Dzisiaj pierwsze kłopoty jak jestem sama w domu, oczywiście spanikowałam, rozryczałam się, że aż Czaruś przestał płakać
Najpierw dziwnie popłakiwał przez sen, potem zmierzyłam mu temperaturę i miał między 38 a 38,7 (tak różnie mi termometr pokazywał na przestrzeni kilku minut) i był rozpalony, strasznie płakał jak już się rozbudził, do chłopaka się nie mogłam dodzwonić, lek przeciwgorączkowy, który mamy to można podawać dopiero od 3 miesiąca (lub powyżej 5kg), więc nie wiedziałam, czy dać i jeszcze jak go wzięłam na przewijak, to ulał buzią i nosem. Z tego wszystkiego ręce mi się trzęsły, że nawet tego syropu na gorączkę nie byłam w stanie odmierzyć (już chciałam mu podać). Ostatecznie chyba z głodu płakał, bo temperatura mu spadła do max 38 (teraz ma 37,3 czyli tak normalnie ma), przypuszczam, że to po wczorajszym szczepieniu i dobrze, że mu tego leku nie podałam, bo poniżej 38,5 nie mamy nic podawać, a jednak tylko na początku jak mierzyłam było powyżej. Jak mu dałam cyca to się uspokoił (a ja z nim
) i walnął taką kupę, że mu z pieluszki wyleciało (
@Święta92 kiedyś musi być ten pierwszy raz
), może te jeszcze za duże, co mu teraz zakładam, ale najpewniej to ja ją źle zapięłam, bo zmieniałam w tych nerwach