reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe mamy 2021 [emoji7]

Jak czujesz nisko dziecko, to nie masz się czego bać, pójdzie jak z płatka :) Ja miałam mega doła jak po całej dobie skurczów, potem już leków przeciwbólowych i milionie innych rzeczy, wjechały 3 dziewczyny i za chwilę wszystkie na porodówki a ja się dalej męczyłam i nic... Nawet oxy niewiele dała.
Jak ja się cieszę, że w końcu coś napisałaś. Super. Gratuluję. Bardzo się cieszę🥰
 
reklama
Hej dziewczyny! Nadgonię i poczytam co u was jak tylko wrócę do domu, mam nadzieję, że już jutro. Wczoraj urodziłam Czarusia (10 punktów 3270g 54cm więc malutki), po dobie skurczów, mega bólu, płaczu i walki o poród sn (stanęło na chyba 4cm rozwarcia, ale główka i tak nie weszła w kanał, a ja już nie miałam sił, bo nic nie spałam tylko się męczyłam), skończyło się na cc. Personel mnie w dużej mierze niestety dołował, nadal część ma zlew, maska na pysk najważniejsza, nawet cc miałam w maseczce i na to maska z tlenem czy czymś, na skurczu mnie opierdalała lekarka, czy położna, że maska i "oddychaj głęboko", wszystko sama z sali do sami musiałam nosić, przepraszać, że źle, czy za wolno usiadłam na stół operacyjny... generalnie mam uraz. Ale na szczęście były/są też pojedyncze osoby, które pomogą. Najważniejsze, że jestem już po, Czaruś jest zdrowy i mega grzeczny, ale martwi mnie, że nic nie je, teraz wciąż śpi, mam płaskie sutki, chłopak dowiózł kapturki, ale jak już mały złapał cyca, to chyba nic nie leciało, mm też póki co nie kazali dawać, ale jak nie dadzą do wieczora to sama dam to co wzięłam. Podpytam jeszcze tą moja położną, bo dziś ma mieć nockę :)
Omg🤦‍♀️ Współczuję takiego traktowania, zero empatii wśród personelu. Ale najważniejsze, że masz już to za sobą i bobas zdrowy😍 Gratuluję, teraz się cieszcie sobą💚
 
Hej dziewczyny! Nadgonię i poczytam co u was jak tylko wrócę do domu, mam nadzieję, że już jutro. Wczoraj urodziłam Czarusia (10 punktów 3270g 54cm więc malutki), po dobie skurczów, mega bólu, płaczu i walki o poród sn (stanęło na chyba 4cm rozwarcia, ale główka i tak nie weszła w kanał, a ja już nie miałam sił, bo nic nie spałam tylko się męczyłam), skończyło się na cc. Personel mnie w dużej mierze niestety dołował, nadal część ma zlew, maska na pysk najważniejsza, nawet cc miałam w maseczce i na to maska z tlenem czy czymś, na skurczu mnie opierdalała lekarka, czy położna, że maska i "oddychaj głęboko", wszystko sama z sali do sami musiałam nosić, przepraszać, że źle, czy za wolno usiadłam na stół operacyjny... generalnie mam uraz. Ale na szczęście były/są też pojedyncze osoby, które pomogą. Najważniejsze, że jestem już po, Czaruś jest zdrowy i mega grzeczny, ale martwi mnie, że nic nie je, teraz wciąż śpi, mam płaskie sutki, chłopak dowiózł kapturki, ale jak już mały złapał cyca, to chyba nic nie leciało, mm też póki co nie kazali dawać, ale jak nie dadzą do wieczora to sama dam to co wzięłam. Podpytam jeszcze tą moja położną, bo dziś ma mieć nockę :)
Gratulacje Kochana !!! ❤️❤️❤️ Doczekalas sie 🥰🥰🥰

z jednej strony szkoda, wiem jak bardzo chcialas rodzic sn, ale z drugiej strony znasz moje zdanie - najwazniejsze ze dzieciaczek zdrowy ❤️

to bedziemy razem walczyc z laktacja. Chyba mialysmy bardzo podobny porod. Mam nadzieje ze regenerujesz sie juz po cc. 😘
 
Hej dziewczyny! Nadgonię i poczytam co u was jak tylko wrócę do domu, mam nadzieję, że już jutro. Wczoraj urodziłam Czarusia (10 punktów 3270g 54cm więc malutki), po dobie skurczów, mega bólu, płaczu i walki o poród sn (stanęło na chyba 4cm rozwarcia, ale główka i tak nie weszła w kanał, a ja już nie miałam sił, bo nic nie spałam tylko się męczyłam), skończyło się na cc. Personel mnie w dużej mierze niestety dołował, nadal część ma zlew, maska na pysk najważniejsza, nawet cc miałam w maseczce i na to maska z tlenem czy czymś, na skurczu mnie opierdalała lekarka, czy położna, że maska i "oddychaj głęboko", wszystko sama z sali do sami musiałam nosić, przepraszać, że źle, czy za wolno usiadłam na stół operacyjny... generalnie mam uraz. Ale na szczęście były/są też pojedyncze osoby, które pomogą. Najważniejsze, że jestem już po, Czaruś jest zdrowy i mega grzeczny, ale martwi mnie, że nic nie je, teraz wciąż śpi, mam płaskie sutki, chłopak dowiózł kapturki, ale jak już mały złapał cyca, to chyba nic nie leciało, mm też póki co nie kazali dawać, ale jak nie dadzą do wieczora to sama dam to co wzięłam. Podpytam jeszcze tą moja położną, bo dziś ma mieć nockę :)
Ja tez bylam w maseczce na cc. A robilam wymaz przeciez ktory byl negatywny.

no ale zespol mialam wspanialy. Chyba lepiej nie moglam trafic, swietni byli.
 
Hej dziewczyny! Nadgonię i poczytam co u was jak tylko wrócę do domu, mam nadzieję, że już jutro. Wczoraj urodziłam Czarusia (10 punktów 3270g 54cm więc malutki), po dobie skurczów, mega bólu, płaczu i walki o poród sn (stanęło na chyba 4cm rozwarcia, ale główka i tak nie weszła w kanał, a ja już nie miałam sił, bo nic nie spałam tylko się męczyłam), skończyło się na cc. Personel mnie w dużej mierze niestety dołował, nadal część ma zlew, maska na pysk najważniejsza, nawet cc miałam w maseczce i na to maska z tlenem czy czymś, na skurczu mnie opierdalała lekarka, czy położna, że maska i "oddychaj głęboko", wszystko sama z sali do sami musiałam nosić, przepraszać, że źle, czy za wolno usiadłam na stół operacyjny... generalnie mam uraz. Ale na szczęście były/są też pojedyncze osoby, które pomogą. Najważniejsze, że jestem już po, Czaruś jest zdrowy i mega grzeczny, ale martwi mnie, że nic nie je, teraz wciąż śpi, mam płaskie sutki, chłopak dowiózł kapturki, ale jak już mały złapał cyca, to chyba nic nie leciało, mm też póki co nie kazali dawać, ale jak nie dadzą do wieczora to sama dam to co wzięłam. Podpytam jeszcze tą moja położną, bo dziś ma mieć nockę :)
Gratulacje, dużo zdrówka dla Was ☺️
 
Ja tylko przypominam, jeśli ktoś nie czytał wcześniej, że klasyczne Karmi zawiera śladowe ilości alkoholu (pomimo napisu, że jest bezalkoholowe) i że najbezpieczniej jest wybierać piwa z wyraźną informacją, że zawierają 0,0% alkoholu.
Ale oczywiście każdy ma prawo wybrać sam czy 0,5% jest akceptowalne, ja tylko dzielę się informacjami ;)
Mi mówiła od laktacji, że właśnie lepiej pić np Lecha free, dokładnie to samo mi powiedziała o karmi 😉
 
reklama
Hej Dziewczyny - probowalam w nocy nadrobic wasze wiadomosci ale poddalam sie, tyle tego jest 😁 ktoras urodzila?? Betimama? 😁

u nas wygladalo to tak ze w poniedzialek obudzily mnie pierwsze skurcze chyba przepowoadajace ale poznie przeszly. Za to caly dzien bolal brzuch jak na miesiaczke. We wtorek ta sama sytuacja rano tylko skurcze bardziej bolesne ale nieregularne wiec uznalam za przepowiadajace. Akurat mialam wizyte u swojej doktor ktora powiedziala ze szyjka robi sie miekka i zaczyna rozwierac ale na razie to tyle. I pozniej caly dzien skurcze bardziej lub mniej bolesne ale tak co godzine... co pol, nie robily sie coraz czestsze. Wieczorem to samo, tylko bardziej bolesne. Moj maz jak mnie widzial to mowi ze chyba powinnismy jechac do szpitala, ja na to ze nie sa regularne wiec pewinie przepowiadajace. Ale juz tak dostawalam co 20/15 min. W koncu zdecydowalismy ze jedziemy, ja mu jeszcze mowie „sluchaj to jakby mnie chceli odeslac z kwitkiem to pewnie ich juz poprosze o przyjecie”. Jak przyjechalam to na IP mialam juz 3cm rozwarcia - ja jeszcze pytam glupio czy mysla ze wytrzymamy do czwartku 🤦‍♀️🤣 ale juz w takim szoku bylam 😅 Przyjeli i wrzucili na ktg, po 40min juz 5cm rozwarcia 😁 w godzinke od przyjecia zorganizowali ekipe, mialam super zespol. Nie spodziewalam sie ze tak szybko cc potrwa, naprawde 5min po zaslonieciu slyszalam placz malej 😍😍😍 oczywiscie sama sie poplakalam 🥰 jest cudoooowna ❤️❤️❤️

teraz mi ja dowoza za dnia i biora na noc. Malutka przysysa sie ladnie do cycusia, nie wiem czy tam cokolwiek mam ale ciagnie mocno. Pionizacja byla nieprzyjemna chociaz myslalam ze bedzie gorzej.
Ja też już po, zazdroszczę, że tak szybko miałaś 5cm, u mnie szło jak po grudzie 🥺 skurcze miałam częste, a dość krótkie, do zniesienia, ale po pewnym czasie byłam wycieńczona, w pół nocy dali mi jakiś silniejszy lek przeciwbólowy, to mnie zmuliło, więc rano znów miałam siłę walczyć, ale po kilku godzinach te same skurcze nie dające efektu były już nie do wytrzymania, jeszcze jedna baba wody kazała mi mniej pić, a ja wysuszona jak sucharek, kroplówki nawadniające nic nie dawały, jedynie glukoza dała trochę sił, ale miałam niezła załamkę zwłaszcza jak wjechały rano 3 dziewczyny a za chwilę już na porodówkę a ja po nocy nic i to podejście personelu... Co do cc to faktycznie szybko, bałam się strasznie, szczególnie, że w mgnieniu oka wzięli mnie z porodówki, na którą chwilę wcześniej trafiłam i w końcu chłopaka wpuścili no, ale jak tętno Czarusia zaczęło spadać, to już się nie zastanawiali, ja też nie, zresztą było mi już wszystko jedno. Cesarka ogólnie straszna, mimo że niebolesna, pionizacja nie najgorsza, tylko byłam trochę "naćpana" po morfinie 😁 ale po chwili od rozcięcia brzucha już słyszałam delikatny płacz, zanieśli go na chwilę do taty i tyle go widziałam, jedynie położna znajomej i chłopak zrobili mi zdjęcia, dopiero wieczorem na chwilę go przynieśli, a dziś jest ze mną cały dzień, płakał tylko jak miał brudna pieluchę albo jak chciał się przytulić, teraz od kilku godzin wciąż śpi, już zaczynam się powoli martwić... No i na noc też go pewnie zostawią, więc trochę się boję, szczególnie, że rana ciągnie, brzuch boli i ciężko się wstaje i kładzie 😔
 
Do góry