reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe mamy 2021 [emoji7]

reklama
U mnie dziś dłuższy spacer. I schody też, ale to standard przy 4. piętrze bez windy ;)
Mam nadzieję, że jak pójdę dziś do lekarza, to się dowiem, że jest postęp i szansa na poród do poniedziałku.

Też już się martwię o @Beti.mama Ale może po porodzie nie myśli o forum :)
Ja mieszkam na pierwszym piętrze, jak do jutra nic nie ruszy, to będę biegać jutro parter piętro, piętro parter...🏃‍♀️😜🤩
 
Pilas karmi? :) ja wczoraj wypilam pol to myslalam ze piersi w nocy mi eksploduja 😂
Ja tylko przypominam, jeśli ktoś nie czytał wcześniej, że klasyczne Karmi zawiera śladowe ilości alkoholu (pomimo napisu, że jest bezalkoholowe) i że najbezpieczniej jest wybierać piwa z wyraźną informacją, że zawierają 0,0% alkoholu.
Ale oczywiście każdy ma prawo wybrać sam czy 0,5% jest akceptowalne, ja tylko dzielę się informacjami ;)
 
Hej dziewczyny! Nadgonię i poczytam co u was jak tylko wrócę do domu, mam nadzieję, że już jutro. Wczoraj urodziłam Czarusia (10 punktów 3270g 54cm więc malutki), po dobie skurczów, mega bólu, płaczu i walki o poród sn (stanęło na chyba 4cm rozwarcia, ale główka i tak nie weszła w kanał, a ja już nie miałam sił, bo nic nie spałam tylko się męczyłam), skończyło się na cc. Personel mnie w dużej mierze niestety dołował, nadal część ma zlew, maska na pysk najważniejsza, nawet cc miałam w maseczce i na to maska z tlenem czy czymś, na skurczu mnie opierdalała lekarka, czy położna, że maska i "oddychaj głęboko", wszystko sama z sali do sami musiałam nosić, przepraszać, że źle, czy za wolno usiadłam na stół operacyjny... generalnie mam uraz. Ale na szczęście były/są też pojedyncze osoby, które pomogą. Najważniejsze, że jestem już po, Czaruś jest zdrowy i mega grzeczny, ale martwi mnie, że nic nie je, teraz wciąż śpi, mam płaskie sutki, chłopak dowiózł kapturki, ale jak już mały złapał cyca, to chyba nic nie leciało, mm też póki co nie kazali dawać, ale jak nie dadzą do wieczora to sama dam to co wzięłam. Podpytam jeszcze tą moja położną, bo dziś ma mieć nockę :)
 
Kolacja, wino, świece, drażnienie sutków, sex i nic, ja nadal w dwupaku🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️. Dziś od rana metro, schody, zakupy, spacer i nadal nic, ale jest postęp... w nocy jak wstałam.siku, to ledwo do sypialki wróciłam tak nisko dziecko czułam... i brzuch niżej jest. Pewnie się łudzę, ale myślę, że mała zrozumiała, że już dość tego i zaczyna mi pomagać🙃😉😍

@Beti.mama, ja wszystko rozumiem, ale jak tak długo nie dajesz znać, to ja się zaczynam denerwować i jeszcze bardziej bać tego porodu... Jak się czujesz i Czaruś?🥰
Jak czujesz nisko dziecko, to nie masz się czego bać, pójdzie jak z płatka :) Ja miałam mega doła jak po całej dobie skurczów, potem już leków przeciwbólowych i milionie innych rzeczy, wjechały 3 dziewczyny i za chwilę wszystkie na porodówki a ja się dalej męczyłam i nic... Nawet oxy niewiele dała.
 
reklama
Gratulacje!!! [emoji8]
Walczyłaś jak lwica i najważniejsze że już po i masz Czarusia przy sobie [emoji846]

Wcale nie taki mały [emoji16] mój mial 3150 i 52cm [emoji16]

Czyli miałaś taka sytuację jak ja :)

Dziwne że kazali Ci mieć maseczkę... ja maseczkę miałam tylko jak mnie przyjmowali i jak wychodziłam ze szpitala... na sali porodowej ani przy cc ani przez 3 dni na sali na oddziale nie miałam maseczki...
Hej dziewczyny! Nadgonię i poczytam co u was jak tylko wrócę do domu, mam nadzieję, że już jutro. Wczoraj urodziłam Czarusia (10 punktów 3270g 54cm więc malutki), po dobie skurczów, mega bólu, płaczu i walki o poród sn (stanęło na chyba 4cm rozwarcia, ale główka i tak nie weszła w kanał, a ja już nie miałam sił, bo nic nie spałam tylko się męczyłam), skończyło się na cc. Personel mnie w dużej mierze niestety dołował, nadal część ma zlew, maska na pysk najważniejsza, nawet cc miałam w maseczce i na to maska z tlenem czy czymś, na skurczu mnie opierdalała lekarka, czy położna, że maska i "oddychaj głęboko", wszystko sama z sali do sami musiałam nosić, przepraszać, że źle, czy za wolno usiadłam na stół operacyjny... generalnie mam uraz. Ale na szczęście były/są też pojedyncze osoby, które pomogą. Najważniejsze, że jestem już po, Czaruś jest zdrowy i mega grzeczny, ale martwi mnie, że nic nie je, teraz wciąż śpi, mam płaskie sutki, chłopak dowiózł kapturki, ale jak już mały złapał cyca, to chyba nic nie leciało, mm też póki co nie kazali dawać, ale jak nie dadzą do wieczora to sama dam to co wzięłam. Podpytam jeszcze tą moja położną, bo dziś ma mieć nockę :)
 
Do góry