jemy tyle samo. Jeśli przybiera na wadze, to myślę, że nie ma się czym martwić, a z biegiem czasu samo się dziecko upomni o większą porcję