O, to ja mam podobnie tylko mamy jedno dziecko. Mój też motorek w tyłku i jazda. Ciągle w robocie, ciągle coś. Ja rozumiem, że mamy chatę do wykończenia, ale to że nie mamy szafy w przedpokoju nie ucieknie, a pierwsze miesiące życia dziecka już tak. W poniedziałek chyba jedzie w delegację do Holandii na 3 tygodnie
aż głupio mieć pretensje o cokolwiek jak on ciągle w pracy. Jeszcze ciągle podminowany z tej roboty przychodzi i czepia się pierdół
Chociaż o dziwo młody bardzo lubi z nim spędzać czas i teraz jak coś gada to zwykle "tata"
mimo, że widują się tylko wieczorem/ w weekendy (chociaż też nie wszystkie).
Ostatnie dni były lepsze bo trochę rozmawialiśmy w niedzielę, więc mam nadzieję, że tak zostanie.