mysia23
mama dwójeczki
- Dołączył(a)
- 14 Listopad 2006
- Postów
- 4 667
witam..
nawet niestety nie zauważyłam, ze Agi nie było..bo mnie tez..choć jak nadrabiałam starty to faktycznie mi jej brakowało......
A co napisałam ostatnio...
To, ze myślałam o opiece nad małyp przez jedna osobę - tak miało być, miała sie nim opiekować ciocia - ale nikt nie widzi problemu w tym, ze Fili jest przerzucany z jednego miejsca na drugie...
Tomek miał byc z nim w czwartki od 12 i piątki, bo ma wolne od szkoły ...ale popołudniem podrzuca Filipka do mojej mamy bo ma od 17 treningi..a moja mama ja ma go na godzinę to olewka totalna, zajmuje sie nim na szybko - wiecie o czy mówie?
w poniedziałek jest od 7:30-11 z ciocią, później przyjeżdża Tomek, jest z nim do 13, później moja babcia do 15, później tomek do 17, później moja mama nie całą godzinę
tak samo we wtorek
w środę od rana do 14 ciocia, pożnij trochę tomek i moja mama...
dziecko jak rzecz-ale nikt tego nie widzi, dla nikogo to nie problem...bo po co nadwyrężać ciocię, po co jej więcej płacić jak każdy może z nim pobyć trochę...a mały ciągle niedopilnowany, nikt sie nie przejmuje by go na nocnik posadzić, no moze ciocia jak z nim jest to faktycznie sie stara...ja juz nie ma siły tłumaczyć im, ze to dla nie go nie za dobrze...
złapałam doła i jakoś wcale nie chce juz pracować - bo widzę, ze źle zrobiłam i sie tym trapię ciągle..
dobrze, że dziś pogoda fajniusia...ale co z tego jak sama w domu z Fifim i do tego chora...
nawet niestety nie zauważyłam, ze Agi nie było..bo mnie tez..choć jak nadrabiałam starty to faktycznie mi jej brakowało......
A co napisałam ostatnio...
To, ze myślałam o opiece nad małyp przez jedna osobę - tak miało być, miała sie nim opiekować ciocia - ale nikt nie widzi problemu w tym, ze Fili jest przerzucany z jednego miejsca na drugie...
Tomek miał byc z nim w czwartki od 12 i piątki, bo ma wolne od szkoły ...ale popołudniem podrzuca Filipka do mojej mamy bo ma od 17 treningi..a moja mama ja ma go na godzinę to olewka totalna, zajmuje sie nim na szybko - wiecie o czy mówie?
w poniedziałek jest od 7:30-11 z ciocią, później przyjeżdża Tomek, jest z nim do 13, później moja babcia do 15, później tomek do 17, później moja mama nie całą godzinę
tak samo we wtorek
w środę od rana do 14 ciocia, pożnij trochę tomek i moja mama...
dziecko jak rzecz-ale nikt tego nie widzi, dla nikogo to nie problem...bo po co nadwyrężać ciocię, po co jej więcej płacić jak każdy może z nim pobyć trochę...a mały ciągle niedopilnowany, nikt sie nie przejmuje by go na nocnik posadzić, no moze ciocia jak z nim jest to faktycznie sie stara...ja juz nie ma siły tłumaczyć im, ze to dla nie go nie za dobrze...
złapałam doła i jakoś wcale nie chce juz pracować - bo widzę, ze źle zrobiłam i sie tym trapię ciągle..
dobrze, że dziś pogoda fajniusia...ale co z tego jak sama w domu z Fifim i do tego chora...