reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe mamy 2021 [emoji7]

reklama
Hejka wszystkim.
Ale się posypało dzieciaczków na walentynki. Wszystkim Wam gratuluję i też zazdroszczę, że poszło SN tak ładnie. Ja niestety mimo, że większości nie wspominam źle to jest mi mega smutno, że nie udało się i skończyło cesarką, zważając że dopiero to 1 ciąża. No ale co zrobić. Ważne, że Julek się urodził zdrowy. Ja już też dochodzę do siebie, chodzę, zajmuje się Małym. Jest w miarę ok. Teraz kolejne wyzwanie bo nie ruszyła mi jeszcze laktacja, a tego bardzo tym bardziej nie chciałabym odpuścić. Dziękuję, że się dopytywałyście, nadrabiałam Was od wczoraj bo nagle czasu, którego było za dużo w ciąży to się skurczył.
 
Hejka wszystkim.
Ale się posypało dzieciaczków na walentynki. Wszystkim Wam gratuluję i też zazdroszczę, że poszło SN tak ładnie. Ja niestety mimo, że większości nie wspominam źle to jest mi mega smutno, że nie udało się i skończyło cesarką, zważając że dopiero to 1 ciąża. No ale co zrobić. Ważne, że Julek się urodził zdrowy. Ja już też dochodzę do siebie, chodzę, zajmuje się Małym. Jest w miarę ok. Teraz kolejne wyzwanie bo nie ruszyła mi jeszcze laktacja, a tego bardzo tym bardziej nie chciałabym odpuścić. Dziękuję, że się dopytywałyście, nadrabiałam Was od wczoraj bo nagle czasu, którego było za dużo w ciąży to się skurczył.
U mnie też walka z karmieniem 😌
 
Hejka wszystkim.
Ale się posypało dzieciaczków na walentynki. Wszystkim Wam gratuluję i też zazdroszczę, że poszło SN tak ładnie. Ja niestety mimo, że większości nie wspominam źle to jest mi mega smutno, że nie udało się i skończyło cesarką, zważając że dopiero to 1 ciąża. No ale co zrobić. Ważne, że Julek się urodził zdrowy. Ja już też dochodzę do siebie, chodzę, zajmuje się Małym. Jest w miarę ok. Teraz kolejne wyzwanie bo nie ruszyła mi jeszcze laktacja, a tego bardzo tym bardziej nie chciałabym odpuścić. Dziękuję, że się dopytywałyście, nadrabiałam Was od wczoraj bo nagle czasu, którego było za dużo w ciąży to się skurczył.
Kochana, gratulacje !!! Tak jak piszesz, najwazniejsze ze synek urodzil sie zdrowy, to w jaki sposob przyszedl na swiat jest naprawde drugorzedne. Kobiety czesto odczuwaja smutek czy nawet jakies wyrzuty sumienia ze sprawy potoczyly sie tak i nie urodzily naturalnie. To blad. Czytajac Wasze posty, to jak kazda sie troszczy o lezenie na prawym czy lewym boku, to ze od miesiecy dbamy o dobra diete (mozna by wyliczac w nieskonczonosc)... zadnej z Was nie zarzucilabym ze nie chcecie tego co dla maluszkow jest najlepsze!!! Wszystkie dziewczyny tutaj sa zakochane w swoich dzieciaczkach. Widocznie cesarka byla najlepszym wyjsciem w Waszym przypadku, zaufaj lekarzom i temu ze ostatecznie masz ze soba zdrowego dzidziusia. Mozliwe ze przy porodzie sn to nie bylby ten scenariusz - tu naprawde musimy zaufac lekarzom, ze wiedza co robia. Nie mysl o tym o ciesz sie ze jestescie juz razem ❤️

co do laktacji to bylo tu sporo postow odnosnie jak ja rozruszyc. Probuj i walcz, ja wierze ze naprawde jesli sie nie poddamy to mozna ja uruchomic (ponoc sa nawet specjalne zajecia uruchamiajace laktacje dla kobiet ktore adoptowaly, a nie rodzily - wiec jesli one potrafia ... !!!😬😬😬). Pomysl o doradczyni laktacyjnej, ponoc potrafia uczynic cuda 😉
 
reklama
Jak to przeczytałam to tak jakbyś pisała o mnie. Miałam dokładnie to samo. Byłam nawet na siebie zła że nie dałam rady urodzić naturalnie, ale niestety tak bywa i nie mamy na to wpływu. Co do laktacji to ja mimo że w poniedziałek już będzie 3 tygodnie po porodzie, nie karmię młodego z piersi tylko odciągam pokarm laktatorem, ale to nie jest to samo i pokarmu wcale nie mam dużo. Jedynie rano jak w nocy nie odciągam to mam jakieś 160 ml, a tak to Co 2-3h jakieś 60 -80 ml, co na szczęście na razie wystarcza na karmienie, ale i tak w nocy podaję modyfikowane. Myślę że u mnie problem z laktacją też mógł wynikać z tego że od niedzieli od 17 do środy do 9 rano nie jadłam nic, kompletnie nic. W poniedziałek cały dzień pod oksytocyną i potem cc a we wtorek nie przysługiwało mi jedzenie po cc. Starałam się dużo pić ale też z tym średnio było. Do tego położne i pielęgniarki nie były zbytnio chętne do pomocy przy przykładaniu dziecka do cyca. Dziecko się denerwowało, ja też i chyba to wszystko się złożyło...
Hejka wszystkim.
Ale się posypało dzieciaczków na walentynki. Wszystkim Wam gratuluję i też zazdroszczę, że poszło SN tak ładnie. Ja niestety mimo, że większości nie wspominam źle to jest mi mega smutno, że nie udało się i skończyło cesarką, zważając że dopiero to 1 ciąża. No ale co zrobić. Ważne, że Julek się urodził zdrowy. Ja już też dochodzę do siebie, chodzę, zajmuje się Małym. Jest w miarę ok. Teraz kolejne wyzwanie bo nie ruszyła mi jeszcze laktacja, a tego bardzo tym bardziej nie chciałabym odpuścić. Dziękuję, że się dopytywałyście, nadrabiałam Was od wczoraj bo nagle czasu, którego było za dużo w ciąży to się skurczył.
 
Do góry