reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowe mamy 2021 [emoji7]

Dziewczyny a w jakim wieku zaszłyście w pierwszą ciążę? Bo u mnie było 6 lat starań o dziecko, parę dni temu skończyłam 30lat. Mam nadzieję, że w drugą ciążę uda mi się zajść o wiele szybciej 🙂 a ze szpitalem to u mnie są dwa niedaleko siebie, z jednego jest zrobiony szpital zakaźny a akurat w tym co chce rodzic normalnie przyjmują, pracuje tam moja ginekolog prowadząca a w maju po zabiegu leżałam tam tydzień, więc mam już jakieś pojęcie co do położnych i lekarzy, także aż tak się nie stresuję, że będę sama przy pierwszym porodzie. A jak było u Was?
 
reklama
U mnie w szpitalu na tą chwilę też panuje covid wiec porodów rodzinnych nie ma. W ogóle jest się samemu na oddziale, paczki zostawiane są na szatni i przynoszone przez pielegniarki... Myślę że do lutego tak będzie bo niestety zazwyczaj sezon grypowy też tak trwał. Trochę obawiam się porodu jak wiem że trzeba będzie być samemu. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni więc na razie staram się nie myśleć tym co będzie za 3,4 miesiące.
Oby tak nie zostało! To mój pierwszy poród i nie wyobrażam sobie być bez chłopaka, zresztą on też nie wyobraża sobie nie być ze mną. Sezon grypowy nie był chyba nigdy przeciwskazaniem do porodów rodzinnych, zresztą w tym moim szpitalu cały czas teraz porody rodzinne były, myślę, że jak się sytuacja uspokoi, to wznowią taką możliwość, jedynie odwiedziny nie będą możliwe, ale to jakoś przeżyję 😉
 
Badanie zniosłam bardzo dobrze, nie było mi słabo ani niedobrze, nawet czas szybko leciał :D jedynie trzecie już pobranie strasznie bolało bo wbiła mi się w krwiaka , rzekomo nie było innej możliwości. Wyniki dopiero jutro więc jutro wrzucę :)
No to super, masz już z głowy 🙂 Ja na to ostatnie wkłucie dałam już drugą rękę, bo ta pierwsza miała dość, już w sumie po pierwszym pobraniu, bo tyle badań robiłam, że kilka probówek mi pobrała 🤨
 
Dziewczyny a w jakim wieku zaszłyście w pierwszą ciążę? Bo u mnie było 6 lat starań o dziecko, parę dni temu skończyłam 30lat. Mam nadzieję, że w drugą ciążę uda mi się zajść o wiele szybciej 🙂 a ze szpitalem to u mnie są dwa niedaleko siebie, z jednego jest zrobiony szpital zakaźny a akurat w tym co chce rodzic normalnie przyjmują, pracuje tam moja ginekolog prowadząca a w maju po zabiegu leżałam tam tydzień, więc mam już jakieś pojęcie co do położnych i lekarzy, także aż tak się nie stresuję, że będę sama przy pierwszym porodzie. A jak było u Was?
Ja jestem aktualnie w pierwszej ciąży, za niecałe 2 tygodnie kończę 30 lat, w ogóle się nie staraliśmy, bo ja nie chciałam mieć dzieci, tzn. bardziej bałam się porodu, odpowiedzialności itd. Poza tym mój chłopak ma dopiero 24 lata (on akurat chciał mieć dzieci, ale może niekoniecznie teraz). W każdym razie nie zabezpieczaliśmy się (mam awersję do antykoncepcji hormonalnej), omijaliśmy tylko najbardziej gorący okres cyklu, ale miałam gdzieś z tyłu głowy, że mogę zajść w ciążę (chociaż przy częstotliwości naszych stosunków, omijaniu płodnych i moim Hashimoto szanse były raczej niewielkie) i wiedziałam, że jak tak się stanie, to znaczy, że los tak chciał no i stało się 😬 Powiem szczerze, że do dziś nie wiem jakim cudem (patrząc na ogrom ludzi, którzy starają się po kilka lat), ale wiem, że tak właśnie miało być. Dzięki temu nie straciłam pracy i odcięłam się od chorego adoratora z pracy, który niszczył mój związek. Ciekawe jest też to, że chwilę zanim zaszłam w ciążę, spróbowałam wizyty u homeopatki, a jednym z moich problemów były bardzo bolesne miesiączki. Generalnie sceptycznie podchodziłam i nadal tak podchodzę do homeopatii, dlatego chciałam się przekonać jak to jest naprawdę i faktycznie, te "leki" nic nie zmieniły, ale do dziś się śmieję, że bolesnych okresów się pozbyłam, bo od czasu wizyty, nie miałam już okresu 😁
 
Dziewczyny a w jakim wieku zaszłyście w pierwszą ciążę? Bo u mnie było 6 lat starań o dziecko, parę dni temu skończyłam 30lat. Mam nadzieję, że w drugą ciążę uda mi się zajść o wiele szybciej 🙂 a ze szpitalem to u mnie są dwa niedaleko siebie, z jednego jest zrobiony szpital zakaźny a akurat w tym co chce rodzic normalnie przyjmują, pracuje tam moja ginekolog prowadząca a w maju po zabiegu leżałam tam tydzień, więc mam już jakieś pojęcie co do położnych i lekarzy, także aż tak się nie stresuję, że będę sama przy pierwszym porodzie. A jak było u Was?
Ja w pierwsza ciaze zaszlam w wieku 23 lat 24 jak urodzilam 😁teraz mam 28 a urodzę jak będę miala 29. Z pierwsza wpadliśmy takze poszło szybko, a teraz staraliśmy sie około roku także juz zaczynalam sie denerwować. Ja nie chcialam żeby moj maz byl przy porodzie ale zgodzilam sie bo on bardzo chciał a to tez jego dziecko więc nie moglam mu zabronić. Tak czy siak nic nie widzial bo mialam jednak cesarkę nagła 😁 mnie to jakos troche odpycha żeby byl parter prztly porodzie ale to tylko moje zdanie 😁teraz problemu nie ma bo bedzie drugie cięcie 😁
 
Ja jestem aktualnie w pierwszej ciąży, za niecałe 2 tygodnie kończę 30 lat, w ogóle się nie staraliśmy, bo ja nie chciałam mieć dzieci, tzn. bardziej bałam się porodu, odpowiedzialności itd. Poza tym mój chłopak ma dopiero 24 lata (on akurat chciał mieć dzieci, ale może niekoniecznie teraz). W każdym razie nie zabezpieczaliśmy się (mam awersję do antykoncepcji hormonalnej), omijaliśmy tylko najbardziej gorący okres cyklu, ale miałam gdzieś z tyłu głowy, że mogę zajść w ciążę (chociaż przy częstotliwości naszych stosunków, omijaniu płodnych i moim Hashimoto szanse były raczej niewielkie) i wiedziałam, że jak tak się stanie, to znaczy, że los tak chciał no i stało się 😬 Powiem szczerze, że do dziś nie wiem jakim cudem (patrząc na ogrom ludzi, którzy starają się po kilka lat), ale wiem, że tak właśnie miało być. Dzięki temu nie straciłam pracy i odcięłam się od chorego adoratora z pracy, który niszczył mój związek. Ciekawe jest też to, że chwilę zanim zaszłam w ciążę, spróbowałam wizyty u homeopatki, a jednym z moich problemów były bardzo bolesne miesiączki. Generalnie sceptycznie podchodziłam i nadal tak podchodzę do homeopatii, dlatego chciałam się przekonać jak to jest naprawdę i faktycznie, te "leki" nic nie zmieniły, ale do dziś się śmieję, że bolesnych okresów się pozbyłam, bo od czasu wizyty, nie miałam już okresu 😁
A nie, jednak miałam jeden okres po wizycie u tej homeopatki, ten ostatni i z tego co pamiętam był wyjątkowo bolesny - tak, że ją w myślach przeklinałam 😁 Co do samej ciąży, to nie brałam nawet takiej opcji pod uwagę, do tego stopnia, że prawdopodobnie już w ciąży wypiłam lampkę wina, a jakiś czas później jeszcze piwo (a zaznaczę, że alkohol piję od wielkiego dzwonu i akurat tak trafiło), a świadomie w życiu bym tego nie zrobiła, nawet gdybym przypuszczała, a ja nie dopuszczałam do siebie tej myśli, nawet jak mi się okres zaczął spóźniać (nigdy nie miałam okresu co do dnia), jedyne co mnie zdziwiło, to to, że bardziej niż zwykle bolały mnie piersi i zrobiły się nienormalnie wielkie 😱
 
🤦‍♀️ porody rodzinne w "moim" szpitalu wznowione 😁 Okazało się, ze tylko jedna położna jest zakażona, reszta ma niby testy negatywne.
Z innej beczki: planuje któraś z was zajęcia w szkole rodzenia albo kiedyś w takich uczestniczyła? Ja się właśnie dziś wybieram na pierwsze zajęcia, niestety bez chłopaka (właściciele zadecydowali, że póki co, same mamy mogą uczestniczyć). Jestem ciekawa, czy czegoś przydatnego faktycznie się tam nauczę 🤔
 
reklama
Do góry