zgredzus
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Grudzień 2019
- Postów
- 1 318
Powiem Wam, że w takim razie ja już nic nie mówię na szpital w którym rodziłam. Co prawda pracuje tam mój lekarz o było to widać, że trochę ma to znaczenie. Ale nie dość, że trafiła mi się położna która od podłączenia oksy do końca jej dyżuru czyli od 9 do 19 była przy mnie cały czas, pokłady wymieniała milion razy, rozmawiała, proponowała a to prysznic, a to piłkę, a to gaz, a to zmianę pozycji itp. Do tego lekarze często zaglądali, badali. Mimo, że skończyło się cesarka to nawet jak leżałam na stole to anestezjolog rozmawiał ze mną. Na pooperacyjnej położna porażka l, ale się lekarze przyznawali później że trzeba podzielić na dwa pobyt na tej sali. Jak zostałam przewieziona na normalną sale to przeciwbólowe 2x dziennie plus kroplówki. Wizyta ginekologów o neonatolog ów dwa razy dziennie plus ważenia itp. Doradca laktacyjny a nawet ksiądz chodził. Wiadomo było kilka położnych z "powołania", ale ogólnie lekarze super. Julek nawet USG brzuszka miał robione przed wypisem. Jedynie jedzenie i ten brak odwiedzin... Miałam sale 4 osobowa, ale wszystkie po CC tego samego dnia i naprawdę super skład się trafił [emoji3]